Informując w sieci, że odchodzi ze szkoły, ale – jak podkreślił - nie z nauczycielstwa, napisał:
Nie mam wątpliwości. Jeśli obecne trendy się utrzymają, nie będzie realnego dialogu z nauczycielami, jeśli uczący będą dostawać… 4-procentowe podwyżki, a w szkołach zamiast kultury współpracy, dialogu i wsparcia, nasilać się będzie kultura kontroli, strachu i zarządzania, nauczycieli (nie mówię nawet o tych dobrych) … po prostu niedługo już nie będzie.
Odchodzi, ale nie przez pieniądze
Dariusz Martynowicz w rozmowie z nami nie chce rozwijać tematu powodów swojego odejścia tłumacząc to tym, że nie chce „atmosfery wojny”. Mówi tylko: - Żal odchodzić, bo to szkoła, która przez lata stała się marką samą w sobie, ze świetną bazą, ze wspaniałymi uczniami i takimi samymi ich rodzicami, z wieloma świetnymi nauczycielami, którzy w niej zostają, ale w pewnych warunkach pracować się nie da. I nie mam tu na myśli warunków finansowych, nie z ich powodów odchodzę.