Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków kupi trzy szybowce. Polata garstka mieszkańców [WIDEO]

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Miasto na potrzeby szkoleń i lotów widokowych w 2017 r. ma kupić jeden szybowiec dwumiejscowy i dwa jednomiejscowe
Miasto na potrzeby szkoleń i lotów widokowych w 2017 r. ma kupić jeden szybowiec dwumiejscowy i dwa jednomiejscowe Fot. Paweł Relikowski
Budżet obywatelski. Niecałe 5 tys. osób zadecydowało, że miasto będzie mieć własną flotę powietrzną...

Poznaliśmy wyniki głosowania w III edycji budżetu obywatelskiego (BO) w Krakowie. Największym zaskoczeniem jest to, że spośród projektów ogólnomiejskich zwycięzcą zostały „Skrzydła Krakowa” autorstwa Aeroklubu Krakowskiego - inicjatywa obejmująca szkolenia szybowcowe dla 30 osób, loty widokowe dla 200 mieszkańców, ale też... zakup trzech szybowców.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ GRZEGORZA SKOWRONA: Totalny odlot obywateli Krakowa

Całe to zadanie ma pochłonąć prawie 1,6 mln zł. A zajęło pierwsze miejsce (wyprzedzając 121 innych pomysłów) dzięki głosom ok. 4,9 tys. osób.

Autor: Małgorzata Mrowiec

Sami urzędnicy drapią się w głowę, bo choćby nie ma na dziś pomysłu, co Kraków miałby robić z tą „flotą powietrzną” po 2017 r., kiedy to projekt zostanie zrealizowany. Nawet dokładnie nie wiadomo, gdzie szybowce miałyby stacjonować: w magistracie słyszymy, że świetnym miejscem będzie Muzeum Lotnictwa (które zresztą wsparło inicjatywę „Skrzydła Krakowa”), a w samym muzeum - że bazą dla szybowców powinien być krakowski aeroklub.

Frekwencja w głosowaniu w ramach BO wyniosła w tym roku 7 proc., czyli tyle co w poprzedniej edycji. Głosowało niecałe 45 tys. uprawnionych, czyli osób od 16 lat wzwyż. Ważne głosy oddało 39,8 tys. mieszkańców.

Według Andrzeja Kuliga, wiceprezydenta Krakowa ds. polityki społecznej, to właśnie z niską frekwencją wiąże się sukces szybowcowego projektu.

- Gdy tak mało mieszkańców bierze udział w głosowaniu, grupy lobbujące za rozwiązaniem nawet kontrowersyjnym są w stanie - przez swoją aktywność, swoich najbliższych, osoby z otoczenia - przepchnąć go przez budżet obywatelski - podsumował Andrzej Kulig, dodając, że ma nadzieję, iż szybowce będą dostępne dla wszystkich, a nie „dla królika i jego znajomych”.

Wiceprezydent stwierdził też, że można usiąść do rozmów z wnioskodawcami i przedyskutować z nimi, czy jest potrzebny zakup szybowców dla przelotu 30 lub nawet 100 osób, czy nie lepiej szybowce wydzierżawić. - W końcu są aerokluby, w samym Krakowie i w otoczeniu Krakowa, i można by z nimi wejść w taki układ - stwierdził Andrzej Kulig. Przyznał, że taka rozmowa powinna się odbyć jeszcze przed głosowaniem. - Jest to niedopatrzenie zapewne tej jednostki, która rozpatrywała ten projekt, oraz Rady Budżetu, która to zaakceptowała - skwitował.

O poparciu dla lotniczego pomysłu dużo może powiedzieć fakt, że przez internet były poszukiwane osoby, które za zapłatą zbiorą głosy na ten projekt. Internetowa oferta mówi o wynagrodzeniu w wysokości 1 tys. zł za 215 głosów.

Na krytyczne uwagi, że z darmowych szkoleń szybowcowych oraz lotów de facto skorzysta garstka krakowian, Mateusz Płoskonka, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Społecznych Urzędu Miasta, odpowiada, że inne projekty tego typu też mają ograniczoną liczbę miejsc. - Wszystkie zadania dotyczące kursów i szkoleń czy nawet zbudowanie boiska to inicjatywy, z których będzie mogła korzystać ograniczona liczba mieszkańców. Ważne było, aby nabór był otwarty - mówi Płoskonka.

Ale w „Skrzydłach Krakowa” bulwersuje jeszcze coś innego. To, że obejmują darmowe szkolenia dla 30 osób zainteresowanych lotnictwem, które mają kosztować 126 tys. zł, 200 lotów widokowych, które wyceniono na 40 tys. zł, do tego reklamę (40 tys.), zaś na trzy szybowce (jeden dwumiejscowy i dwa jednomiejscowe), które służyłyby realizacji zadania, miasto ma wydać aż 1 mln 375 tys. zł.

Zwycięskie zadanie powinno służyć już trwale społeczności Krakowa. Tymczasem nikt nie wie, co będzie z szybowcami po przeprowadzeniu przewidzianych szkoleń i lotów.

W treści projektu znajdujemy natomiast zapis o umożliwieniu dostępu do wyszkolenia szybowcowego dla młodzieży oraz mieszkańców o ograniczonych zasobach finansowych. „Ideą jest dynamiczny rozwój i kultywowanie prawie 90-letniej tradycji Aeroklubu Krakowskiego” - czytamy. Aeroklub na swoim portalu cieszy się już, że wygrał jego projekt, informuje, że vouchery na darmowe loty i szkolenia będą do odbioru w Muzeum Lotnictwa.

Natomiast osoby krytykujące projekt wytykają, że zapewne miejskie szybowce przez kolejne lata będzie wykorzystywał właśnie Aeroklub Krakowski, zapewne do szkoleń komercyjnych. Pojawiają się głosy, że taka sytuacja ośmiesza budżet obywatelski.

- Szybowce będą mogły być użyczone aeroklubowi, a może Muzeum Lotnictwa i wykorzystywane w ramach zajęć dla klas lotniczych, które mamy w Krakowie - mówi Płoskonka.

- Szybowce nie odejdą w przeszłość. Będziemy szukać kolejnych pieniędzy, żeby nieodpłatnie szkolić dalej zdolnych ludzi. Takie szkolenie to pierwszy krok, żeby zostać pilotem, i bez tego nie da się zbudować kadr lotnictwa - podkreśla z kolei Krzysztof Radwan, dyrektor Muzeum Lotnictwa Polskiego.

Z Aeroklubem próbowaliśmy się wczoraj kontaktować, jednak bez skutku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski