Kto tu rządzi

Poniedziałek

Prokurator generalny Andrzej Seremet nie chce już karać więzieniem pijanych rowerzystów. Proponuje, by taki czyn znów był wykroczeniem, a nie przestępstwem. Powód? Prokurator generalny odkrył, że alkoholicy "wymagają raczej pomocy medycznej". No cóż, lepiej, że odkryto tę prostą prawdę późno niż wcale, ale nie wątpię, że podczas najbliższej kampanii wyborczej jakiś polityk i tak zaproponuje drakońskie zaostrzenie kar za cokolwiek, bo to fajne populistyczne hasło i zawsze da się na nim zarobić parę głosów.

Wtorek

Krakowskie Stare Miasto staje się Parkiem Kulturowym i teraz uliczni mimowie, połykacze ognia, śpiewacy itp. będą stawać przed specjalną miejską komisją, która zadecyduje, czy reprezentują dostatecznie wysoki poziom, by występować na ulicach Stołeczno-Królewskiego itd. Wydawałoby się, że wrzucanie lub niewrzucanie drobnych do kapelusza jest wystarczającą metodą eliminacji ulicznych artystów, ale okazuje się, że zamiast tego musimy dać pieniądze na urzędników, którzy w repertuarze mają tylko jeden numer. Pokazują, kto tu rządzi!

Środa

Urzędnikom zajętym eliminacjami na ulicznego grajka nie wystarczyło już czasu i pomysłu na zainteresowanie się kinem ARS. Kontynuator kultowego kina Sztuka, które było ważnym punktem historii kinematografii w Krakowie, został poddany regułom rynkowym. Właśnie tym, którym nie poddaje się mimów i grajków. Właściciel podniósł czynsz (jego prawo) i jedno z ostatnich kin w centrum poszło się p... Niech tam, skoro mamy w nosie kulturę, to ja mogę sobie niekulturalnie zakląć.

Czwartek

Właśnie weszła w życie ustawa o weteranach. Były szef MON Bogdan Klich stwierdził, że "była oczekiwana od 60 lat". Hurrrrra! Pomysły przekraczające granice zdrowego rozsądku - jak egzaminowanie ulicznych artystów czy wysyłanie alkoholików do pudła zamiast do szpitala - realizujemy szybciej, niż reagują siły szybkiego reagowania. O ustawę gwarantującą godną opiekę dla weteranów działań poza granicami państwa trzeba było stoczyć wojnę 60-letnią.

Piątek

Nagrodę za cytat tygodnia otrzymuje Jarosław Kaczyński za wypowiedź: "Ograniczenie nauczania historii to zabieg postkolonialny, który ma uczynić z Polaków zasób siły roboczej dla Zachodu". Polacy nie emigrują za pracą z powodu małej liczby lekcji historii, a prawdziwym problemem nie jest liczba godzin historii czy matematyki, tylko niski poziom polskiej edukacji. Jednak głoszenie tej prawdy jest niewygodne, bo może owocować utratą wyborców.

No to miłego weekendu.