Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak to niegdyś z kormoranami było

Grzegorz Tabasz
Po felietonie o kormoranach, czytelnicy pytają, jak to niegdyś z owym szkodnikiem było. Otóż dobrze było, gdyż kormoran na naszych ziemiach był praktycznie wytępiony.

Krótki wywiad. Akcja Ratunkowa dla Krakowa. Walka o Zakrzówek

Z tego powodu w 1964 roku Piotr Szczepanik mógł stworzyć nostalgiczny przebój o kormoranach. Długo wcześniej dla rybaków i wędkarzy kormoran był śmiertelnym wrogiem i szkodnikiem. Ptasie gniazda razem z jaja i pisklętami niszczono brutalnie.

Dopiero objęcie gatunku ochroną spowodowało gwałtowny wzrost liczebności maszynki do pożerania ryb, jak o czarnym ptaku mówią rybacy. Kolonia kormoranów stanowi dla najbliższej okolicy prawdziwy dopust Boży.

Odchody ptaków niszczą do gołej ziemi wszystkie rośliny z drzewami włącznie. Co prawda istnieje plan zarządzania gatunkiem, w którym zawarto odstrzały redukcyjne, lecz myśliwi nie mają motywacji by do ptaków strzelać. Chyba, że sami są właścicielami stawów rybnych.

Zresztą ptaki są bardzo czujne i na widok uzbrojonych ludzi zwiewają, gdzie pieprz rośnie. Limit odstrzałów nie jest realizowany, co kormoranom wychodzi na zdrowie. Łagodne zimy problem pogłębiają, gdyż rybożercy nie odlatują jesienią na zimowiska, psując sedno wspaniałego przeboju pana Piotra.

Tu i ówdzie kolonie ptaków zaczynają być niszczone tak jak przed laty silnym strumieniem wody. Zabieg skuteczny, ale tylko patrzeć jak obrońcy zwierząt podniosą larum. Ot i prawdziwa kwadratura koła…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski