Rozmowa z Markiem Boguckim, członkiem Zarządu Roland Investments
- TriGranit w latach 2004 - 2006 poszukiwał terenów inwestycyjnych do realizacji dużych obiektów w kilku polskich miastach. W wyniku tego została opracowana koncepcja budowy centrum handlowo - usługowo - biurowego w Szczecinie Dąbiu, konceptualne rozwiązanie budowy "Targu Siennego" w Gdańsku, czy projekt dotyczący "serka bielańskiego" w Warszawie (trójkątny plac u zbiegu Kasprowicza, Żeromskiego, Marymonckiej). Szukaliśmy również terenów inwestycyjnych w Łodzi, na Śląsku i w Krakowie, Wybór padł na tereny po byłych Zakładach Chemicznych "Bonarka". TriGranit specjalizuje się w dużych kompleksowych projektach realizowanych często na terenach poprzemysłowych. Przykładem może być Silesia City Center w Katowicach, czy kompleks West End w Budapeszcie. Na Węgrzech TriGranit realizował także duże projekty w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP) - kompleksy Teatru Narodowego i Palace of Arts. Taki poprzemysłowy i niezagospodarowany, a równocześnie atrakcyjnie zlokalizowany teren po zlikwidowanej "Bonarce" znaleźliśmy w Krakowie. Został on kupiony przez prywatnego inwestora, grupę IPR Ltd, a ta wniosła go do spółki, w której 80 proc. udziałów odkupił TriGranit.
Projekty PPP, pomagające lokalnym samorządom wykorzystanie ich publiczno - prywatnych możliwości inwestycyjnych, powstają w wielu krajach europejskich, również na Węgrzech. Czy zasady na jakich są tworzone mają wszędzie podobny schemat?
- Odpowiadając na to pytanie mogę posługiwać się przykładem Polski i Węgier. Na Węgrzech zostały zrealizowane duże projekty na zasadach PPP, w Polsce nie. Na Węgrzech w momencie ustanowienia projektu w planach PPP inwestor nie traci kontroli nad swoimi środkami, czy gotówką włożoną w projekt. W Polsce natomiast przepisy PPP nie zapewniają inwestorowi w tym zakresie pełnego bezpieczeństwa. Nawet jeżeli złoży on zapewnienie, że wniesiony do projektu majątek samorządu, czy państwa jest zabezpieczony gwarancjami inwestora, to w oparciu o aktualne rozwiązania formalnoprawne z błahego powodu strona publiczna mogłaby przejąć kontrolę nad projektem. To jest nie do zaakceptowania przez inwestora, ale przede wszystkim przez bank finansujący projekt. W związku z tym inwestorzy zagraniczni, a także krajowi, obawiając się takiego ryzyka, nie realizują w Polsce wielkich projektów w ramach PPP, przy czym aktywność samorządów w tym obszarze też jest niewielka. Najlepszym tego przykładem są próby Polskich Kolei Państwowych dotyczące realizacji wspólnych przedsięwzięć, ale nie na bazie PPP.
Jak wobec tego wyglądało partnerstwo węgierskiego inwestora z Krakowem?
- Jesteśmy cały czas w kontakcie z władzami miasta. Zanim zostało uzyskane pozwolenie na budowę podpisaliśmy z Gminą Miejską Kraków porozumienie, na mocy którego ustalono, że inwestor, a więc Roland Investments Sp. z o.o., jeśli chce zrealizować inwestycję polegającą na budowie kompleksu handlowo-biurowo-mieszkaniowego Bonarka City Center musi wdrożyć kompleksowy program rewitalizacji zdegradowanego terenu poprzemysłowego po zakładach Bonarka i zaprojektować, a następnie przebudować i rozbudować infrastrukturę drogową wokół terenu przyszłego centrum. Po podpisaniu porozumienia z miastem wdrożyliśmy procedurę projektowania, uzyskania pozwolenia na budowę, a po jego otrzymaniu rozpoczęliśmy realizację projektu. Rewitalizacja całego terenu jest już zakończona. Infrastruktura drogowa praktycznie też. Po otwarciu centrum handlowo-usługowo- -rozrywkowego będzie kontynuowany drugi etap, czyli projekt biurowy, a następnie trzeci - budowa osiedla mieszkaniowego.
Powodzenie tak dużej inwestycji jak Bonarka City Center, a w Krakowie mamy już kilka centrów handlowo-rozrywkowych, zależy od wielu czynników. Między innymi od akceptacji lokalnej społeczności. Czy inwestor uwzględnił w projekcie również ten element?
- Rada Miasta Krakowa uchwaliła plan miejscowy dla terenów wokół przyszłej inwestycji. Tryb uchwalania takich planów jest skomplikowaną procedurą, pozwalającą społecznościom lokalnym wypowiedzieć się w kwestii charakteru przyszłych inwestycji i ich skutków dla najbliższego otoczenia, dzielnicy, miasta. Społeczność tego rejonu uznała, że taka transformacja jest akceptowana. Nasz projekt, także na etapie koncepcji, prezentowaliśmy zarówno władzom miasta Krakowa jak i Radzie Dzielnicy XI Podgórze Duchackie i nie spotkaliśmy się z żadnymi protestami, ale w naszym odczuciu z przychylnością i poparciem. Z najbliższymi sąsiadami Bonarki również mamy dobre relacje.
ROZMAWIAŁA DANUTA ORLEWSKA
Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?