Mam nadzieję, że w porę się obudzimy

Rozmowa z MARCINEM KUFLOWSKIM, kandydatem na burmistrza Skawiny - o potencjale gminy, wizytówce miasta i paraliżach komunikacyjnych

- Chciałbym, żeby wyborcy, którzy wezmą udział w ponownym głosowaniu na burmistrza oceniali kandydatów, rozważając, który daje większe nadzieje na rozwój, na wykorzystanie marnowanego w ostatnich latach potencjału; który z kandydatów daje nadzieje na lepsze postrzeganie Skawiny na zewnątrz; który lepiej będzie reprezentował ją w kontaktach z samorządem powiatowym oraz zarządem województwa. Dlatego w II turze nie korzystam z żadnego oficjalnego poparcia.

- W I turze zdobył Pan 23,28 proc. głosów, to o połowę mniej niż kontrkandydat Adam Najder. Jak ocenia Pan swoje szanse?

- Gdybym nie wierzył w to, że mam szansę wygrać, to nie zdecydowałbym się na kandydowanie. Pierwszy krok zrealizowałem - jest dogrywka. Teraz wszystko zależy od wyborców. Dostałem dodatkowe dwa tygodnie czasu - nie zmarnowałem ich. Spotykałem się m.in. z przedsiębiorcami, nauczycielami, organizacjami pozarządowymi, ale też inicjowaliśmy spotkania w zakładach pracy. Zwycięstwo jest możliwe.

- Jaki wpływ na budowę obwodnicy Skawiny miała Rada Miejska, której Pan przewodniczył w minionej kadencji?

- Na nasze zapytania i zgłaszane obawy o przeciągające się rozmowy w tej kluczowej dla Skawiny sprawie, słyszeliśmy wielokrotne zapewnienia burmistrza, że "obwodnica będzie". Nigdy nie dowiedzieliśmy się, kiedy to się stanie i skąd ta wiedza. Bardzo zainteresowani tematem byli też przedsiębiorcy zrzeszeni w Podkrakowskiej Izbie Gospodarczej, argumentując, iż paraliż komunikacyjny Skawiny wpływa negatywnie na ich działalność, choćby poprzez fakt, że klienci mają bardzo utrudniony dojazd.

- Co, Pana zdaniem, powinno być wizytówką Skawiny?

- Póki co nie mamy żadnej wizytówki. W mojej opinii duży potencjał marketingowy dają sportowcy - medaliści mistrzostw świata i Europy, reprezentanci Polski. Niestety, jest on tak samo niewykorzystywany jak potencjał całej gminy. Marzy mi się też, byśmy wyprodukowali np. jakąś ogólnopolską imprezę kulturalną, która stałaby się naszym sztandarem. Niestety, promocji naszej gminy praktycznie nie ma, dlatego wizytówką pozostają paluszki słone i wspomnienie huty aluminium.

- Ma Pan pomysł na wykorzystanie lokalizacji gminy. Kraków za płotem, autostrada pod nosem i 15 minut jazdy do lotniska...

- Zacznę od tego, że aby wykorzystywać dobre sąsiedztwo, trzeba dobrze żyć z sąsiadami. W możliwie najszybszym tempie koniecznie trzeba uruchomić strefy aktywności gospodarczej, zabiegać o utworzenie specjalnej strefy ekonomicznej i odblokować miasto, bo notoryczne paraliże komunikacyjne obracają w niwecz cały nasz doskonały potencjał lokalizacyjny. W Skawinie miał powstać Małopolski Park Technologii Informacyjnych - inwestycja wartości 109 milionów złotych. Kilka tygodni temu wbito pierwszą łopatę w Pychowicach. Przypadki firm Nidec czy Woodward, które zaczynały rozmowy w Skawinie, a skończyły w Niepołomicach - powinny nas obudzić. I mam nadzieję, że w porę się obudzimy. Rozwiązanie problemów komunikacyjnych Skawiny, a także przyciągnięcie atrakcyjnych inwestorów, a poprzez to stworzenie nowych, atrakcyjnych miejsc pracy - to kluczowe zadania dla samorządu na najbliższą kadencję. Ze swojej strony deklaruję jednoznacznie, że dobre stosunki i płynna, efektywna współpraca z powiatem, województwem, rządem - przyczynią się do realizacji wszystkich zadań kluczowych dla gminy.

Rozmawiała BARBARA CIRYT