Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kwestia wstydu

Redakcja
Zanosiło się, od nie małego już czasu się zanosiło. Jak by klasyk rzekł: "tam za Lasem, za Gumnem, trwoga i skaranie boże i jakby się na co zanosiło; ale każden myślał, że może rozejdzie się po kościach, z dużej chmury mały deszcz i tak to jak z babą, co tarza się, ryczy, jęczy z Brzuchem wielkim, Czarnym ach Niemiłosiernym, że chyba Szatana porodzi, a to ją tylko kolki sparły; więc po strachu”.

Paweł Głowacki: DOSTAWKA

Tak, zanosiło się, zanosiło – i przestało. Już się nie zanosi, bo już wiadomo. No, prawie. Prasa donosi pytająco: "Jan Klata dyrektorem Starego Teatru?”. Prasa informuje, że powołany przez ministra kultury zespół fachowców (reżyserzy, aktorzy, profesorowie), który oceniał zaproponowane przez kandydatów koncepcje działania teatru, jednomyślnie rekomendował ministrowi kultury – właśnie Klatę. Dobrze uczynili czy, oj, niedobrze? Tylko kolki to oznacza, kolki czy, oj, aż Szatana?

Zmilczę. Matka uczyła, by po owocach poznawać. Nie odpowiem więc. Jednak nie będę udawał, że zupełnie obca mi jest stara mądrość o królu Salomonie, pustym dzbanku i niemożności nalewania. Lecz zostawmy to. Istotniejsze, że rychły awans Klaty pewną myśl Janusza Głowackiego przypomniał. Tydzień, może dwa tygodnie temu, dziennikarz zapytał Głowackiego w telewizji, czy nie korci go – scenarzysty filmu o Lechu Wałęsie przecież – sięgnąć po życie i dzieło o. Tadeusza Rydzyka, czy nie chciałby na tej jakże aktualnej, palącej kanwie napisać kolejnego scenariusza, by jeszcze goręcej, niż to ma miejsce w opowieści o lekko przebrzmiałym już Wałęsie, sportretować bardzo aktualną mentalność Polek i Polaków.

Głowacki, trochę jak Wieniczka Jerofiejew, stracił przytomność, ale nie dał tego po sobie poznać i rzekł: "Raczej nie, bo to na razie jest stanowczo za świeże, potwornie publicystyczne”. I po głębokim wdechu wróciwszy na jawę, dodał: "Po prostu wstyd się za coś takiego zabierać”. Publicystyczność, potworność publicystycznego mięsa, kluski codzienności tak świeże, że aż niejadalne – i lęk artysty przed nieuchronnym wstydem dotknięcia tego. Jakie Klata ma poczucie wstydu? Retoryczne pytanie. Mniejsza z Klatą. Owszem, jest on szpicą peletonu młodych rewolucjonistów, lecz zryw nie kończy się na nim. Co z innymi? Co na przykład z Bartoszem Szydłowskim i Michałem Zadarą, konkurentami Klaty w walce o władzę w Starym? I co z wcale nie małą, w dziesiątki idącą resztą Dantonów sceny?

Odwrotnie kwestię postawię. Ilu jest dziś wśród nich takich, co wstydzą się opętańczego pożerania w swych teatralnych wizjach najświeższych klusek codzienności, wstydzą się, bo to żarcie zbyt łatwe jest, zbyt szybkie i zbyt nachalnie wdzięczy się do społecznie zaangażowanej publiki? Ilu z rewolucjonistów scenicznych pawia czuje w gardle na myśl o przełknięciu klusek "Rydzyk”, pulpetów "Bezrobocie”, frytek "Kibole”, parówek "Pedofilia i Kościół”, flaczków "Antysemityzm”, kartofli "Czarny Sekret Brzozy Smoleńskiej”, mizerii "Bezduszny Kapitalizm”, schabowego "Brak Perspektyw”, jajecznicy "Gorzkie Pokłosie Solidarności”, bigosu "Erozja Pamięci Narodowej”, bądź bitek "Upadek Autorytetów”? Kogo z młodych gniewnych stać na odwrócenie się plecami do tego trywialnego menu polskiej współczesności? I na milczenie?

Wiem, nie pierwszy raz o tym mówię. Ale też dzięki słowom Głowackiego i Klacie jako prawie wodzu Starego – wreszcie jasno widzę, że aktualny stan teatru jest tyleż, jak by rzekł poeta, kwestią smaku, co kwestią wstydu, dokładniej – braku wstydu przed publicznym wciskaniem dzioba w palące banały. Wracając do Klaty. Czym się skończy – o ile w ogóle się zacznie – to wodzostwo?

Chyba Głowacki, wspominając Henryka Berezę – krytyka osobnego – sugerował, iż jego wyjątkowość polegała na przemilczaniu książczyn nazbyt doraźnych. Efekt? Widok jego zobojętniałych pleców sprawiał twórcom tychże dzieł ból dużo większy, niż gdyby zadawał im ciosy drukowane. Wybaczcie rewelację: Klata to nie jest Bereza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski