MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na tropie historii kolejki wąskotorowej zakładów "Solvay"

PIOTR SUBIK
Pasjonat i fotograf kolejnictwa Michał Bis przy pozostałościach infrastruktury kolejki wąskotorowej "Solvayu" przy ul. Marcika FOT. ANNA KACZMARZ
Pasjonat i fotograf kolejnictwa Michał Bis przy pozostałościach infrastruktury kolejki wąskotorowej "Solvayu" przy ul. Marcika FOT. ANNA KACZMARZ
Miała około stu kilometrów torów o prześwicie 600 milimetrów - a więc najmniejszym wśród kolejek wąskotorowych w Polsce. Łączyła kamieniołom wapienia na Zakrzówku z Krakowskimi Zakładami Sodowymi "Solvay" w Borku Fałęckim.

Pasjonat i fotograf kolejnictwa Michał Bis przy pozostałościach infrastruktury kolejki wąskotorowej "Solvayu" przy ul. Marcika FOT. ANNA KACZMARZ

PASJE. Hobbyści z Krakowa chcą stworzyć monografię wąskotorówki łączącej Zakrzówek z Borkiem Fałęckiem

Powstała w 1918 r., zlikwidowano ją w latach 90. - po tym, jak "Solvay" postawiono w stan likwidacji. Teraz na miejscu zakładów stoją galeria handlowa, multipleks, hipermarket. A kolejka została niemal całkowicie zapomniana, chociaż są po niej jeszcze ślady. Nie tylko w terenie, ale przede wszystkim w ludzkiej pamięci. I ślady te chcą odnaleźć - i utrwalić dla przyszłych pokoleń - miłośnicy kolei z Krakowa: Michał Bis i Daniel Urbanowski.

Zgadali się na początku roku. Daniel drążył sprawę wąskotorówki od dłuższego czasu. Pochodzi spod Żnina, a w Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji zobaczył małą lokomotywę, która jeździła z Zakrzówka do Borku Fałęckiego. Całkiem dobrze zachowaną, choć nie na chodzie. Michał z kolei kolejnictwem interesuje się od wielu lat, ale o kolejce wożącej urobek do "Solvayu" dowiedział się od Daniela. Postanowili połączyć siły. Zaczęli od dokumentowania tego, co zostało po kolejce w terenie.

***

To na przykład pozostałości wiaduktu kolejki przy ul. Marcika, tuż obok powstającego Centrum Jana Pawła II "Nie lękajcie się". Także resztki rampy najazdowej na tyłach hipermarketu "Carrefour" przy ul. Zakopiańskiej. Albo inny wiadukt - przez Wilgę - znajdujący się nieopodal przystanku Kraków-Łagiewniki na normalnotorowej linii. Gdzieniegdzie widoczne są też nasypy, pozostałości po torach itp. Niestety, działki po kolejce rozparcelowano, nierówności zniwelowano, trzeba mieć wprawne oko, by wypatrzeć, którędy ona jeździła. Pogląd na to daje też dostępne w internecie zdjęcie satelitarne Krakowa z lat 60. Widać na nim, gdzie kolejka przecina ul. Norymberską, potem ul. Zakopiańską i gdzie zaczyna kluczyć po "Solvayu", by dojechać do hałd.

Jeśli zaś chodzi o dawny tabor wąskotorowy, w Krakowie bardzo trudno go znaleźć. Na placu zabaw przy ul. Szwedzkiej (osiedle Podwawelskie) stoi malowana w tęczowe barwy WLs40-761, mała lokomotywa spalinowa wykorzystywana w górnictwie, przemyśle i budownictwie (m.in. w cegielniach, kopalniach i cukrowniach), zaprojektowana w upadającej teraz fabryce FABLOK w Chrzanowie. Jest prawdopodobne, choć pewności nie ma, że jeździła właśnie z Zakrzówka do Borku Fałęckiego. Druga lokomotywka też służy dzieciom do zabawy - to równie kolorowo wymalowana i podpisana jako "Ciuchcia" lokomotywa spalinowa typu "Riesa" (produkowana też w FABLOKU), którą oko można cieszyć przy przedszkolu na ul. Kopernika. Być może podobne jeździły w "Solvayu", ten egzemplarz jednak wykorzystywany był w kolejce harcerskiej na Bielanach.

***

Teraz jest jednak szansa, że przynajmniej historia wąskotorówki zostanie przywrócona pamięci mieszkańców Krakowa. Daniel i Michał szukają kontaktu z byłą jej obsługą. - Na pewno musieli być maszyniści, przetokowi, dyżurni ruchu, musiał być też kierownik działu transportu. No i osoby zajmujące się utrzymaniem bieżącym lokomotyw. Może mają jakieś zdjęcia kolejki, może pamiętają numery lokomotyw, na pewno mogą podzielić się wspomnieniami. Wprawdzie od likwidacji zakładów minęło 20 lat, to nawet jeśli ktoś odchodził wtedy na emeryturę, ma teraz osiemdziesiąt lat - wylicza Michał Bis.
Trzeba też odnaleźć archiwa zakładowe "Solvayu", powinny w nich być przecież dokumenty dotyczące kolei wąskotorowej.

- Początkowo myśleliśmy, że kolejka to temat na monografię. Ale ze względu na skąpość źródeł pisanych, to czy ona powstanie, czy nie, będzie zależało od wspomnień osób, do których uda się nam dotrzeć. Ważne będą również wspomnienia ludzi, którzy w ogóle pracowali w "Solvayu", nie tylko przy obsłudze wagonów - mówi Daniel Urbanowski.

Tyle tylko mogą zrobić, bo po transformacji gospodarczej nie pomyślano, że kolejka może się przydać - np. do wożenia pielgrzymów z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia do Zakrzówka.

- Biorąc pod uwagę to, że Jan Paweł II jako kleryk pracował w "Solvayu" i być może nawet w kamieniołomie ładował urobek do wagoników kolejki, byłaby na pewno dużą atrakcją - mówi Michał Bis.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski