Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na peryferiach dzików jest już coraz mniej. Odszkodowań też nie widać

Marzena Rogozik
Marzena Rogozik
Dziki niszczą uprawy zbóż, ziemniaków i jarzyn, a wysokość odszkodowania jest zwykle niewspółmierna do szkody
Dziki niszczą uprawy zbóż, ziemniaków i jarzyn, a wysokość odszkodowania jest zwykle niewspółmierna do szkody Fot. Piotr Krzyżanowski
Rolnictwo. Część mieszkańców już dostała rekompensaty, inni jeszcze na nie czekają. Tymczasem łowczy regulują liczebność watah.

Mieszkańcy Nowej Huty oszacowali już straty, jakie wyrządziły im gromady dzików, które przeszły przez ich pola uprawne wiosną i latem, ale tylko niektórzy dostali odszkodowania.

Autor: Marzena Rogozik

- Myśliwi byli u mnie jeszcze wiosną, zmierzyli pola, na których dziki zniszczyły mi uprawę ziemniaków i oszacowali straty na... 70 zł - mówi Mieczysław Sendor, rolnik z os. Branice. - Ta kwota jest śmieszna i nie pokrywa nawet połowy poniesionych strat - dodaje. Łowczy, którzy wyceniali straty tuż po tym, jak zwierzęta stratowały uprawy, zaproponowali, by rolnik reklamował jeszcze tę wycenę po wykopkach. - W dalszym ciągu jednak nic nie otrzymałem - żali się rolnik z Branic.

Z kolei mieszkaniec sąsiedniego osiedla peryferyjnego w Nowej Hucie odszkodowanie wyegzekwował. - Udało mi się wywalczyć kilkaset złotych choć ta kwota jest nieadekwatna do tego, ile ziemniaków straciłem - wyjaśnia Paweł Jachna z Przylasku Rusieckiego. Mieszkaniec osiedla przyznaje jednak, że wielu mniejszych szkód nawet nie zgłaszał.

Zapytaliśmy łowczego z Koła Łowieckiego „Orlik”, któremu podlegają nowohuckie osiedla peryferyjne od mostu na ul. Nowohuckiej wzdłuż Wisły do potoku Kościelnickiego po Zesławice, o ilość zgłoszeń i wysokość odszkodowań dla rolników, ale nie uzyskaliśmy odpowiedzi. - Tam, gdzie jest dzika zwierzyna zawsze będą zniszczenia, ale często są one przez rolników wyolbrzymiane - powiedział nam łowczy. Przyznał również, że koło stara się szacować straty i likwidować je na bieżąco.

Dzików ubyło, strach został

Uprawy zebrane, ale mieszkańcy już martwią się, że wiosną problem powróci. Dzików na obrzeżach Krakowa nie brakuje, choć statystyki pokazują, że w porównaniu do innych obszarów Polski i tak jest ich mniej niż gdzie indziej. Od 15 października do 6 listopada w całym kraju trwała wielka inwentaryzacja dzików. Myśliwi, którzy podjęli się obliczeń oszacowali, że w całej Polsce żyje ponad 144 tysiące dzików. Z ich szacunków wynika również, że w Krakowie i okolicach tych dzików wcale nie ma zbyt wiele.

W lasach podlegających Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krakowie (czyli na terenie Małopolski i częściowo Podkarpacia i Śląska) żyje obecnie niespełna 4 tys. dzików. Mniej jest ich tylko w okolicach Warszawy - niewiele ponad 3 tys.

Zapytaliśmy łowczego, któremu podlegają nowohuckie osiedla peryferyjne, jaki odsetek z nich żyje na terenach nowohuckich osiedli. Podczas ostatniego liczenia odnotowali zaledwie... sześć sztuk. Jednak nie są to, jak sami łowczy przyznają, szacunki całkowicie wiarygodne, bo część zwierząt mogła schować się w olbrzymich połaciach kukurydzy.

Myśliwi regulują populację w Nowej Hucie

Dzików jest tak mało, bo łowczy dbają o to, by ich populacja na obrzeżach Krakowa nie rozrosła się za bardzo. Po tym, jak mieszkańcy Nowej Huty zaalarmowali ich, że na polach pojawiają się watahy dzików liczące nawet 40 sztuk regularnie prowadzili odstrzał. W tym roku łowczy zwiększyli zakładany wstępnie plan i zamiast 32 odstrzelili 36 sztuk zwierząt w Nowej Hucie.

Polowania wzbudzały jednak skrajne emocje. Ci, którzy martwili się o swoje zbiory i o bezpieczeństwo najmłodszych byli z tego zadowoleni. Pojawiali się jednak i tacy, którzy przeganiali spod swoich domów myśliwych, bo nie zgadzali się na zabijanie zwierząt.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski