Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na ulicę Smrekową mogą wrócić dopiero latem

Łukasz Bobek
Tak wyglądał dom pani Ireny zaraz po pożarze. Wydawało się, że nie da się go odbudować
Tak wyglądał dom pani Ireny zaraz po pożarze. Wydawało się, że nie da się go odbudować FOT. TOMASZ MATEUSIAK
Zakopane. Choć wydawało się im, że nie będą w stanie podnieść się po pożarze domu, powoli odzyskują nadzieję. Pomogli ludzie dobrej woli.

Chodzi o panią Irenę Orłow­ską-Świerczyńską i jej 17-letniego syna, którzy mieszkali przy ul. Smrekowej w Zakopanem. Mieszkali, bo od maja musieli przenieść się do rodziny w Murzasichlu. Wszystko po tym, jak ktoś podpalił ich drewniany dom. W środku feralnego dnia budynek płonął jak zapałka.

Po pożarze dom nie nadawał się do zamieszkania. To, co nie zostało zniszczone przez ogień, zostało zalane przez wodę w czasie akcji ratowniczej i też nadawało się do wymiany.

– Po pożarze rozważaliśmy wiele kwestii, czy nie sprzedać spalonego domu i działki i nie kupić mieszkania w bloku. Po kalkulacji wyszło, że nie wystarczy nam na mieszkanie. Zdecydowałam więc, że postaramy się go odbudować – wspomina pani Irena. Decyzja była bardzo trudna, bo musieli zdecydować się na spore wydatki.

Na szczęście – w tym wielkim nieszczęściu – okazało się, że pani Irena na wokół siebie mnóstwo życzliwych ludzi.

– Aż się tego nie spodziewałam. Okazało się, że mogę liczyć na wsparcie nie tylko rodziny, ale i znajomych czy kolegów z pracy – wspomina pani Irena.

Z pomocą ruszyło nie tylko miasto (pogorzelcy dostali zapomogę z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej), ale koledzy nauczyciele pani Ireny (pracuje w szkole artystycznej).

– Zaskakujące dla mnie było także to, że pomogli nam koledzy mojego syna z liceum ogólnokształcącego w Zakopanem. Zrobili zbiórkę dla niego, bo akurat jemu w pożarze spaliło się dosłownie wszystko – wspomina kobieta. Dostał pieniądze na nowy komputer. Sprzętu jednak nie kupił. Pieniądze przeznaczył na odbudowę spalonego domu przy ul. Smrekowej.

Zaskoczyła ją także jedna z koleżanek syna, która zaproponowała, że zorganizuje koncert charytatywny na ich rzecz. – Zgodziłam się. Ku mojemu zaskoczeniu na koncercie wystąpił zespół Zakopower. Byłam wzruszona – mówi.

Dzięki płynącej pomocy panie Irenie udało się najpierw zorganizować sprzątanie pogorzeliska.

Prace ruszyły pełną parą. – Przed zimą jednak nie uda nam się wprowadzić do domu. Myślę, że jak wszystko pójdzie dobrze, to wrócimy na ulicę Smrekową dopiero na lato 2015 roku – ocenia kobieta.

Pieniędzy jednak nie wystarczy, aby dokończyć remont domu. – Nie ma na to szans. Wykończę tylko parter budynku. Góra pozostanie nieruszona, nawet bez okien. Otwory okienne zostaną jedynie zatkane deskami. Nie mam bowiem pieniędzy na to – mówi Irena Orłowska-Świerczyńska.

Pożar, jaki wybuchł na ulicy Smrekowej, był ewidentnym podpaleniem. Początkowo strażacy podejrzewali, że dom mógł się zająć od niedogaszonego ogniska, jakie dzień wcześniej palił syn pani Ireny.

Jednak biegły do spraw pożarnictwa wykluczył taką możliwość. Wybadał natomiast, że ktoś podłożył ogień pod dom w dwóch miejscach – od frontu i od tyłu domu. Gdy podpalił budynek, w środku znajdował się syn pani Ireny. Na szczęście chłopak zdążył uciec z płonącego budynku. Nic mu się nie stało.

Teraz okazuje się, że policja nie wyklucza, iż podpalenia domu pani Ireny dokonał człowiek, który podpalił sześć domów na zakopiańskiej Olczy.

Kilkanaście dni temu mężczyzna został ujęty. To 22-letni mieszkaniec okolicznej wioski. Przyznał się do czterech z siedmiu pożarów, jakie wybuchły w tym czasie w Zakopanem. Te budynki, które podpalał, były opuszczone i stały na uboczu. Dom pani Ireny również znajduje się w takim miejscu.

Policja jednak cały czas bada sprawę. – Analizujemy każdy pożar z osobna, każde ślady jakie zostały zabezpieczone na miejscu – mówi krótko Roman Wieczorek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa w Zakopanem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski