Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrz Jan w Watykanie

Redakcja
Działo się to 125 lat temu. A wszystko miało swój początek w Krakowie, kiedy to Jan Matejko postanowił ofiarować papieżowi Leonowi XIII swój obraz "Sobieski pod Wiedniem". Był to dar z racji przypadającej w roku 1883 dwusetnej rocznicy odsieczy Wiednia. Dar zbiegł się z dwudziestą piątą rocznicą działalności artystycznej Mistrza Jana, który wcześniej dzieło to wystawił w Krakowie. Pod Wawelem rocznicę wiedeńskiej wiktorii połączono z jubileuszem Matejki. Osobisty sekretarz Mistrza pisał: O godzinie 10 rano nabożeństwo w katedrze na Wawelu; osoby przez komitet uproszone, to jest mające bilety lub kokardy, mają prawo wstępu do prezbiterium, o ile starczy miejsca.

Po mszy wszyscy przeszli na dziedziniec arkadowy zamku królewskiego, gdzie prezydent Krakowa Ferdynand Weigel wręczył artyście dyplom honorowego obywatela Krakowa, po czym hrabia Artur Potocki otworzył w salach zamkowych wystawę dzieł Mistrza Jana. Zwrócił też uwagę, aby Matejko pozostawił obraz "Sobieski pod Wiedniem" w Krakowie, z przeznaczeniem do wyposażenia sal zamku wawelskiego. W odpowiedzi Matejko poinformował o swojej nieodwołalnej decyzji ofiarowania obrazu do Watykanu: aby tam, dokąd spod Wiednia bieżał goniec z listem królewskim i chorągwią proroka, obraz mógł godnie przypominać nie przedawnione nigdy zasługi, prawa i boleści nasze. _Ten hojny gest Mistrza wywołał na zebranych nieopisane wrażenie, czemu dali wyraz następni mówcy: hrabia Stanisław Tarnowski i biskup krakowski Albin Dunajewski. Przypomnijmy, że obraz od sierpnia wystawiony był w Sukiennicach.
Po zlikwidowaniu krakowskiej wystawy "Sobieskiego pod Wiedniem" przewieziono - na koszt Matejki - do cesarskiego Wiednia, gdzie zorganizowano wernisaż tego dzieła. Zdaniem artysty obraz miał zrobić na zwiedzających jak największe wrażenie. Miał on przypominać Europie Polskę silną, ratującą przed wiekami chrześcijaństwo przed nawałą islamu. Stał się także oskarżeniem wobec Austrii, która w drugiej połowie XVIII wieku walnie przyczyniła się do rozbiorów Rzeczypospolitej. Matejko chciał wzburzyć sumienia współczesnych, nakłaniając ich do historiozoficznych refleksji. Mówił: _jak przed wiekami w poczuciu sił własnych i obowiązku naród nasz spełniał swe zadanie opatrznościowe aż do końca
(...) tak dziś dozwala nam Pan stwierdzić naszych przodków gorącej wiary wyznanie aktem innym, drobniejszym, ale na jaki nas stać, ofiarą z dzieła sztuki. (...) Tam, z Watykanu, wymowniej niż skądinąd przypominać on będzie nieprzedawnione nigdy zasługi, prawa i boleści nasze. A stóp Namiestnika Chrystusowego obraz Sobieskiego kładąc, kładziemy zarazem nasze nadzieje, a z nimi jako śluby niezachwianego przywiązania do stolicy naszej świętej wiary. Błogosławione tylko stąd skutki nam przypaść mogą. Nie żałujemy tej ofiary.
Jak pisał sekretarz osobisty Mistrza, Marian Gorzkowski, z racji ofiarowania obrazu do Watykanu spotykały Matejkę liczne przykrości: mówiono, że szkoda jest tego obrazu, że powinien on w kraju pozostać; że Matejko okropne uczynił głupstwo, że nie miał prawa go darować, tym bardziej że w kraju zbierały się składki, a były przy tym listy, wyrzuty, pogróżki, a nawet łajania. _Zasadnicze motywy gestu Matejki w ten sposób uzasadniał Gorzkowski: _Nikt nie mógł podówczas pojąć, nikt nie rozumiał, że Matejko postawiwszy obraz swój w Watykanie, gdzie cały świat do papieża przychodzi, tym samym i sprawę polską przed całym światem pokazał; że ten obraz nie tylko w obecnych czasach, lecz i za odległe wieki świadczyć będzie, iż oswobodzenie Wiednia i całego chrześcijaństwa zawdzięczać Polsce należy; iż gdyby obraz ten był tylko u nas w kraju, toby nikt z dala o nim nie wiedział; a w końcu, że dzieło polskiego artysty umieszczone w najwspanialszym przybytku sztuki, w pobliżu dzieł Rafaela, tym samym podnosi nawet i polską sztukę w Europie.
10 grudnia roku 1883 Matejko wraz z deputacją wyjechał do Wiecznego Miasta. W Watykanie Polaków przyjął papież Leon XIII, któremu uroczyście przekazano płótno Matejki. Wydarzenie to z całą starannością opisał hrabia Stanisław Tarnowski: Na niedzielę 16 grudnia, na godzinę 12 w południe, naznaczona była audiencja. Sala przystrojona, tron ustawiony, koło niego kilkunastu dygnitarzy duchownych (...).__Na wprost tronu grupa księży polskich i wychowanków polskiego Kolegium, i grupa artystów: Siemiradzki, Weloński, Bakałowicz, Wiesiołowski itd.; po lewej stronie tronu kardynał (Mieczysław) Ledóchowski i przy nim ci ośmiu, którzy składali deputację (Tarnowski, Potocki i jeszcze paru w kontuszach i przy karabelach). Sala bardzo wypełniona. Zamiar okazałości i uroczystości był widoczny, skoro nie tylko dwór papieski występował, jak przy wielkich ceremoniach, ale czterej kardynałowie-palatyni odebrało wezwanie, żeby aktywnie asystowali. Oprócz tych, z własnego już popędu, przybyło kilku innych; ten tylko dla złego zdrowia przybyć nie mógł, którego widzieć byłoby tak miło: kardynał (Włodzimierz) Czacki. Wszedł ojciec święty Leon XIII. Zawsze ten sam wyraz głęboki, to spojrzenie przejmujące a łaskawe, ten ruch ręki nerwowy, drżący a majestatyczny, ten nam sposób mówienia i głos, im dalej, tym silniejszy i pełniejszy.
Podczas uroczystości mowy wygłosili kardynał Mieczysław Halka Ledóchowski, Stanisław Tarnowski oraz papież Leon XIII. Dar Matejki przyjęto entuzjastycznie. Jeszcze raz papież przyjął na audiencji grupę polską 18 grudnia, przyrzekając wtedy: obraz, jako dar narodowy polski, jako pamiątka Sobieskiego, Matejki i dzisiejszej chwili, przechowywany będzie w Watykanie zawsze, i cieszył się, że cały świat cywilizowany widzieć go i podziwiać będzie.
Równo trzy lata po tej uroczystości w Galerii Kandelabrów w Watykanie przybyło malowidło wykonane przez włoskiego malarza Domenico Torti, upamiętniające dar Jana Matejki. Polacy w narodowych strojach klęczą przed Leonem XIII, a hrabia Tarnowski pokazuje i objaśnia dzieło Mistrza Jana.
23 grudnia Matejko wrócił do Krakowa. Długo relacjonował Gorzkowskiemu swoje wrażenia z pobytu w Watykanie. Zresztą niech przemówi sam Gorzkowski: opowiadał mi z pewnym wzruszeniem, że papież go całował, błogosławił, ściskał mu głowę, długo do niego i bardzo czule przemawiał, a z taką pompą i dworską okazałością ich przyjmowano, jakby to poselstwo było od prawdziwego króla polskiego! Kardynałowie sami potem do Matejki podchodzili i sami przedstawiali się jemu, a jeden z nich nadmienił potem, iż w tych smutnych dla Kościoła czasach Matejko tym darem tak się zasłużył dla Kościoła, jak dawniej pierwsi niemal Ojcowie Kościoła. Papież udzielił artyście naszemu Order Piusa IX. W Rzymie niedługo jednak gościł Matejko; robił tam w myśli różne przygotowawcze projekty do obrazu Joanny d'Arc (...). Papież dał w Rzymie błogosławieństwo dla całego narodu polskiego, powiedział to jawnie, wobec wszystkich, a z tego powodu Matejko miał teraz długie narady z księdzem Jackowskim, prowincjałem jezuitów, w jaki sposób należałoby to błogosławieństwo papieskie, tak dla nas ważne, ogłosić w kraju naszym.
W latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia o dziele Matejki Tadeusz Różewicz - znakomity poeta - skreślił te słowa: Duże wrażenie wywarło na mnie dzieło. Dzieło Matejki Sobieski pod Wiedniem. Jest to olbrzymie malowidło umieszczone we wspaniałej złoconej ramie. Było mi bardzo miło, kiedy tak stałem w gromadzie obcokrajowców, a przewodnik objaśniał sens tego obrazu i jak mogłem się domyślić, streścił również w kilku zdaniach dzieje odsieczy wiedeńskiej króla Jana Sobieskiego.
Spełniło się przeto marzenie Mistrza Jana, który _sprawę polską przed całym światem pokazał. _Iście królewski dar Matejki osiągnął zamierzony przez twórcę cel.
Michał Rożek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski