FLESZ - Parki kieszonkowe. Nowość w mieście
Turkuć to okazały owad brązowej barwy. Mieszka w podziemnych korytarzach, skąd bywa wykopywany przy pracach polowych. Wygląda niesamowicie. Przypomina karalucha czy może bardzie świerszcza grubości kciuka.
Masywne, obłe ciało zdobią długie czułki i widlaste wyrostki na końcu odwłoka. Do tego skrzydła złożone wzdłuż ciała, które nawiasem mówiąc, bardzo rzadko służą do lotu. Jeśli miałbym go do kogoś porównać, to do rycerza w ciężkiej, średniowiecznej płytowej zbroi.
Przednia para odnóży zamieniła się w mocne, znakomicie funkcjonujące łopatki. Owad z łatwością drąży korytarze średnicy dwóch palców dorosłego mężczyzny. Szybko porusza się w przód i tył. Z obyczajów przypomina zwyczajnego kreta, który tak jak i on kopie podziemne galerie.
Turkuć doskonale sprawdza się w roli rodzica. Pani turkuciowa skrupulatnie kopie mieszkanko dla przyszłego potomstwa. Potem starannie umacnia ściany. Wreszcie znosi jaja i zapewnia pełna obsługę. Wietrzy, doświetla, czyści z pleśni. Młode żerują przez długi czas pod jej opieką korzystając z wykopanych przez rodzicielkę korytarzy.