Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto doczeka?

Redakcja
W Stanach Zjednoczonych trwa jeszcze 55 procesów, dotyczących odszkodowań za pracę niewolniczą i przymusową.

Wypłata niemieckich odszkodowań może się opóźnić

 Wypłaty odszkodowań dla ofiar pracy przymusowej w III Rzeszy mogą się przesunąć na przyszły rok w związku z opóźnieniami w oddalaniu pozwów zbiorowych w USA - poinformował wczoraj Wolfgang Gibowski, rzecznik niemieckiej fundacji "Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość", zajmującej się wypłatą odszkodowań.
 Gibowski twierdzi, że aby wypłacanie odszkodowań mogło się rozpocząć pod koniec tego roku, pozwy te musiałyby zostać oddalone do połowy listopada. Adwokat ofiar Burt Neuborne uważa jednak, że potrwa to prawdopodobnie do końca listopada.
 Jednym z punktów amerykańsko-niemieckiego porozumienia, które umożliwiło utworzenie fundacji mającej się zająć wypłatą odszkodowań, było zapewnienie firmom niemieckim ochrony prawnej w USA przed pozwami zbiorowymi, dotyczącymi zadośćuczynienia materialnego dla ofiar.
 Kuratorium fundacji "Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość" rozpoczęło w czwartek działalność, nie udało się mu jednak wybrać zarządu. 27-osobowe kuratorium obradowało w czwartek po raz pierwszy; posiedzenie trwało do późnych godzin nocnych.
 Kuratorium będzie dysponować kwotą 10 mld marek na odszkodowania dla ofiar pracy przymusowej i niewolniczej. Połowę kwoty przekaże rząd, a połowę niemieckie firmy, które jednak dotychczas zebrały na ten cel zaledwie 3,2 mld marek. - Brak pełnej kwoty nie będzie natomiast przeszkodą w rozpoczęciu wypłat - zapewnił przewodniczący kuratorium, ambasador Niemiec przy ONZ Dieter Kastrup. Niemiecki rząd przekaże 5 mld marek w dwóch ratach do końca br.
 Kuratorium nie udało się wybrać trzyosobowego zarządu fundacji. Jak powiedział Kastrup, niemiecki przemysł "nie był w stanie" przedstawić własnego kandydata. To spowodowało konieczność przesunięcia decyzji personalnych na następne posiedzenie, planowane na 20 września w Berlinie.
 Podczas posiedzenia kuratorium domagano się, aby osoby kandydujące do zarządu nie były jedynie osobami reprezentującymi, a wykazywały odpowiednią wrażliwość na problemy ofiar i cieszyły się ich zaufaniem.
 Zaproponowane przez rząd Niemiec kandydatury: Hansa-Otto Braeutigama, byłego ministra sprawiedliwości Brandenburgii oraz Lorenza Schomerusa, byłego sekretarza stanu w niemieckim Ministerstwie Gospodarki, spotkały się z krytyczną reakcją państw środkowej i wschodniej Europy. Zarzucono im brak doświadczenia potrzebnego do pracy w takiej fundacji.

(PAP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski