Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Majchrowski lepszy od PiS

Grzegorz Skowron, (AM)
Rada Miasta Krakowa. Platforma Obywatelska wygra wybory do rady, ale z gorszym wynikiem niż cztery lata temu. Więcej swoich radnych będzie miał urzędujący prezydent. Prawo i Sprawiedliwość znowu straci część poparcia. Tak wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie „Dziennika Polskiego” i „Gazety Krakowskiej” przez Homo Homini Ibris.

W wyborach do Rady Miasta Krakowa kandydaci PO mogą liczyć na 30,8 proc. głosów. Komitet Jacka Majchrowskiego zyskał w sondażu 23,3-proc. poparcie. Na listy PiS chce głosować 19,4 proc. krakowian. Pozostałe komitety nie przekroczyły progu wyborczego.

Czytaj także: Jacek Majchrowski zdecydowanym faworytem wyborów [SONDAŻ] >>

Nasz sondaż jednoznacznie dowodzi, że lokalni aktywiści są bez szans w starciu z PO, PiS i komitetem Jacka Majchrow-skie­go. Nawet gdyby doszło do sojuszu Łukasza Gibały, Sławomira Ptaszkiewicza i Tomasza Leśniaka, to ich wspólna lista dostałaby w sumie 7,2 proc. głosów. To za mało, by zdobyć mandat w którymś z okręgów, chyba że w jednym z nich poparcie przekroczyłoby 10 proc.

Porównując sondaż z wynikami wyborów sprzed czterech lat, widać wyraźny spadek poparcia dla PO (z 42,39 proc. w 2010 roku do obecnych 30,8 proc.), a także dla PiS (z 26,94 do 19,4 proc.). Za to znaczący wzrost zanotował komitet urzędującego prezydenta (z 14,66 do 23,3 proc.).

Warte odnotowania jest to, że cztery lata temu SLD zdobyło w Krakowie 7,7 proc. głosów. Teraz nie wystawia własnej listy do rady. W efekcie obecne poparcie dla komitetu Jacka Majchrowskie­go jest zbliżone do sumy wyników tych dwóch list z 2010 roku. I dzięki temu zamiast dotychczasowych 7 radnych prezydent może mieć ich nawet dwa razy więcej.

Zobacz także: Kto weźmie sejmik? PiS jest faworytem, ale nie pewniakiem >>

Stanie się to głównie kosztem Platformy, która wybory w 2010 roku zakończyła zdobyciem 24 z 43 miejsc w Radzie Miasta. Nasz sondaż nie daje jej szans na powtórzenie tego wyniku. Co ważniejsze – pokazuje także, że PO nie będzie miała bezwzględnej większości. Ile rzeczywiście straci radnych, będzie zależeć od rozkładu głosów w poszczególnych okręgach. Ale wszystko wskazuje na to, że granicy 20 radnych tym razem PO nie uda się przekroczyć.

Może się okazać, że komitet prezydenta zyska dodatkowych radnych, bo straci je też PiS. W 2010 r. do rady weszło 12 radnych tej partii, obecny wynik sondażowy daje jej ok. 10. Nie wolno jednak zapominać, że w sondażach partia Jarosława Kaczyńskiego zawsze wypada słabiej niż w wyborach, więc wcale nie jest przesądzone, że drugie miejsce 16 listopada przypadnie komitetowi prezydenta Jacka Majchrowskie­go.

Gdyby jednak sondażowe poparcie potwierdziło się za 10 dni przy urnach, to dla PiS byłaby to klęska i wynik w Krakowie porównywalny z wyborami z 2002 roku, kiedy ta partia dopiero się rodziła.

– Nie wierzę, byśmy w rzeczywistości mieli tak słaby wynik – mówi Andrzej Adamczyk, szef okręgu krakowskiego PiS. – Sondaż pokazuje poparcie przed 1 listopada, a nasi kandydaci właśnie wyszli z kampanią na miasto i to przyniesie wzrost poparcia. Na pewno prześcigniemy komitet Jacka Majchrow­skiego – dodaje poseł PiS.

Grzegorz Lipiec, szef krakowskiej Platformy, sondaż przedwyborczy pokazujący spadek poparcia dla jego partii przyjmuje ze spokojem. Przyznaje, że na zdobycie większości w radzie już raczej nie liczy, ale wierzy, że PO będzie mieć 20 radnych dzięki wzmożonej aktywności w ostatnich dniach kampanii. Nie dziwi go też dobry wynik komitetu Jacka Maj­chrowskiego.

– To dowód, że nasz elektorat jest do pewnego stopnia wspólny i część wyborców PO głosuje na obecnego prezydenta – tłumaczy szef PO w Krakowie Jego zdaniem bardzo prawdopodobne jest utrzymanie współpracy Platformy z prezydentem po wyborach, choć pozycja Jacka Majchrowskiego będzie w tym układzie dużo mocniejsza niż teraz, kiedy PO mogła w radzie odrzucić każdy jego pomysł.

O wzmocnieniu pozycji prezydenta mówi też dr Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Wstępne przeliczenie wyników sondażowych daje 19 radnych PO, 13 z komitetu Jacka Majchrowskiego i 11 z PiS. To oznacza, że aby coś uch­walić, trzeba co najmniej dwóch sił w radzie, Platforma nie będzie mogła już dyktować warunków – tłumaczy.

Socjolog UJ zwraca też uwagę, że większe poparcie dla kandydatów na radnych rekomendowanych przez prezydenta to efekt rezygnacji SLD z osobnego startu. – To przynosi efekt teraz, ale SLD nie może zapominać, że kiedyś komitetu Jacka Majchrowskiego nie będzie i wtedy partia lewicowa zmuszona zostanie do odbudowywania pozycji w Krakowie od zera. Może to być już niemożliwe – ocenia dr Flis.

Radny Adam Migdał, szef klubu Przyjazny Kraków (związanego z prezydentem), nie kryje zaskoczenia ponad 20-proc. poparciem dla komitetu Jacka Majchrowskiego. – Może ludzie w większym stopniu zaczęli zauważać, że politycy niezależni mogą podejmować decyzje bez oglądania się na partyjne uwarunkowania – ocenia.

Sam Jacek Majchrowski uważa, że dobry wynik jego komitetu można powiązać z poparciem dla niego jako kandydata na prezydenta. – To chyba naturalne, że ktoś, kto głosuje na mnie, głosuje też na mój komitet – mówi. I dodaje, że kandydaci z jego list reprezentują różne środowiska, więc i przyciągają wyborców niezależnie od ich przekonań politycznych.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski