Kolos na glinianych nogach
Spora część numeru poświęcona jest sprawom gospodarczym. I trudno się temu dziwić, skoro "Ropa zawiodła Rosję" - jak głosi tytuł przywołanego artykułu. "Warto przypomnieć, że jeszcze na początku lipca ubiegłego roku władze Gazpromu zapowiadały, że zarządzana przez nie spółka osiągnie kapitalizację przekraczającą bilion dolarów, co czyniłoby ją najdroższą firmą świata. Obecnie wartość rynkowa Gazpromu waha się w granicach st@~ miliardów dolarów" - pisze Grzegorz Kaliszuk. Gospodarka Rosji popadła więc w spore kłopoty, jako że aż 45 procent rosyjskiego eksportu stanowią produkty ropo- i gazopochodne. Sytuacja okazuje się jeszcze bardziej skomplikowana, gdy uświadomimy sobie, iż wedle szacunków zapasów ropy - przy obecnym popycie - wystarczy zaledwie na 45 lat. Przed Rosją stają więc wielkie wyzwania...
Ale nie tylko gospodarką zajmują się autorzy "Nowej Europy Wschodniej". Rosja wciąż nie może uporać się z dziedzictwem komunizmu. O tym właśnie pisze Andrzej de Lazari w tekście "Rosyjskie problemy z rosyjskością", zwracając uwagę, że wieloletnia walka Aleksandra Sołżenicyna, by nie utożsamiać sowieckości z rosyjskością, została przegrana. Rosjanie zdradzili pisarza i samych siebie. Utożsamili rosyjskość z sowieckością, zapominając, że komunizm z założenia jest antynarodowy, i przystali na to, by dzisiaj wśród "dwunastu bohaterów Rosji" znaleźli się Stalin i Lenin - pisze de Lazari. A takie utożsamienie - zdaniem autora - szkodzi samym Rosjanom, także ich stosunkom z innymi narodami. Nie wolno bowiem zbrodni komunistycznych unaradawiać, przypisywać ich wyłącznie "Moskalom", i w ten sposób skłócać na przykład Ukraińców z Rosjanami. Wśród komunistów - zwraca uwagę autor - byli przecież i Ukraińcy, i Gruzini, i przedstawiciele wielu innych nacji. Równie ciekawe są materiały poświęcone innym niż Rosja krajom dawnego ZSRR. Białoruski publicysta Kirył Paźniak wraca uwagę na postępującą rusyfikację swego kraju, pokazując zarazem inicjatywy przeciwstawiających się temu procesowi rodaków. Na Białorusi nie ma szkół wyższych, w których nauka byłaby prowadzona w języku narodowym, tylko co piąty uczeń pobiera nauki po białorusku. "Trzeba mieć szczęście, żeby na ulicach Mińska usłyszeć język białoruski. Rozbrzmiewa on podczas spotkań opozycjonistów lub pisarzy wyznających idee narodowe" - pisze Paźniak. Ale zwraca też uwagę, że opozycyjna organizacja młodzieżowa Młody Front zwarła układ z proprezydenckim Białoruskim Republikańskim Związkiem Młodzieży, uważającym się za spadkobiercę Komsomołu. Oba związki przygotowują akcję polegającą na organizacji białoruskojęzycznych dyskotek i nakłonieniu jednej z sieci telefonii komórkowej do prowadzenia usług w języku białoruskim. Co ciekawe, do odrodzenia języka mogą przyczynić się... reklamy. Wiele światowych koncernów reklamuje swe produkty w prasie i telewizji, posługując się właśnie białoruskim. To - zdaniem Paźniaka - nie tylko promocja języka, ale i wyprowadzanie go ze swoistego getta - wielu Białorusinów wciąż jeszcze uważa swój język za gorszy.
W numerze także sporo o Kaukazie, Ukrainie i roli rosyjskiego islamu.
Włodzimierz Jurasz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?