MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Naukowiec z Uniwersytetu Jagiellońskiego opracował nową, oszczędną metodę galwanizacji

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Na Uniwersytecie Jagiellońskim opracowano nową metodę cienkowarstwowego powlekania materiałów w drodze elektrolitycznej w sposób przypominający drukowanie. Innowację można wdrożyć w skali przemysłowej. Co ważne, jej stosowanie - jak podkreśla krakowska uczelnia - wymaga minimalnych ilości materiałów chemicznych, a dodatkowo jej właściwości mogą przyczynić się do szybszego rozwoju organicznych ogniw solarnych III generacji. Nową metodą można pokrywać różnego typu materiały warstwami o grubości liczonej w nanometrach.

Opracowana na UJ technologia umożliwia stosowanie elektrolizy bez konieczności zanurzania powlekanych obiektów w roztworach. Poza tym daje nowe możliwości w zakresie zarówno doboru powlekanych materiałów, jak i substancji, którymi mają być one pokryte.

"Metoda pozwala zarządzać pracą elektrod w sposób, którym w praktyce pokrywanie powierzchni przypomina drukowanie. Możliwe jest zatem tworzenie określonych obrazów, wzorów czy linii, jak również precyzyjne ustalanie grubości powłoki pokrywającej dany materiał" - informują przedstawiciele UJ.

Elektroosadzanie to proces powlekania różnego rodzaju powierzchni cienką warstwą określonej substancji w drodze reakcji elektrochemicznych. W ten sposób można zabezpieczać materiały przed korozją, uzyskiwać powierzchnie o zadanych właściwościach przewodnictwa elektrycznego, jak też poprawiać czy zmieniać estetykę materiałów.

Dotychczas stosowane metody osadzania elektrolitycznego wymagają zużycia dużej ilości zasobów, co powoduje, że są one jednocześnie kosztowne i nieekologiczne. Tymczasem zespół naukowców z UJ opracował metodę, dzięki której elektroosadzanie można wykonać przy użyciu tak małej ilości elektrolitów, iż można je niemal pominąć w rachunku ekonomicznym.

- W powszechnie przyjętych metodach galwanizacji powlekane materiały trzeba w całości zanurzyć w elektrolicie, a to bardzo podnosi koszty. Nasza metoda całkowicie z tym zrywa. Dowiedliśmy, że elektroosadzanie można wykonać niemal na sucho przy znikomej ilości elektrolitu, a więc bez zanurzania obiektów w roztworach. Potrzebujemy jedynie utworzyć menisk elektrolitu, który wypełnienia przestrzeń między powlekanym podłożem a przypominającą walec mobilną głowicą z elektrodami. Stosując tę metodę można równie skutecznie powlekać materiały bez potrzeby zużywania tak dużych ilości zasobów - wyjaśnia twórca nowej metody prof. dr hab. Jakub Rysz z Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Ruchomy menisk

Jak dokładnie to przebiega? Między powlekaną powierzchnią a głowicą umieszczoną nad nią w odległości mniejszej niż 1 mm nanosi się niewielką ilość elektrolitu, który tworzy menisk (meniskiem nazywa się kształt powierzchni cieczy) o szerokości nie większej niż kilka milimetrów, tak by ciecz wypełniła przestrzeń między głowicą z elektrodami i podłożem. Co istotne, w procesie elektroosadzania menisk wraz z głowicą można przemieszczać po powlekanej powierzchni. Jego sterowanie wspomaga prosty system dozowników i odsysaczy elektrolitu, które pracują w obrębie głowicy. Dzięki temu zużywana jest minimalna ilość roztworu, ponieważ pozostaje on jedynie w strefie pracy głowicy na stosunkowo niewielkiej powierzchni. Elektrolit w trakcie pracy elektrod można uzupełniać lub wymieniać, a to oznacza, że całą operację można przeprowadzać na większych powierzchniach.

Zastosowanie ruchomego menisku na powlekanej powierzchni oraz ruchomej głowicy z elektrodami otwiera nowe możliwości w pracach związanych z elektroosadzaniem. Możliwe jest sterowanie przykładanym napięciem lub szybkością przemieszczania menisku. To powoduje, że na powlekanych powierzchniach można tworzyć zarówno wzory z materiału, którym powleka się podłoże, jak również zarządzać grubością nakładanej powłoki. Stosowanie nowej metody przypomina drukowanie na kartce papieru lub malowanie, podczas którego można decydować o tym, jak gruba warstwa farby ma pokrywać podłoże.

Opracowana metoda może być rozszerzona o fotoosadzanie. W praktyce przynosi to zupełnie nowe techniki nanoszenia powłok na powierzchniach.

- Przykładając w elektrodzie różne potencjały możemy pewne obszary podłoża pokrywać cieńszymi warstwami powłoki, inne grubszymi, a w jeszcze innych zaprzestać pokrywania. Istnieje pewien minimalny margines związany ze zjawiskiem dyfuzji i drukowanie w elektrolizie nie jest aż tak precyzyjne jak obróbka materiałów z udziałem maszyn CNC, niemniej daje ona bardzo szerokie możliwości zarządzania procesem drukowania. W dodatku przemysł ma do dyspozycji zarówno szerokie gamy podłoży, jak i materiałów powlekających – wyjaśnia prof. dr hab. Jakub Rysz.

Wszechstronne zastosowania

Opracowana metoda może znaleźć szerokie zastosowanie w przemyśle, ponieważ można ją równie skutecznie wykorzystać do powlekania różnego rodzaju materiałów, jak też użyć wielorakich substancji pokrywających. Jeżeli oba materiały są kompatybilne, nową technologią można wykonywać bardzo cienkie powłoki o grubości nanometrów. Możliwe jest powlekanie materiałów różnymi metalami klasycznie stosowanymi w galwanizacji - tlenkami metali o właściwościach półprzewodnikowych, takimi jak np. tlenek cynku, tytanu czy molibdenu, jak i materiałami polimerowymi.

Fizycy z UJ opracowali całą gamę technik powlekania opartych nie tylko na elektrolizie, ale też na fotoosadzaniu poprzez zastosowanie wiązek światła laserowego. W tym drugim przypadku powlekane podłoża nie muszą mieć właściwości przewodzących.

- Stosując technikę fotoosadzania możemy pokrywać na przykład cienkimi warstwami szlachetnych metali powierzchnie szklane czy ceramiczne. Możemy też rysować na podłożach określone ścieżki, wzory czy linie, dobierając zarówno typ powlekanego materiału, jak i rodzaj stosowanej powłoki. Pracując z tlenkami metali, możemy produkować szyby elektrochromowe, które przyciemniają się pod wpływem przyłożonego napięcia lub światła słonecznego. Możliwe jest też wytwarzanie podłoży o większej powierzchni, które są potrzebne do stosowania w innowacyjnych, organicznych ogniwach solarnych trzeciej generacji - mówi prof. dr hab. Jakub Rysz.

Opracowana metoda w przyszłości może znaleźć zastosowanie w produkcji fotokatalizatorów pracujących na dużych powierzchniach, w produkcji specjalistycznych szyb, w precyzyjnym nanoszeniu na podłoża metalicznych ścieżek (stosowanych np. w podgrzewanych szybach), w tym oczywiście ścieżek z metali szlachetnych, które ze względu na wysoką wartość wymagają minimalnego zużycia surowca. Możliwe jest też wykorzystanie nowej technologii w produkcji nowoczesnych, cienkich i elastycznych ogniw słonecznych nowej generacji. Naukowcy sądzą, że nowa metoda jest na tyle atrakcyjna, iż znajdzie zastosowanie w innych rozwiązaniach przyszłości - na przykład produkcji inteligentnych folii oraz innych materiałów pokrytych mikrosensorami lub też w produkcji materiałów pokrywanych nanocząsteczkami metali szlachetnych.

Obecnie UJ jest na etapie budowania współpracy z przemysłowymi partnerami technologicznymi, którzy wdrożą opracowaną metodę bezpośrednio we własnych produktach i na liniach produkcyjnych.

Naukowcy z UJ opracowali dwa prototypy systemu głowic, które dowodzą, że nową technologię da się stosować z powodzeniem w przemyśle zarówno na powierzchniach małych, jak i materiałach wielkopowierzchniowych.

Fale upałów nad Polską. Jak się chronić?

od 7 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski