Łodygi sięgały pasa i dosłownie uginały się pod ciężarem wonnych kwiatów. To dopiero początek historii miesięcznicy trwałej, czy raczej drugiej części nazwy nawiązującej do odporności. Po przekwitnięciu, gdzieś w okolicach września roślina wytworzy owoce. Owalne, spłaszczone, wielkości dwuzłotówki. Początkowo soczyście zielone, lecz z upływem czasu wyschną.
Z tą trwałością jest inaczej niż myślicie. Ten, kto nadał miesięcznicy trwały przydomek myślał chyba o trwałości martwych resztek. Po przekwitnięciu i wydaniu nasion cała zielona roślina zasycha powoli. Owalne owoce są wewnątrz przegrodzone wewnątrz cieniuteńką blaszką. Na niej leżą czarne, spłaszczone nasionka, które na końcu spadną na leśną ściółkę. Gdy zawieje wiatr białe blaszki wiszące na końcach pożółkłych gałązek wydają szeleszczący odgłos. Na brzegach potoków będą dumnie powiewać owocostanami aż do pierwszych śniegów, które wreszcie położą ją na ziemi.
Najbardziej widowiskowe są w księżycowe noce. Odbijają światło i z oddali mienią się jak wykute z czystego srebra. Ktoś skojarzył je ze srebrnikami, które w oryginalnym kształcie rzeczywiście były owalnego kształtu. Stamtąd już prosta droga do Judasza, najsłynniejszego drania w historii. Upłynęło dwa tysiące lat, a on wciąż jest patronem wszelakiej maści zdrajców. Szczególnie tych, co sprzedają przyjaciół za garść dolarów czy euro.
I tym sposobem lud prosty przezwał miesiącznicę judaszowymi srebrnikami. Można to sprawdzić w księżycową noc. Tylko trzeba zaczekać do późnej jesieni…
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?