Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nad Bałtykiem zjemy dorsza z... Atlantyku

Grzegorz Tabasz
Wakacje nad morzem bez smażonego dorsza, to tak jak Boże Narodzenie bez choinki. Jeśli już znajdziemy w restauracyjnym menu dorsza, będzie to ryba złowiona na Atlantyku. Nasze, bałtyckie dorsze zostały objęte unijną anatemą.

FLESZ - Większe kary, czyste lasy?

Żadnego łowienia. I tak przez cztery najbliższe lata. Dorszy jest coraz mniej, zaś to co ewentualnie trafiało na talerz było lilipucich rozmiarów. Znanej rybie zaszkodziło w pierwszej kolejności ocieplenie klimatu. Zimnolubna ryba jest wrażliwa nawet na niewielki wzrost temperatury wody. Wiele złego uczyniły zmiany prądów morskich. Kiedyś dobrze natlenione zasolone wody Morza Północnego regularnie wpływały do Bałtyku.

Dzisiaj życiodajne zjawisko powtarza się co dekadę. Dorszowy kryzys powiększyły zanieczyszczenia niesione przez rzeki, zaś połowy były już tylko kroplą, która przepełniła czarę goryczy. Co do unijnych zakazów, część ichtiologów twierdzi, iż przyszły zbyt późno. Za cztery lata wszystko będzie jasne. Proszę sobie wyobrazić, iż z powodu tarła dorsza w pobliżu jedynej z duńskich wysp, zatrzymano układanie rurociągu Nord Stream 2. Inwestycja warta dziesięć miliardów euro, nie licząc politycznych zysków, stanęła na przynajmniej dwa miesiące. Ryba skończy rozród, to morskie układacze rur na dnie wrócą do pracy. Zwyczajna ryba z wąsami okazała się być bardziej skuteczna niż polityczne sankcje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski