Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kryzys humanitarny na krakowskim dworcu. Wiceprezydent Krakowa: Wylanie gorących potraw mogłoby się zakończyć paniką

Patrycja Dziadosz
Patrycja Dziadosz
W Krakowie brakuje już miejsc dla uchodźców
W Krakowie brakuje już miejsc dla uchodźców Andrzej Banas
Maleńkie dzieci śpiące na podłodze wtulone w siebie, długie kolejki ustawiające się przy zorganizowanych punktach recepcyjnych i wszechobecny chaos – to smutny obraz krakowskiego dworca PKP, który od kilkunastu dni stał się domem dla uciekających przed wojną uchodźców z Ukrainy. - Jesteśmy na granicy wytrzymałości – mówi wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig. Rosnąca fala uchodźców zza wschodniej granicy spowodowała, że możliwości miast do przyjęcia kolejnych osób są na wyczerpaniu. Wiceprezydent Krakowa w kuriozalny sposób odniósł się także do kwestii braku ciepłych posiłków w tym miejscu - Wylanie gorących potraw mogłoby się zakończyć paniką - stwierdził.

Na podłodze leżą bagaże, a na bagażach dzieci i dorośli. Ci, którym udało się, śpią na materacach lub karimatach, które otrzymali tutaj na miejscu. Pomiędzy nimi uwijają się wolontariusze, którzy wskazują drogę do toalet, oferują posiłki, napoje oraz pomoc medyczną – tak od kilkunastu dni wygląda rzeczywistość na krakowskim dworcu PKP, przez który codziennie przewijają się tysiące osób uciekających z objętej wojną Ukrainy. Urzędnicy miejscy od kilku dni zaś sygnalizują, że możliwości Krakowa do przyjęcia kolejnych osób są na wyczerpaniu.

- Jako miasto jesteśmy na granicy wytrzymałości. Wraz z napływem kolejnych uchodźców do Krakowa pojawia się coraz więcej problemów organizacyjnych. Jednym z najpoważniejszych jest właśnie sytuacja na dworcu PKP. Żaden dworzec na świecie nie jest przygotowany do tego, by stać się de facto miejscem noclegowym dla tłumów ludzi. A tak jest obecnie – tłumaczy wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig, w transmisji na żywo zorganizowanej w czwartek po południu w mediach społecznościowych magistrackiej telewizji.

I dodaje, że tłum ludzi, który aktualnie przebywa na krakowskim dworcu to m.in. pokłosie wyczerpania się na terenie miasta możliwości lokowania uchodźców. Co do samej sytuacji panującej na krakowskim dworcu – urzędnicy nie mają sobie nic do zarzucenia.

- Wrażenie chaosu może sprawiać fakt, że wiele organizacji działa tam na własną rękę, bez porozumienie z innymi. Rozumiemy ten akt serca, za który jesteśmy bardzo wdzięczni, ale musimy mieć też świadomość, że tego typu działania często wzajemnie są przeciwskuteczne. Czego przykładem jest fakt chociażby, że od kilku dni wywozimy stamtąd całe kontenery żywności, która się zmarnowała, bo trafiło jej tam za dużo – wylicza Kulig.

Dlaczego na dworcu nie ma gorących potraw? Wicepreyzdent Krakowa: wylanie gorących potraw mogłoby się zakończyć paniką

W nagraniu wiceprezydent Krakowa odniósł się także do coraz częśćiej pojawiających się pytań dlaczego na dworcu nie są wydawane ciepłe posiłki. Podobne rozwiązania funckjonują bowiem w wielu innych częściach Polski.

- Powiem wprost i w sposób oczywisty. Jest to zalecenie związane z bezpieczeństwem przebywających tam osób. Jakikolwiek pożar, jakiekolwiek zaprószenie ognia, jakiekolwiek wylanie gorących potraw mogłoby się zakończyć paniką, a tym samym nieprawdopodobnie dramatycznymi zdarzeniami, których wolelibyśmy nie być świadkiem i nie chcielibyśmy, żeby osoby do nas przybywające przeżywały tego typu zdarzenia - stwierdził.

To co jednak wiceprezydenta Krakowa zaczyna niepokoić najbardziej, to fakt, że miejska kasa zaczyna świecić pustkami. Przez niespełna dwa tygodnie na pomoc uchodźcom Kraków wydał już 14 mln złotych z 19 mln rezerwy.

- Dzisiaj (red. czwartek 10 marca) otrzymałem prośbę, by podpisać dyspozycję na kolejny milion. Te środki są potrzebne na ogrzewanie, oświetlenie i obsługę sanitarną miejsc, w których będą lokowani kolejni uchodźcy - wylicza Kulig.

Problemy z wygospodarowaniem kolejnych noclegów potęguje również zaczynający się sezon turystyczny, w związku z czym miasto nie może liczyć na długoterminową pomoc hotelarzy w tym zakresie.

- Przyjęcie tak dużej liczby uchodźców to dla miasta ogromne zadanie logistyczne, któremu staramy się podołać – zapewnia Kulig.

Jak zaznacza, nie chodzi bowiem tylko o zorganizowanie miejsca do spania, ale także przestrzeni do życia dla Ukraińców, czyli zapewnienia miejsc pracy dorosłym, a dzieciom dostępu w szkół czy też żłobków.

- Jeśli ten system relokacji nie ulegnie zmianie szybko, zdolność naszego miasta do obsługi ulegnie dramatycznemu załamaniu podsumowuje Kulig.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kryzys humanitarny na krakowskim dworcu. Wiceprezydent Krakowa: Wylanie gorących potraw mogłoby się zakończyć paniką - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski