- Proboszczowie, u których byliśmy, z reguły odpowiadali pozytywnie. Ksiądz Ryszard Witek z Wrocimowic (do tej parafii należą Lelowice - red.) był już nawet w trakcie zbiórki. Nawet nie musieliśmy go prosić. Sam wszystko zorganizował. Ministranci będą zbierali pieniądze do puszek przed kościołem - mówi Justyna Augustyńska z nieformalnego komitetu pomocy, złożonego ze znajomych i sąsiadów poszkodowanej rodziny Sikorów z Lelowic.
Poza Wrocimowicami zbiórki dla pogorzelców będą w najbliższą niedzielę organizowane przed świątyniami w Racławicach, Proszowicach, Zielenicach, Klimontowie, Pałecznicy oraz Łętkowicach.
W Racławicach w akcję zaangażowali się uczniowie i nauczyciele tamtejszej szkoły. Do racławickiego gimnazjum chodzi młodsza córka państwa Sikorów.
W Proszowicach puszki będą dostępne w kościele przez cały miesiąc. Niewykluczone, że podobne akcje będą przeprowadzone również w kolejne niedziele i w innych kościołach. Ich głównym celem będzie zbieranie środków potrzebnych na remont domu. Przypomnijmy, w pożarze, który wybuchł w środę, 26 lipca, spłonęła większość wyposażenia budynku. Ze względu na skalę zniszczeń nie nadaje się on do zamieszkania. W części pomieszczeń z powodu temperatury odpadły tynki.
Poza niedzielną akcją pomocy przez cały czas można wpłacać pieniądze na konto za pośrednictwem portalu zrzutka.pl. Aby pomóc, należy wejść na stronę zrzutka.pl/9zd42k. Do wczoraj udało się w ten sposób zebrać ponad 1500 złotych. Internetowa zbiórka ruszyła dzięki Wiolecie Klamińskiej z Krakowa. - Gdy dowiedziałem się o zdarzeniu, bardzo się przejęłam. Szybko wyładowałam samochód środkami spożywczymi, środkami czystości i zawiozłam do Lelowic. Potem jeszcze dwa razy dowoziłam rzeczy, które przekazali moi znajomi. Zdążyłam poznać tych ludzi i uważam, że zasługują na to, aby im pomóc w nieszczęściu - przekonuje krakowianka.
Wiadomość o nieszczęściu, jakie spotkało rodzinę Sikorów spowodowało, że chęć pomocy wyraziło wiele innych osób.
- Jedna pani planowała wymianę mebli w swojej kuchni, już nawet kupiła nowe, które postanowiła oddać pogorzelcom - opowiada Justyna Augustyńska.
Poszkodowani otrzymali ubrania, pościel, naczynia kuchenne. Nadal potrzebna jest natomiast żywność o długim terminie ważności (olej, makaron, cukier, sól), środki czystości, buty dla córek (w tym gumowce w rozmiarze 40 do pracy), materiały budowlane.
Jak już informowaliśmy w tym tygodniu, domniemany sprawca pożaru w Lelowicach został aresztowany na trzy miesiące. Usłyszał pięć zarzutów.
Zobacz także: Woda może być zdradliwa. Oto dziesięć zasad bezpiecznych kąpieli na wakacjach
Źródło:Agencja TVN
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?