Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca MPK uratował pasażerkę

Piotr Drabik
Władysław Leśniak prowadzi autobusy miejskie od 22 lat
Władysław Leśniak prowadzi autobusy miejskie od 22 lat Archiwum prywatne
Społeczeństwo. Najpierw profesjonalnie udzielił kobiecie pierwszej pomocy, a potem czuwał przy niej, aż do czasu przyjazdu karetki

„Dziękuję za udzielenie mi profesjonalnej pomocy, gdy straciłam przytomność w autobusie” - list o takiej treści wysłała do krakowskiego MPK Irena Słupina. W ten sposób postanowiła się odwdzięczyć kierowcy, który ją uratował.

Do zdarzenia doszło w połowie września, w autobusie linii nr 254. - Zobaczyłem w bocznym lusterku, że jedna pasażerka zaczyna słaniać się na nogach - opowiada Władysław Leśniak, kierowca MPK, z ponad 20-letnim stażem.

Nie tracąc ani chwili, mężczyzna zjechał do najbliższej zatoki i zaczął udzielać pasażerce pierwszej pomocy. - Aby uniknąć niedokrwienia mózgu, wraz z inną osobą położyliśmy tę panią tak, by możliwe było uniesienie jej nóg nad głową - wspomina Władysław Leśniak. Wcześniej kierowca poprosił jednego z pasażerów o wezwanie karetki, a sam czuwał przy tracącej przytomność kobiecie.

- Prosiłem ją, aby ze mną rozmawiała. W oczekiwaniu na ratowników czułem się bezsilny, bo już nic więcej nie mogłem zrobić - opowiada Władysław Leśniak. Wtedy z kobietą nie było już żadnego kontaktu. Kierowca bał się, że to są jej ostatnie chwile. - Miałem nogi jak z waty, ale na szczęście po chwili przyjechała karetka - mówi Władysław Leśniak.

Pani Irena, która ma problemy z ciśnieniem, niewiele pamięta z całego zdarzenia. - Tego dnia wracałam ze Skawiny, gdzie mieszka cała moja rodzina. W pewnym momencie zrobiło mi się słabo i poprosiłam jakąś dziewczynę o pomoc. Potem już ocknęłam się przy ratownikach pogotowia - wspomina Irena Słupina.

- Zanim odjechała karetka, pan Władysław przytulił mnie i powiedział, że wszystko będzie dobrze. W tej sytuacji bardzo tego potrzebowałam - mówi uratowana pasażerka.

Kobieta poprosiła jeszcze ratowniczkę o spisanie numeru bocznego autobusu, którym podróżowała. Dzięki temu mogła zidentyfikować bohaterskiego kierowcę i napisać mu list z podziękowaniami. Ostatecznie pani Irena nie trafiła do szpitala, ale musiała zgłosić się na badania do najbliższej przychodni.

Kierowca nie tylko zachował zimną krew, gdy pomagał pani Irenie, ale też nie zapomniał o swoich zwykłych obowiązkach. Dokończył kurs do Czerwonych Maków, a gdy dojechał na pętlę, pasażerowie zaczęli mu bić brawo. To był dzień pełen emocji, ale pan Władysław wykonał wszystkie zaplanowane kursy.

Bohaterska postawa kierowcy zostanie doceniona przez jego pracodawców. - Gdy tylko pan Władysław wróci z urlopu, otrzyma od nas nagrodę pieniężną - zapowiada rzecznik MPK Marek Gancarczyk. Przypomina jednocześnie, że w zeszłym roku odnotowano co najmniej 30 przypadków, kiedy motorniczy udzielał pasażerom pierwszej pomocy i trzeba było wzywać karetkę. Brak jednak podobnych danych dotyczących autobusów miejskich.

- Naszym obowiązkiem jest udzielenie pierwszej pomocy. Uczymy się tego na specjalnych kursach - podkreśla Władysław Leśniak. Przez 22 lata swojej pracy za kierownicą nieraz musiał stosować te umiejętności w praktyce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski