Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młyn i krzyż

Redakcja
Fot. ITI Cinema
Fot. ITI Cinema
Filmy Lecha Majewskiego są zawsze wydarzeniem. Nie tylko na skalę naszego małego filmowego (pół)światka. Majewski okazał się jednym z niewielu rodzimych reżyserów, których sztuka wywalczyła istotny odbiór poza granicami Polski.

Fot. ITI Cinema

Rafał Stanowski: FILMOMAN

Majewski, absolwent Akademii Sztuk Pięknych, zakochany jest w malarstwie. To taki nasz Peter Greenaway, dla którego film nie jest ekranizacją tekstu, lecz samoistnym obrazem, polem działania dla nieograniczonej wyobraźni. Kto oglądał "Wojaczka” czy "Angelusa”, dwa głośne filmy tego autora, z pewnością przechowuje w umyśle poszczególne ich kadry. Twórczość urodzonego w Katowicach i związanego ze Śląskiem reżysera przemawia przede wszystkim wizualnością. I wizyjnością, bo Majewski nie cierpi limitów, półśrodków, jest swobodnym jeźdźcem polskiego – i światowego – kina.

W swym filmowym zachwycie nad sztukami pięknymi Ślązak dotarł do twórczości Pietera Bruegla, malarza niderlandzkiego z wieku XVI, wizjonera wykraczającego daleko poza widnokrąg ówczesnej wizualności. Jego słynne dzieła – "Wieża Babel”, "Ślepcy”, "Pejzaż z upadkiem Ikara”, a przede wszystkim "Kraina lenistwa” to obrazy mistrzowskie, wciąż nowoczesne, zaskakujące plastyką i kompozycją.

Majewskiego zachwyciła szczególnie "Droga Krzyżowa” namalowana w 1564 roku, a znajdująca się obecnie w Wiedniu. Obraz, na którym upadający Chrystus znajduje się w centrum, lecz wcale nie jest postacią pierwszoplanową. Przesłania go tłum ludzi stojących z boku, przypatrujących się, kłócących, łkających, żołnierze na koniach, siedzący na kamieniu grajek, efektowny pejzaż z młynem zbudowanym na urwistej skale. Dramat Chrystusa okazuje się bagatelizowany przez ludzką przyziemność, codzienność, zgiełk i tłum, znika w feerii barw.

Majewski dokonał eksperymentu. Stworzył film, który przełamuje granice sztuki. "Młyn i krzyż” nie posiada fabuły, lista dialogowa została ścięta do minimum, nie odnajdziemy tu klasycznych punktów zwrotnych. Znakomici, międzynarodowi aktorzy – Rutger Hauer, Michael York i Charlotte Rampling – dostali do zagrania prawdopodobnie najdziwniejsze role w swej bogatej karierze. Wypowiadają słowa rzadko, przede wszystkim pokazują się na ekranie, uwodząc widza intrygującą urodą.

Majewski wraz z doskonałym operatorem Tomaszem Sikorą (on zbudował wizualność "Essential Killing” Skolimowskiego) ożywiają w kinie dzieło Bruegla. "Młyn i krzyż” to zrealizowana z rozmachem, artystycznym i technicznym, z malarskim wyczuciem i pietyzmem kontemplacja obrazu niderlandzkiego mistrza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski