Coś ruchliwego. Oderwałem kawał kory i wreszcie znalazłem mój skarb. Świecące dżdżownice. Niepodobne do tych ogrodowych czy kompostowych. Długości palca, o wyraźnych segmentach ciała rozjarzonych delikatnym blaskiem. Z doskonale zaznaczonym przewodem pokarmowym, wypchane świecącymi grzybami.
Takimi, które rosną tylko na zmurszałym drewnie. W dzisiejszych czasach martwe pniaki to przyrodniczy rarytas. Leśnicy tak szybko wywożą je z lasu, iż nie zdążą ulec rozkładowi. Ot i cała tajemnica skarbów: stare pniaki, ciemny las, deszcze świętojańskie. I grzyby zdolne do bioluminescencji. Kto je dotknie czy zje, świeci jak one. Nie wyrzekłem zaklęcia. Rankiem skarby przepadły bez śladu. Jak w baśni.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?