Mieszkańcy bloku przy ul. Obozowej 36 przed świętami wielkanocnymi dowiedzieli się, że na dachu ich niskiego trzypiętrowego bloku zostanie zamontowany maszt telefonii komórkowej. Przez długi czas administrator budynku w ogóle nie poinformował ich o sprawie. Teraz, choć otrzymali potwierdzenie, że maszt powstanie, nadal nie znają szczegółów.
– Kiedy zauważyliśmy, że pojawiła się ekipa ze sprzętem, jak podejrzewaliśmy do naprawy dachu, bardzo się zdziwiliśmy. Remont mieliśmy nie dalej jak rok temu – opowiada mieszkanka bloku (nazwisko do wiadomości redakcji).
Zapytała więc robotników o sprawę „remontu”. – Najpierw szli w zaparte i twierdzili, że to kolejna naprawa dachu, a dopiero później jeden z nich przyznał, że jest tam montowany maszt telefonii komórkowej – opowiada mieszkanka. Później informację potwierdził administrator budynku, w rozmowie z którym mieszkanka dowiedziała się, że mieszkańcy nie mają prawa głosu w sprawie, ponieważ są tylko najemcami.
–To, że jesteśmy najemcami Towarzystwa Budownictwa Społecznego (TBS), nie oznacza, że jesteśmy marginesem społecznym i można nas w ten sposób traktować. Czynsze płacimy regularnie, dopasowując się do częstych podwyżek – tłumaczy zrozpaczona mieszkanka. – W ramach czynszu spłacamy z mężem kredyt zaciągnięty przez TBS w naszym imieniu – tłumaczy zrozpaczona kobieta.
W bloku mieszka już od 11 lat i ze względu na trudną sytuację materialną nie ma możliwości zmiany mieszkania. Przyznaje, że to nie pierwszy przejaw braku polityki informacyjnej ze strony spółdzielni.
– Od dłuższego czasu wraz z mężem próbujemy dowiedzieć się, ile rat zostało nam jeszcze do spłaty i czy w naszym imieniu jest spłacana rata odsetkowa, czy kapitałowa – dodaje.
Wspólnie z mężem wysłali więc zapytanie do zarządu spółdzielni TBS Południe z pytaniem, kiedy maszt będzie gotowy i jaka będzie częstotliwość jego oddziaływania. Dotąd nie otrzymali odpowiedzi.
Redakcja kontaktowała się z Zarządem Spółdzielni i próbowała zadać te same pytania, jednak przedstawiciel zarządu odmówił udzielenia jakichkolwiek informacji w tej sprawie.Telefon administratora budynku milczał.
Mieszkańcy obawiają się jednak działania pola elektromagnetycznego na ich zdrowie. Stawianie masztów telekomunikacyjnych bardzo często budzi kontrowersje. Niedawno przeciwko postawieniu masztu telekomunikacyjnego sieci Play w pobliżu domków jednorodzinnych protestowali mieszkańcy ul. Kantorowickiej.
W 2011 roku mieszkańcom Bielan udało się doprowadzić do zdjęcia masztu, który znajdował się na szkole podstawowej. Dzieci, które do niej chodziły, narzekały na bóle głowy i krwotoki z nosa. U kilku osób, które mieszkały w pobliżu anteny, zdiagnozowano raka, a jedna kobieta poroniła.
– Po wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego operator usunął wszystkie maszty – opowiada Barbara Gałdzińska-Calik ze stowarzyszenia Nasze Bielany, która walczyła o tę sprawę.
– Promieniowanie elektromagnetyczne jest traktowane przez Światową Organizację Zdrowia jako kancerogenne, podobnie jak ołów – dodaje pani Barbara. – Działanie anten jest często wzmacniane przez operatorów nawet pięciokrotnie i nikt nie informuje o tym mieszkańców – opowiada Gałdzińska Calik. Najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący stacji bazowych w Krakowie mówi o tym, że aby postawić maszt, trzeba mieć pozwolenie na budowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?