MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kościół a sztuka

Redakcja
Synody diecezjalne nie tylko zajmowały się kwestiami doktrynalnymi czy problemami związanymi z dyscypliną kleru, lecz także wykazywały zainteresowania sprawami artystycznymi. Te ostatnie nigdy nie były obce Kościołowi.

Historia

Na dwadzieścia jeden soborów powszechnych aż sześć zajmowało się zagadnieniami sztuki sakralnej. W sposób zasadniczy i nader obszerny dyskutowano nad sztuką kościelną na Soborze Nicejskim II (787), Soborze Trydenckim (na sesji w r. 1563) i na Soborze Watykańskim II; na tym ostatnim podczas drugiej sesji w roku 1963 ojcowie soboru uchwalili "Konstytucję o liturgii", w której niepoślednie miejsce zajęła sztuka i jej niebagatelna rola we współczesnym życiu Kościoła. Wtedy to, po raz pierwszy w dokumencie soborowym, pojawiło się słowo "ars" - sztuka. Wcześniej aż do Soboru Trydenckiego zajmowano się tylko wizerunkami świętych - "imagines sacri", oraz ich tematyką. Sobór Watykański II dostrzegł specyfikę sztuki i jej problematykę formalną. Nie wnikając szczegółowo w problematykę zagadnień artystycznych prezentowaną na wspomnianych soborach, warto przy okazji przypomnieć o postanowieniach polskiego synodu odbywanego w Krakowie, dotyczących zagadnień artystycznych.

A wszystko zaczęło się od Soboru Trydenckiego. Otóż na dwudziestej piątej sesji Tridentinum, w dniu 3 i 4 grudnia 1563 roku postanowiono zająć sie treściami prezentowanych w kościołach dzieł sztuki, prostemu zazwyczaj ludowi obrazy miały przypominać treści wiary i skłaniać do stałego ich rozważania. W związku z tym nie powinno się wprowadzać do kultu żadnych obrazów zawierających błędy natury dogmatycznej, dającym prostaczkom okazję do wpadnięcia w niebezpieczne błędy. Pojawiające się w momencie wydania dekretu trydenckiego słowo "falsum dogma" oznacza nie tye heretycki pogląd, lecz brak ortodoksji z katolickiego punktu widzenia. Ikonografia miała być oczyszczana z takich błędów, jak lubieżność (lascivia), zabobon (superstitio), bezwstydny wdzięk (procax venustas), wreszcie nieuporządkowanie i nieprzemyślenie. Biskupów zobowiązano, aby czuwali, by do domu Bożego nie dostało się nic świeckiego i nic nieprzyzwoitego (nihil profanum nihilque inhonestum). Tak się miały rzeczy na zachodzie Europy.

Do Polski postanowienia trydenckie dotarły drogą administracyjnych rozporządzeń. Na synodzie prowincjonalnym w Piotrkowie - w roku 1577- zaakceptowano uchwały Soboru Trydenckiego. Zagadnieniami sztuki sakralnej zajął się dopiero synod diecezjalny krakowski zwołany przez biskupa Marcina Szyszkowskiego w roku 1621. Jego postanowienia ukazały się szybko drukiem: "Reformationes Generales ad clerum et populum Dioeocesis Cracoviensis pertinentes... in Synodo Dioecesana sanitae et promulgatae". Rozdział 51 nosi tytuł "De sacris imaginibus" (o świętych obrazach) i jest pierwszą polską ustawą kościelną odnoszącą się do sztuki.

Po powtórzeniu postanowień trydenckich i katechizmowych o kulcie świętych wizerunków, synod wydał pierwsze na ziemiach Rzeczypospolitej postanowienie odnośnie ochrony zabytków: Jeśli są jakieś obrazy zniszczone, uszkodzone, zjedzone przez starość, pokryte brudem i pleśnią, to mają się oni rządcy kościołów czyli proboszczowie zatroszczyć o ich odświeżenie, naprawienie, odnowienie kolorów oraz o przywrócenie do pierwotnego stanu i świetności. O wiele gorzej przedstawiała się sytuacja bardzo zniszczonych obrazów: Gdyby jednak okazało się to niemożliwe, wtedy po sprawieniu nowych wizerunków należy stare spalić, a popiół ich zebrać w sekretnym i poszanowania godnym miejscu. Wydaje się, że na skutek tego rozporządzenia wiele starych obrazów musiało ulec całkowitemu zniszczeniu.
Natomiast niezwykle rozsądne są zalecenia dotyczące konserwacji obrazów świeżo malowanych. Obrazy zaaprobowane i namalowane w przystojny sposób mają być powieszone w odpowiednich miejscach, na przykład nie mogą być zawieszane pod oknami, by ich nie zniszczały wilgotniejąc od deszczów, nie wolno ich też przebijać gwoździami. Sobór Trydencki dał też wskazania. jakich dzieł sztuki pod żadnym pozorem nie należy dopuszczać do kościołów. Synod krakowski dziesięciu punktach wymienia jakie to wyobrażenia należy ze świątyń usunąć, gdyż zawierają fałszywy dogmat, dają prostaczką okazję do popadnięcia w niebezpieczne błędy lub też są sprzeczne z Pismem Świętym, z obrzędami kościelnymi i tradycją. Są to przede wszystkim obrazy przedstawiające nagie postacie Adama i Ewy, które maluje się przeważnie w sposób bezwstydny. Tyczy to także św. Marii Magdaleny - Nie pozwalamy, by przedstawiano na obrazach św. Marię Magdalenę półnagą lub obejmującą krzyż w stroju mało przyzwoitym i wielobarwnym, z włosami oplecionymi wstążkami i kwiatami. Najlepiej jest przedstawiać ową świętą niewiastę po przemianie, jaka się w niej dokonała, w stroju najskromniejszym, który by ukazywał całą świątobliwość jej życia. Starano się też wyeliminować inspirację apokryficzną, zatem te opowiadania o życiu Chrystusa i Marii nie zaakceptowane przez oficjalną naukę Kościoła. W drugim bowiem punkcie ustalono, że należy usunąć z kościołów także obrazy św. Anny z trzema mężami ponieważ są one sprzeczne z tradycjami Kościoła i zwykłą historią. Mimo tego zakazu pełne przedstawienia Świętej Rodziny, liczącej ponad dwadzieścia osób, w tym rodzeństwo Chrystusa, zachowały się na terenie rozległej diecezji krakowskiej i zbytnio się zakazami nie przejmowano.

W punkcie trzecim biskup Szyszkowski zaleca wystrzeganie się w obrazach błędów dogmatycznych. Chodzi mu konkretnie o motyw Zwiastowania, gdzie ukazywano w średniowieczu Dzieciątko Jezus zstępujące z niebios do łona Marii. Obrazy takie ilustrują zdaniem Szyszkowskiego tezę, iż Chrystus nie wziął swojego ciała od Matki, lecz przyniósł je z nieba. Zabroniono stanowczo umieszczania w scenie Zwiastowania NM Pannie ludzkiego ciałka zstępującego pośród promieni w łono Najświętszej Dziewicy. I w tym przypadku doktryna zaważyła nad wyobraźnią ludzką, która tak interpretowała poczęcie przez Matkę Bożą. Walczono, zresztą bezskutecznie z wyobraźnią ludzką, do której nie przemawiały sztywne określenia dogmatyczne dotyczące wcielania Chrystusa w łonie o Marii.

Natomiast punkt czwarty poświęcono typologii wizerunków Maryjnych Nie zezwalamy, by obrazy tejże Najświętszej Maryi Panny były malowane lub rzeźbione w stroju zbyt świeckim, a przede wszystkim zagranicznym i nieprzystojnym oraz nie zgadzamy się, żeby takie obrazy wisiały w kościołach, lecz powinny one być malowane lub rzeźbione w stroju najbardziej obyczajnym i skromnym, w taki sposób, w jaki jest przedstawiona (Madonna) w przesławnym miejscu w Częstochowie lub w inny podobny sposób. Zatem archetypem dla obrazów Maryjnych miał stać się wizerunek Matki Boskiej Śnieżnej, czyli słynny rzymski Salus Populi Romani z bazyliki Santa Maria Maggiore. Ten wizerunek miano na myśli, gdy pisano innym podobnym sposobem.
Punkty siódmy i ósmy przypomniały, jak wyobraża się w ikonografii chrześcijańskiej Baranka Bożego. Nawiązano do listu papieża Hadriana I z roku 787, który pisał, że malarze winni przedstawiać a4 Chrystusa Pana nie pod postacią baranka, lecz w postaci człowieka.

W punkcie dziewiątym czytamy wiadomo powszechnie, że niegdyś pobożni władcy pod groźbą najsurowszych kar zabraniali rzeźbienia w drewnie bukowym, które kładzie się na ziemi przed grobami, wizerunków Chrystusa ukrzyżowanego, oczywiście dlatego, żeby ludzie nie deptali go nogami, co byłoby zniewagą Zbawiciela - jednakowoż na cmentarzach kościelnych widać to po dziś dzień. Polecamy przeto gdziekolwiek się takie rzeczy znajdują , kamienie owe usunąć lub przynajmniej wymazać na nich doszczętnie znak krzyża.

Ciekawy smaczek dla etnologów i etnografów. Ostatni punkt uchwał synodalnych zakazywał rzeźbić, lub przedstawiać dzieje świętych na jakimkolwiek kobiercu, posadce czy kamieniu w kościele lub na zewnątrz. Zakazem objęto również wizerunki drzeworytnicze i miedziorytnicze, odbijane na papierze a to z tego powodu: gdyż przeważnie drukują je heretycy, oraz dlatego, że zawierają one niektóre rzeczy sprzeczne z Pismem Świętym, gdy na przykład przedstawiają Jezusa niosącego w rękach dzieci i całującego je (co zwykły czynić niewiasty); niczego podobnego nie opisują ewangeliści, lecz po prostu opowiadają, że Pan postawił obok siebie dziecię pośrodku uczniów i objąwszy je, uczył wzorów pokory i prostoty, by uniknąć pychy.

Po wskazaniu w wymienionych punktach wszystkich nieścisłości ikonograficznych, "Reformationes" biskupa krakowskiego Marcina Szyszkowskiego raz jeszcze przypomniały uchwałę Soboru Trydenckiego podającego ogólne zasady o świętych obrazach. Raz jeszcze udzielono autorytetem władzy duchownej dodatkowych pouczeń: wizerunki święte nie mogą posiadać cech portretowych! Krakowskie uchwały synodalne powołały do życia - bodaj jako pierwszy raz na świecie - komisje sztuki sakralnej. Polecono, aby wszyscy proboszczowie nie przyjmowali do świątyń żadnego nowego obrazu, póki nie zasięgną opinii dziekana i dwóch biegłych plebanów czy nawet samego biskupa. Rygoryzm rzadko stosowany wobec twórców. Swoisty rodzaj cenzury kościelnej o charakterze prewencyjnym. Na zakończenie "Reformationes" zachęca do wznoszenia przy drogach krzyży, po to, żeby wykazać, że pobożni katolicy nie mają nic wspólnego z heretykami, żydami i poganami. Pouczono też wszystkich: że katolicy obrazów czcigodnych nie nazywają bogami ani im jako bogom ani im jako bogom nie służą, ani nie pokładają w nich nadziei zbawienia, ani też oczekują od nich przyszłego sądu, lecz używają ich dla przypomnienia i ku naśladowaniu tych, których one przedstawiają, a oddawana im cześć i uwielbienie odnosi się do Boga.

Uchwały krakowskiego synodu z roku 1621 były bezprecedensowym wydarzeniem w kulturze artystycznej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Stworzyły wytyczne dla kanonu ikonograficznego sztuki sakralnej. Co prawda pogrzmiano trochę na malarzy za ich laickie traktowanie tematyki religijnej. Przypomniano też o niewstydliwych malowidłach o tematyce mitologicznej, ale ich malowania nie zakazano. Wszelka nieprzyzwoitość schodziła na salony, pokrywała ściany w dworach. Była przez elitę akceptowana. Plugawe Wenery nadal miały wstęp do prywatności. Natomiast wszystko to, co sakralne uległo kanonowi. zalecanemu przez "Reformationes" biskupa Szyszkowskiego.

MICHAŁ ROŻEK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski