Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Księżna Augusta

Redakcja
Swą dobroczynnością zadziwiała wszystkich, stając się w okolicach Myślenic "królową ludzkich serc"

Michał Rożek

Michał Rożek

Swą dobroczynnością zadziwiała wszystkich, stając się w okolicach Myślenic "królową ludzkich serc"

   Nazywano ją chłopską księżną, panią na Krzyszkowicach, położonych na południe od Krakowa, przy drodze do Myślenic. Do dzisiaj dobrze wspominana księżna Augusta de Montléart króluje w sercach mieszkańców Krzyszkowic oraz okolicznych wiosek. Francuskie nazwisko kryje w sobie niekłamany polski patriotyzm, o niemal romantycznym rodowodzie. A miała znakomite parantele dynastyczne. Jej babką była Franciszka Krasińska (zm. 1796), żona królewicza Karola (zm. 1796), księcia kurlandzkiego, syna polskiego króla Augusta III Wettyna. Pisała o niej Klementyna z Tańskich Hoffmanowa w książce zatytułowanej "Dziennik Franciszki Krasińskiej", wydanej po raz pierwszy w roku 1825. Ta piękna niewiasta - córka Stanisława Krasińskiego i Anieli Humieckiej - związana była platoniczną miłością z Kazimierzem Pułaskim, który ponoć z jej imieniem na ustach ginął za wolność Stanów Zjednoczonych Ameryki. Potem uczucia przelała na królewicza Karola, który także obdarzał ją jedynym w swoim rodzaju uczuciem. Pobrali się w roku 1760. Królowała w sercu królewicza, ale nie na zamku warszawskim. Małżeństwo miało wyłącznie charakter morganatyczny, wszak dziedzic Wettynów ożenił się z polską szlachcianką, zatem popełnił mezalians, a i teść Franciszki, król August III, nie był zadowolony z mariażu syna. Ze związku z księciem Karolem przyszła na świat Maria Krystyna (1779-1851), która - jak odnotowali współcześni nie najlepszej urody - zawładnęła jednak sercem księcia sabaudzkiego Karola Emanuela, późniejszego króla Sardynii, który po klęsce z Austrią abdykował, ale już jego wnuk Wiktor Emanuel II dał początek zjednoczonym Włochom. Tak więc córka Franciszki Krasińskiej stała się babką pierwszego włoskiego monarchy. Maria Krystyna, pomna na związki z Polską, wyróżniała się także patriotyzmem, między innymi przyjaźniąc się z Tadeuszem Kościuszką, czego dowodem zachowana korespondencja pomiędzy naczelnikiem powstania a Marią Krystyną.
   Po śmierci księcia Karola Emanuela Maria Krystyna wyszła ponownie za mąż, tym razem za francuskiego arystokratę, księcia Juliusza de Montléart, którego poznała w romantycznych okolicznościach. Z tego to związku przyszło na świat dwoje dzieci: Augusta i Maurycy. To właśnie Augusta jest bohaterką naszej opowieści. Po śmierci matki i ojca Augusta zjawiła się w Galicji i osiadła w dobrach odziedziczonych po swojej babce Franciszce Krasińskiej. Był to cały klucz wiosek wokół Myślenic. Zaczęła gospodarować na swoim - w pięknych Krzyszkowicach, zakupionych przez nią w roku 1869 od Natalii Dobrzańskiej, swojej serdecznej przyjaciółki. To tutaj urządziła swą główną siedzibę rozległych włości w okolicach Myślenic. A wszyscy doskonale wiedzieli, że pod Krakowem osiadła ciotka króla Włoch Wiktora Emanuela II. Osobiście zajmuje się z całą starannością gospodarką, wszystkiego doglądając. Ta arystokratka pracy nigdy się nie wstydziła. Uwielbiała konie, które stały się jej życiową pasją. Szczególną troską otaczała chłopskie dzieci, dwanaście izb swego dworu przeznaczając na szpital, w którym finansowała stałego lekarza, ponadto z godnym najwyższej wagi poświęceniem pielęgnowała chorych. Uczyła dziewczęta wiejskie sztuki haftowania, gospodarowania, a przede wszystkim oszczędzania w codziennym życiu. Ubierała się bardzo skromnie, ale za to, kiedy wybierała się do ukochanego Krakowa, to woźnicę przyodziewała w strój narodowy, za jaki uważała strój krakowski. Kraków przemawiał do niej głosem historii, zespołem narodowych pamiątek, przywołujących dzieje ojczyste. Miasto robiło na niej wrażenie. Odwiedzała katedralne krypty, gdzie spoczywał jej prapradziad król August II Mocny. Czuła się Polką, dynastycznie związaną z Wettynami, którzy przecież zgodnie z konstytucją majową mieli po Stanisławie Auguście prawo do tronu Rzeczypospolitej. Zresztą jej imię - Augusta - nawiązywało do wielkości domu Wettynów, elektorów Rzeszy. W Krakowie odwiedzała zawsze targ na Kleparzu, gdzie gromady biedoty oczekiwały na jej przyjazd i łaskawe wsparcie. "Chłopska księżna" królowała nie tylko w sercach myślenickiego ludu, lecz także była znana ubogim Krakowa, nie szczędząc im grosza, ciepłej straty, przyodziewku i dobrego słowa.
   Goszcząc w Krakowie, zatrzymywała się w pałacu Lubomirskich (ulica św. Jana 15), przyjaźniąc się z księciem Jerzym Henrykiem, ordynatem przeworskim, i jego uroczą żoną Cecylią z Zamoyskich. To ich pałac był jednym z ośrodków życia kulturalnego Galicji. Jak wspominał Ludwik Dębicki: "W pięknych salach i komnatach tego pałacu roztacza się cała wspaniałość dawnej Polski: w broni, w rynsztunkach, strojach, portretach, sławnych księgach i innych zabytkach. _Bywała tutaj również księżna de Montléart. Z pełną atencją przyjmowano ciotkę Wiktora Emanuela II.
   Szczególną troską Augusta otaczała zdolną wiejską młodzież, dla której fundowała stypendia, w tym także uniwersyteckie. Do jej stypendystów należał syn karbowego z Krzyszkowic, ksiądz prof. dr Władysław Wicher, nauczyciel Karola Wojtyły. Po latach - w roku 1937 na łamach "Czasu" - wspominał swoją nieocenioną dobrodziejkę: "_Cały szereg ludzi na stanowiskach zawdzięcza__księżniczce swoje wykształcenie: kto tylko z jej dóbr miał ochotę i zdolności, ten mógł korzystać z jej hojności, bo łożyła ona na utrzymanie, na książki, które po użyciu polecała zwracać, by i inni z nich korzystali. _Wspomagała też budowę szkół w Krzyszkowicach, Zawadzie, Sieprawiu i Myślenicach. Z włościanami porozumiewała się przez tłumacza, jako że mówiła po francusku, lecz dobrze rozumiała język polski, choć się nim w mowie nie posługiwała. Jej działalność społeczna była szeroko znana i w tej mierze przed pojawieniem się w Krakowie Brata Alberta, to Augusta wspierała miejscową biedotę, żywiąc ją, przyodziewając, dbając o to, by zimową porą nikt nie zamarzł. Każdy bliźni, zwłaszcza ten stojący na najniższym szczeblu drabiny społecznej, odrzucony przez innych, stawał się jej bratem, bo tak postrzegała swoją misję, wierząc, iż tyle jesteś wart, ile zrobiłeś dla bliźniego.
   Augusta de Montléart zmarła w nieoczekiwanych i tajemniczych okolicznościach. Rankiem 30 marca 1885 roku zastano ją w sypialni z przestrzeloną głową i zranionym mocno gardłem. Krakowska prasa sugerowała morderstwo. Kilka dni później pojawiły się pogłoski, że Augusta popełniła samobójstwo, ponieważ skaleczono jej ukochanego konia. Rzekomo uniesiona gniewem miała jakoby w szale strzelić do zarządcy, a gdy ten niespodziewanie upadł ze strachu, sama wystrzeliła do siebie. Śledztwo nie dało żadnych rezultatów, a poszlaki wskazywały na morderstwo. Jak po pięćdziesięciu latach wspominał ks. Wicher: _różne, a często sprzeczne z sobą można było usłyszeć wiadomości i tłumaczenia. _Żałobnej ceremonii - w asyście tłumów włościan i gości z Krakowa - przewodniczył proboszcz z Sieprawia, ksiądz Wojciech Kopiński, a wśród obecnych była cała rodzina księżnej Cecylii Lubomirskiej oraz ojciec Cecylii, hrabia Andrzej Zamoyski. Godzi się w tym miejscu wspomnieć, że Augusta swoje dobra i kosztowności przekazała testamentem rodzinie księcia Jerzego Lubomirskiego, znanego galicyjskiego działacza. To on w przyszłości obronił dobra Augusty przed zakusami jej francuskich krewnych. Krzyszkowice powróciły do rąk Dobrzańskich. Wszystko pozostało w Polsce, a młodzież chłopska mogła jeszcze przez długie lata korzystać z hojności swojej dobrodziejki. W okresie międzywojennym mieszkańcy Krzyszkowic ufundowali księżnej nagrobek, opatrując go napisem: _Tu spoczywają zwłoki J/aśnie/ O/świeconej /księżnej Augusty de Montléart zmarłej w Krzyszkowicach dnia 30 marca 1885 r. Dobroczynność zmarłej znana była w całej okolicy.

   Krzyszkowianie nie zapomnieli o tej wielkiego serca pani. Otóż 29 lipca 1990 roku w Krzyszkowicach odbyły się uroczystości odpustowe ku czci św. Anny, patronki miejscowego kościoła parafialnego, połączone z odsłonięciem w miejscowym kościele tablicy upamiętniającej Augustę de Montléart. Wcześniej na jej grobie złożono wiązanki kwiatów, a współorganizator tej patriotycznej ceremonii Władysław Sala podkreślił obowiązek przypominania zapomnianych, aczkolwiek zasłużonych najlepszych synów i córek Narodu. W czasie sumy odpustowej kazanie wygłosił ksiądz Ludwik Łącki, ostatni stypendysta z zapisu księżnej Augusty. Ocalono tym razem ten przepiękny ślad historii i przyczynek do działalności dobroczynnej na terenie Galicji i Krakowa w drugiej połowie XIX stulecia.
   W Muzeum Narodowym w Warszawie znajduje się malowany przez Karola Graffa portret pięknej Franciszki Krasińskiej, jej męża królewicza Karola, obok których stoi mała Maria Krystyna, matka naszej Augusty de Montléart. Koło historii zamknęło się w Krzyszkowicach i już tym razem od nas zależy, by czas i niepamięć nie pokryły prochem dziejów pamięci o "chłopskiej księżnej" - prawnuczce króla Augusta III, ciotce króla Wiktora Emanuela II - której dynastyczne parantele powiązały skromne Krzyszkowice, jak i Kraków z najsłynniejszymi dworami Europy. Gdy jej krewni królowali we Włoszech, ona zjawiła się niby anioł dobroci w zachodniej Galicji, by tutaj swą dobroczynnością zadziwić największych, a z czasem jako królowa ludzkich serc pozostać we wdzięcznej pamięci swojego ludu. Wspaniała "chłopska księżna", władająca na ziemi myślenickiej non omnis moriar, by tutaj przytoczyć słowa Horacego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski