Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mokre windy nie działają

P. Marcinek, R. Gąsiorek
58-letni Jerzy Cichoński chciałby skorzystać z windy, która znajduje się w przejściu podziemnym na ul. Mickiewicza, jednak jest to niemożliwe. Mężczyźnie po zawale ciężko chodzi się po schodach
58-letni Jerzy Cichoński chciałby skorzystać z windy, która znajduje się w przejściu podziemnym na ul. Mickiewicza, jednak jest to niemożliwe. Mężczyźnie po zawale ciężko chodzi się po schodach Robert Gąsiorek
Tarnów. Już od tygodnia nie można skorzystać z wind przy przejściu podziemnym pod ul. Mickiewicza. Starsi i niepełnosprawni mają niewielki wybór: wspinać się po schodach lub ryzykować przejście ulicy

Józef Romanowski dochodzi do zdrowia po wypadku, w którym doznał urazu obu nóg. Pokonanie choćby kilku schodów jest dla niego ciężką przeprawą, a co dopiero kilkudziesięciu, żeby przedostać się na drugą stronę ul. Mickiewicza.

- Nie powinienem tego robić, mam spuchnięte nogi. Jestem więc zmuszony przechodzić nielegalnie przez jezdnię - mówi poirytowany 68-letni tarnowianin.

Dwie windy po obu stronach ulicy miały pozwalać takim jak pan Józef na zjazd do tunelu, a potem bezpieczny powrót na poziom chodnika, ale od prawie tygodnia są nieczynne. Korzystający z przejścia podziemnego są zbulwersowani nagminnymi awariami. Zła passa trwa od pięciu lat, kiedy tunel oddano do użytku.

- Jestem po zawale i ciężko chodzi mi się po schodach. Raz prawie dostałem mandat za przechodzenie ulicy, kiedy winda była nieczynna. Na szczęście strażnicy miejscy odpuścili mi ze względu na mój stan zdrowia i awarię - opowiada 58-letni Jerzy Cichoński z Tarnowa

Utknęła w środku

Pomysł na budowę przejścia zrodził się kilka lat temu na forach internetowych. Mieszkańcy sugerowali, że w ten sposób uda się rozwiązać problem korków na ul. Mickiewicza, a że w pobliżu jest przystanek przesiadkowy i przychodnia, windy miały ułatwić życie chorym, niepełnosprawnym albo mamom z dziećmi na wózkach. Możliwe, że tak by właśnie było, gdyby nie złe wykonanie.

- Moja 13-letnia córka utknęła w tej widzie. Ciężko było o jakąkolwiek pomoc. Ponad godzinę spędziła w potrzasku. Dopiero strażnicy miejscy wyciągnęli dziecko ze środka - mówi 40-letnia Agnieszka Lisiak.

Wśród tarnowian nie brakuje opinii, że budowa podziemnego przejścia była nietrafioną inwestycją.

- Tu na ulicy winna być sygnalizacja świetlna, zamiast tego fatalnie wydano pieniądze, skoro windy tak często się psują - komentuje Jerzy Ci-choński. Dodaje, że w razie awarii wiele osób musi maszerować na odległą „zebrę” na jezdni.

Popadało i nie działa

- Windy się psują, kiedy deszcz pada, z dachu leje się ludziom na głowę. Tu jest ewidentny błąd urzędników. - przekonuje Józef Romanowski.

Winda popsuła się po ulewie, która przeszła w ubiegłym tygodniu nad Tarnowem.

- Zalana została instalacja elektryczna i właśnie to unieruchomiło windę - diagnozuje Krzysztof Kluza, dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie. Urzędnicy twierdzą, że problem jest bardzo poważny.

- Nie tkwi on w samych windach, tylko w zasilaniu całego przejścia podziemnego. Windy są sprawne, ale nie działają kiedy nie ma prądu - stwierdza Paweł Czerwień , inspektor działu eksploatacji i ochrony UMT.

Zapewnia, że usterki próbowano usuwać, ale bez rezultatu. - Na miejscu pracował elektryk. Jednak przy każdej próbie włączenia zasilania, cały czas wybija zabezpieczenia - twierdzi dyrektor Kluza.

Magistrat nie poczuwa się do winy. Wskazuje natomiast winnego, którym ma być wykonawca przejścia pod ulicą, czyli firma Strabag. - Problemy wynikają najprawdopodobniej z błędu konstrukcyjnego. Jeśli firma tego nie naprawi, będzie musiała zapłacić karę - dodaje szef ZDiK. Przejście jeszcze do końca grudnia jest na gwarancji. Kiedy zostanie naprawione? Ani w urzędzie, ani w Strabagu nikt nie potrafił nam wczoraj odpowiedzieć.

Rozmowa
Pomysł dobry, ale wykonanie fatalne
Rozmawiamy z radnym Jakubem Kwaśnym, który lansował budowę przejścia podziemnego

- Kilka lat temu był Pan wielkim orędownikiem przejścia podziemnego pod ul. Mickiewicza. Ludzie nie zostawiają suchej nitki na tej inwestycji . Nazywają ją bublem za grube miliony.

- Pomysł na urządzenie tego przejścia był bardzo dobry, natomiast wykonany został fatalnie. Na ulicy jest bezpieczniej, tylko przez awarie wind wygoda mieszkańców się nie poprawiła. Mamy wiele przykładów na świecie i w innych miastach Polski, że takie przejścia doskonale się sprawdzają.

- Czy Pan osobiście interweniował ostatnio u władz miasta w sprawie niedziałających wind?

- W ciągu ostatnich kilku lat złożyłem trzy bądź cztery petycje w tej sprawie. Władze miasta zawsze odpowiadały, że magistrat sprawą się zajmuje i windy są naprawiane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski