Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mają dom, ale bez dojazdu

Bogusław Kwiecień
Barbara i Wiktor Szczepaniakowie przy dawnej bramce
Barbara i Wiktor Szczepaniakowie przy dawnej bramce Fot. Bogusław Kwiecień
Brzeszcze. Rodzina Szczepaniaków nie ma jak dojechać do swojego podwórka. Zlikwidowano im drogę. Kiedyś mieszkali przy ul. Piastowskiej. Zniknęła najpierw z dokumentów i map, a potem fizycznie.

Mają dom i pole w Brzeszczach, ale bez drogi, żeby do nich dojechać. Od wielu lat rodzina Szczepaniaków walczy o uzyskanie dojazdu, lecz bezskutecznie. W miejscowym Urzędzie Gminy radzą im, aby dochodzili swoich praw na drodze sądowej.

Barbara Szczepaniak twierdzi, że długo nie było problemu. - Tuż obok domu wiodła normalna droga, z której wszyscy korzystali - przekonuje.

Pokazuje bramkę w ogrodzeniu, przez którą wchodzili na swoją posesję i do domu. Jak podkreśla, tędy mieli również dojazd do swojego 14-arowego pola. - Kłopoty zaczęły się w 1994 roku, kiedy rodzina Grzebinogów, czyli nasi sąsiedzi zaczęli nam etapami ograniczać dostęp do tej drogi - mówi Barbara Szczepaniak. - Wreszcie któregoś dnia postawili bramy z dwóch stron i w ten sposób straciliśmy całkowicie możliwość dojazdu do domu, pola i ogródka.

Grzebinogowie podkreślają, że nigdy przez ich posesję nie było żadnej drogi. - Użyczaliśmy tylko przejazdu, grzecznościowo. To zawsze była jedna parcela jako całość, która od pokoleń należała do rodziny. Na wszystko są dokumenty - zaznacza przedstawicielka rodziny.

Sprawa ciągnęła się przed sądami, które odrzucały roszczenia Szczepaniaków.

Nic dotąd nie wskórali także w Urzędzie Gminy, chociaż ich zdaniem, obecnej sytuacji winni są także urzędnicy.

Szczepanikowie twierdzą, że w połowie lat 90. zostali wprowadzeni w błąd, kiedy geodeta, który dokonywał podziału działek na zlecenie gminy, zapewniał, że będzie droga.

- Obiecywano, że gmina wykupi działkę pod drogę - mówią Szczepaniakowie. Spali spokojnie.

Któregoś dnia dowiedzieli się, że zostali przemeldowani z ul. Piastowskiej (tak była nazwana ich droga dojazdowa) na św. Idziego. W urzędzie twierdzą, że właśnie od ulicy św. Idziego Szczepaniakowie mają dojazd do swojej posesji. Ci utrzymują, że jest to jedynie dostęp do części stanowiącej współwłasność, czyli do około metrowej szerokości przesmyku między ogrodzeniami posesji sąsiadów.

- Jak tędy na przykład przewieźć węgiel? - pyta Wiktor Szczepaniak.

Urzędnicy radzą, że rodzina powinni we własnym zakresie podjąć starania o zapewnienie sobie dostępu do drogi publicznej. Burmistrz Brzeszcz Cecylia Ślusarczyk zwraca uwagę, że Szczepaniakowie mogą skorzystać z ustanowienia sądownie służebności gruntowej drogi koniecznej. Przez trzy dni usiłowaliśmy dowiedzieć się, czy gmina uważa sprawę za zamkniętą, ale burmistrz, ani zastępca nie znaleźli dla nas czasu.

Pani Barbara opowiada, że całą sprawę przypłaciła chorobą. W końcu z rodziną wyprowadziła się do Góry do domu w stanie surowym. Nie ukrywa, że teraz chce po prostu sprzedać budynek z polem. - Kto go jednak kupi bez dojazdu? - pyta.

Co mówią przepisy
- Droga konieczna to szczególny rodzaj tzw. służebności polegającej na ustanowieniu możliwości stałego dojazdu przez cudzą działkę z nieruchomości nie mającej dostępu do drogi publicznej.
Właściciel działki, która nie ma dostępu do drogi publicznej może żądać wytyczenia od właścicieli gruntów sąsiednich z najmniejszą szkodą dla gruntów. Zapisy reguluje art. 145 Kodeksu cywilnego.
- Gdy potrzeba ustanowienia drogi publicznej powstała w wyniku sprzedaży gruntów, wówczas przeprowadzenie drogi koniecznej powinno nastąpić przez te grunty.
Zazwyczaj drogę konieczną wyznacza się notarialnie i jest zaznaczona na mapach geodezyjnych. Gdy droga była użytkowana zwyczajowo i nigdzie nie jest potwierdzone jej istnienie, pozostaje wyznaczenie jej sądownie.
- Przeprowadzenie drogi koniecznej następuje zawsze za wynagrodzeniem. Nie można od właściciela nieruchomości sąsiadującej z drogą publiczną żądać prawa przejścia nieodpłatnie. Trzeba za nią płacić lub odkupić teren.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski