Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasza debata. Bądź widoczny na drodze! Zadbaj o bezpieczeństwo swoje i bliskich

Marek Długopolski
Marek Długopolski
Szybko zapadający zmrok, padający śnieg, siarczysty mróz, niekiedy też porywisty wiatr i marznący deszcz mocno ograniczają widoczność na drogach. To zaś oznacza, że zmniejsza się bezpieczeństwo wszystkich ich użytkowników, głównie pieszych - wśród nich szczególne miejsce zajmują dzieci i seniorzy. Co zrobić, aby w tych trudnych warunkach wszyscy byli lepiej widoczni na drodze? O tym dyskutowaliśmy podczas redakcyjnej debaty „Bądź widoczny na drodze”. 15 stycznia rozmawialiśmy też o inwestycjach drogowych, prewencji i opiece powypadkowej.

Naszymi gośćmi byli: Łukasz Smółka, wicemarszałek Województwa Małopolskiego, przewodniczący Małopolskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego; Katarzyna Dobrzańska-Junco, sekretarz Małopolskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego; młodszy inspektor Maciej Rymar, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie; Tomasz Pałasiński, dyrektor Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - Oddział w Krakowie, oraz prof. Stanisław Gaca z Katedry Dróg, Kolei i Inżynierii Ruchu na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Krakowskiej.

*****

- Warto być widocznym na drodze?

ŁUKASZ SMÓŁKA, wicemarszałek Województwa Małopolskiego, przewodniczący Małopolskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego
ŁUKASZ SMÓŁKA,
wicemarszałek Województwa Małopolskiego, przewodniczący Małopolskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Sebastian Dudek

- Od tego bardzo często zależy zdrowie i życie. Nas, naszych rodzin, bliskich. Pieszych, rowerzystów oraz kierowców.

- Samorząd inwestuje w bezpieczeństwo na drogach?
- Tak, i są to miliony złotych. Podkreślę jednak, że w bezpieczeństwo na małopolskich drogach inwestują wszyscy nimi zarządzający. Nie tylko my, ale także Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad - Oddział Kraków, województwo, powiaty i gminy. Każdy na miarę swoich możliwości. W ostatnim czasie szczególnie dużo inwestycji zrealizowano ze środków Funduszu Dróg Samorządowych. W ten sposób powstały kilometry nowych dróg i chodników, zostały doświetlone kolejne przejścia dla pieszych. I to właśnie te inwestycje są kluczowe z punktu widzenia bezpieczeństwa na drogach. Dodam też, że efekty tej wieloletniej działalności widać praktycznie w każdej małopolskiej gminie.

- Czy już wszystkie przejścia dla pieszych są doświetlone?
- Niestety, jeszcze nie. To proces żmudny i długotrwały, ale będziemy robili wszystko, aby stało się to jak najszybciej. Niemniej jednak już dzisiaj możemy śmiało powiedzieć, że w Małopolsce na drogach krajowych, wojewódzkich, powiatowych i gminnych jest bardzo dużo przejść nie tylko doświetlonych, ale bardzo dobrze doświetlonych. Takich, na których pieszy widoczny jest z daleka.

- Jakie jeszcze rozwiązania wspiera samorząd?
- Bardzo mocno wspieramy również budowę obwodnic, bo to oznacza wyprowadzanie ciężkiego ruchu samochodowego z poszczególnych miejscowości. Tu wspomnę, że do licznych już istniejących obwodnic, dających mieszkańcom większe poczucie bezpieczeństwa, dołączają kolejne, m.in. Zielonek, Szczurowej, Brzeszcz, Wolbromia… Z kolei dzięki GDDKiA na obwodnice mogą liczyć mieszkańcy Nowego Targu, Limanowej, Piwnicznej-Zdroju, Wadowic, Makowa Podhalańskiego, Chrzanowa, Trzebini i Tarnowa.

- Co jeszcze ma wpływ na poprawę bezpieczeństwa na drogach?
- Oczywiście, choć może to zabrzmi dziwnie, inwestycje w linie kolejowe. Tylko w 2023 roku Koleje Małopolskie przewiozły blisko 20 milionów pasażerów. To zaś oznacza, że o tyle mniejsza była liczba osób korzystających z samochodów.

- Bank Światowy w raporcie „Safe System” wskazał Małopolskę, a konkretnie projekt „Bezpieczeństwo pieszych wspólną odpowiedzialnością”, jako przykład godny naśladowania. To bardzo prestiżowe wyróżnienie!

KATARZYNA DOBRZAŃSKA-JUNCO,sekretarz Małopolskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego
KATARZYNA DOBRZAŃSKA-JUNCO,
sekretarz Małopolskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Sebastian Dudek

- To prawda. Raport Banku Światowego, w którym opisano najlepsze praktyki z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego z całego świata z obszaru „Bezpiecznego Systemu”, został opublikowany w czerwcu 2022 roku. Nasz projekt był jedynym z Europy, który w ten sposób uhonorowano.

- Co tak spodobało się Bankowi Światowemu, że postanowił wskazać akurat ten projekt?
- Eksperci, którzy przygotowali raport, zwrócili uwagę na dwa aspekty naszych działań. Było to, po pierwsze, reaktywowanie w 2019 roku działalności Małopolskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. To bowiem oznaczało harmonijną współpracę, nastawioną na kompleksową poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego w regionie, pomiędzy m.in. Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad - Oddział w Krakowie, Wydziałem Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, Zarządem Dróg Wojewódzkich w Krakowie, Małopolskim Ośrodkiem Ruchu Drogowego, jednostkami straży pożarnych, pogotowiem, a także zarządcami dróg powiatowych i gminnych. Doceniono w ten sposób zgodną współpracę różnych instytucji, którą koordynował Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego.

- A drugi aspekt?
- Bank Światowy docenił również kompleksowe podejście do problemu bezpieczeństwa pieszych w Małopolsce. W projekcie założyliśmy, że „ludzie popełniają błędy”, więc powinniśmy zrobić wszystko, aby ograniczyć ich skutki. W raporcie wyróżniono 4 etapy wdrożenia projektu: doświetlenie przejść dla pieszych na wszystkich rodzajach dróg w regionie, ograniczenie prędkości do 50 km/h przed wszystkimi przejściami dla pieszych na drogach wojewódzkich i krajowych, działania edukacyjne i prewencyjne prowadzone w szkołach podstawowych oraz ponadpodstawowych, a także opiekę powypadkową, a więc m.in. profesjonalne wsparcie psychologiczne dla wszystkich ofiar wypadków drogowych w Małopolsce. Połączenie tych elementów w jednym projekcie sprawiło, że nasze działania zyskały uznanie ekspertów Banku Światowego.

- Jakie znaczenie ma doświetlenie przejść dla pieszych? To „tylko” lepsza widoczność, czy także dodatkowy sygnał, oprócz np. ograniczenia prędkości, że w tym miejscu trzeba szczególnie uważać?

Młodszy inspektor MACIEJ RYMAR,naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie
Młodszy inspektor MACIEJ RYMAR,
naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie Sebastian Dudek

- Doświetlenie przejścia dla pieszych, aby było skuteczne, musi być przemyślane i profesjonalnie zaprojektowane. Dlatego też działania w Małopolskiej Wojewódzkiej Radzie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, jako policja, rozpoczęliśmy od sprawdzenia - lustracji wszystkich przejść dla pieszych w Małopolsce. Przy tej okazji sprawdziliśmy również, czy spełniają swoją rolę. Gdy już wiedzieliśmy, które przejścia są naprawdę potrzebne, zaczęliśmy się zastanawiać nad tym, jak je zabezpieczyć, aby stały się bezpiecznym azylem dla pieszych. Chodziło nam o to, aby kierujący samochodem miał szansę dostrzec pieszego z jak największej odległości - nie tylko na pasach, ale także podczas dochodzenia do przejścia.

- Z punktu widzenia pieszego niesłychanie ważna jest prędkość samochodów zbliżających się do przejścia.
- To dlatego, na drogach krajowych i wojewódzkich, przed wszystkimi przejściami dla pieszych niezabezpieczonymi sygnalizacją świetlną jest ograniczenie prędkości, najczęściej do 50 km/h. Nie ukrywam, staramy się też, aby w ich rejonie regularnie pojawiały się patrole z laserowymi miernikami prędkości. Przy niektórych przejściach i skrzyżowaniach, aby utemperować kierowców, ustawiono również nowoczesne fotoradary.

- Działania te przyniosły spodziewane efekty?
- Na przestrzeni ostatnich 20 lat tzw. zarządzanie prędkością sprawiło, że odnotowaliśmy 60-procentowe spadki, jeśli chodzi o liczbę rannych i zabitych w wypadkach. W minionym roku na małopolskich drogach zginęło 117 osób. To oczywiście olbrzymia tragedia dla wszystkich, a szczególnie dla rodzin, jednak musimy pamiętać, że jeszcze parę lat temu na drogach ginęło 3, 4 razy więcej ludzi.

- GDDKiA inwestuje w bezpieczeństwo kierowców i pieszych?

TOMASZ PAŁASIŃSKI,dyrektor Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - Oddział w Krakowie
TOMASZ PAŁASIŃSKI,
dyrektor Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - Oddział w Krakowie Sebastian Dudek

- Wszystkie nasze inwestycje są tak projektowane, aby zapewniały maksymalne bezpieczeństwo kierowcom i pieszym. Aby było ono jak największe, ściśle współpracujemy ze wszystkimi służbami, w tym z policją, samorządami wojewódzkimi, powiatowymi oraz gminnymi, a także wsłuchujemy się w głos mieszkańców. Jako pierwsi w Polsce przeprowadziliśmy kompleksowe badanie ruchu pieszych na przejściach na całej sieci dróg krajowych. Tych przejść było wtedy przypomnę około 900, a więc najwięcej w kraju. Po drobiazgowych analizach, m.in. ruchu na przejściach, ich widoczności oraz oznakowania, zaproponowaliśmy likwidację blisko 100 z nich. W niektórych przypadkach wnioskowaliśmy o zmianę lokalizacji - na bardziej bezpieczną - lepsze oznakowanie, budowę bezpiecznego chodnika, a także wycięcie krzewów. W 2018 roku przed wszystkimi przejściami dla pieszych wprowadziliśmy ograniczenie prędkości do 50 km/h.

- Większe bezpieczeństwo pieszych może zapewnić także doświetlenie przejść.
- To prawda. Wszyscy uczestnicy ruchu powinni się widzieć nawzajem. Dlatego też w 2016 roku rozpoczęliśmy - wspólnie z gminami - montowanie oświetlenia przejść dla pieszych. Wspomnę tylko, że lampy mocowane są w ten sposób, aby oświetlały całą sylwetkę pieszego, a nie tylko jej część oraz obejmowały nie tylko pasy, ale również pobocze i chodnik przed nimi. Od tamtego czasu doświetliliśmy już blisko 600 przejść. To zaś oznacza, że jako pierwsi - jeśli chodzi o województwa - zakończyliśmy akcję doświetlenia tych „pasów”, które zostały do tego wyznaczone. W minionym roku wybudowaliśmy również ponad 24 km chodników, co także znacznie zwiększyło bezpieczeństwo pieszych.

- Jak układa się współpraca z samorządami?
- Wszystko, co robimy, konsultujemy z samorządami. Doświetlanie, ale też budowa chodników nie mogłaby się przecież inaczej odbywać. Coraz częściej to samorządy przygotowują projekty np. dociągnięcia sieci energetycznej do doświetlenia czy budowy chodników.

- Bardzo niebezpieczne dla pieszych są drogi dwujezdniowe, np. zakopianka.
- Niestety, w tym konkretnym przypadku nie ma prostego, szybkiego ani taniego rozwiązania. Choć znajdujące się na niej przejścia są w miejscach o odpowiedniej widoczności, są doświetlone, dobrze oznakowane, stoją przed nimi znaki ograniczenia prędkości, to wciąż są niebezpieczne. Ich likwidacja wymaga dużo większych nakładów inwestycyjnych i więcej czasu.

- Czy znikną z krajobrazu „zakopianki”?
- Tak. Na ich likwidacji skupimy się jednak dopiero wtedy, gdy zostaną wybudowane węzły dwupoziomowe. Dobrym przykładem jest tu odcinek od Krakowa do Myślenic, gdzie na różnym etapie zaawansowania przygotowania dokumentacji jest aż 7 węzłów drogowych. Gdy powstaną, duża część obecnie istniejących przejść i skrzyżowań w poziomie jezdni przestanie istnieć.

- Poprawa infrastruktury to jedno, a drugie to edukacja.
- I na tym skupiamy się równie mocno. Tak jak nowoczesna infrastruktura nie gwarantuje stuprocentowego bezpieczeństwa kierowcom, tak doświetlenie przejść i przepisy nie oznaczają stuprocentowego bezpieczeństwa na pasach. Stąd potrzeba edukacji, nie tylko dzieci, ale także dorosłych.

- Panie Profesorze, czy da się tak zaprojektować system drogowy, aby szczęśliwi byli kierowcy i piesi?

Prof. STANISŁAW GACAz Katedry Dróg, Kolei i Inżynierii Ruchu na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Krakowskiej
Prof. STANISŁAW GACA
z Katedry Dróg, Kolei i Inżynierii Ruchu na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Krakowskiej Sebastian Dudek

- Niestety, nie da się zaprojektować takiego systemu drogowego, aby a priori wykluczyć możliwość zaistnienia zdarzenia drogowego.

- Dlaczego?
- Dlatego, że na późniejsze funkcjonowanie systemu drogowego bardzo silny wpływ ma „czynnik ludzki”. Projektanci nie mają pełnego wpływu na decyzje, które później będą podejmować kierowcy. Natomiast drogowcy, projektując drogi, robią to w ten sposób, by były one potencjalnie bezpieczne, a więc spełniały określone kryteria techniczne. Należy jednak wspomnieć, że kryteria techniczne są formułowane z uwzględnieniem szeroko rozumianego mechanizmu zachowań uczestników ruchu. Na pierwszym miejscu jest więc percepcja przestrzeni drogi, a na nią wpływają m.in. warunki oświetlenia. Niesłychanie ważna jest też zrozumiałość rozwiązań i ich prostota. Po drugiej stronie mamy jednak człowieka z jego emocjami, który musi być przekonany do tych rozwiązań, musi też mieć pewne umiejętności.

- Prostota rozwiązań może łagodzić brak umiejętności?
- W pewnym stopniu. Im bardziej bowiem skomplikowane rozwiązania, tym większe wymagania stawiamy użytkownikowi, bo podjęcie decyzji w takich przypadkach nie jest automatyczne, ale wymaga od uczestnika ruchu dodatkowych analiz. Dlatego też poszukiwane są takie rozwiązania, które nie obciążają nadmiernie użytkowników dróg analizami oraz są w stanie zadowolić i pieszych i kierujących pojazdami.

- Najlepiej więc rozdzielić pieszych i samochody?
- Rozdzielanie obydwu grup na pewno oznacza większy komfort i bezpieczeństwo dla pieszych oraz dla kierowców, szczególnie w miejscach konfliktowych. Dlatego też warunki oświetlenia przejść dla pieszych mają tak duże znaczenie, szczególnie na drogach zamiejskich.

- Wiadomo, które drogi są potencjalnie bardziej niebezpieczne dla pieszych?
- Podczas badań, dotyczących zagrożeń, na jakie narażeni są piesi na drogach, okazało się, że do największej liczby wypadków śmiertelnych dochodzi w nocy, a więc w czasie, gdy natężenie ruchu pieszych na drogach jest minimalne. Jeśli dane te porównamy z natężeniem ruchu opisującym tzw. wystawienie na ryzyko, to okaże się, że wskaźnik ryzyka na drogach zamiejskich w przypadku ruchu pieszych wynosi 8,1, czyli poruszanie się pieszego na drodze zamiejskiej w nocy było aż 8 razy bardziej niebezpieczne niż w ciągu dnia. I tak zrodziły się pytania, jak przekonać pieszych, że i oni powinni o siebie zadbać, używając np. odblaskowych elementów. I nie chodzi mi tu o żaden dodatkowy przepis czy restrykcje wobec nich, ale tylko o zrozumienie własnego zagrożenia.

- W przypadku miast…
- Było zupełnie inaczej. Wskaźnik ten wynosił 1,3. Mimo to nie ma szansy na zaprojektowanie takiego systemu drogowego, aby był w pełni bezpieczny dla pieszych, rowerzystów oraz właścicieli samochodów i jednocześnie eliminował błędy jednej, drugiej i trzeciej grupy użytkowników dróg.

- Znaczenie ma też prędkość...
- To bardzo istotny czynnik wpływający na szanse przeżycia w wypadku. Im jest większa, tym mniejsze szanse na przeżycie. Stąd przed przejściami dla pieszych pojawiły się jej ograniczenia, najczęściej do 50 km/h. Gdy i to nie pomoże, potrzebne będą kolejne narzędzia do skutecznego egzekwowania tych ograniczeń.

- Kto wykazuje się większą niefrasobliwością na drodze?
- I jedni, i drudzy mają swoje grzechy na sumieniu. W tej chwili jednak prawo bardzo mocno postawiło na ochronę pieszych - budujemy więc chodniki, jak najbardziej bezpieczne przejścia, ich oświetlenie... I oczywiście to jest dobre. Jednak piesi też muszą mieć świadomość tego, że powinni zadbać o swoje bezpieczeństwo, np. ubierając kamizelki odblaskowe. W ten sposób będą widoczni nie tylko na oświetlonych przejściach, ale także na dojściach do przejść i wzdłuż dróg poza terenem zabudowanym.

- Czy piesi muszą spojrzeć na swoją „widoczność” okiem kierowcy?
- Tak. Każdy musi mieć świadomość ograniczeń, jakie dotykają kierujących. Samochody mają przecież ograniczony rozsył światła i nie są w stanie, nawet gdyby kierowca bardzo chciał, oświetlić całej przestrzeni wokół drogi. Warto sobie uświadomić, że będą takie sytuacje, gdy kierowca nas nie dostrzeże.

- Na co trzeba zwracać uwagę w przypadku pieszych?
- Niewłaściwe zachowanie na drodze, rozproszenie uwagi w przypadkach korzystania z urządzeń elektronicznych, gwałtowne i nagłe wchodzenie na przejście dla pieszych - to główne grzechy pieszych. Czasem dochodzi do tego rozkojarzenie, a niekiedy także wpływ alkoholu.

- A oświetlenie?
- Bardzo dobrze, że koncentrujemy się na oświetleniu przejść dla pieszych w nocy. Jednak piesi muszą być na nich widoczni także w dzień. To zaś oznacza, że przejścia muszą mieć odpowiednie lokalizacje. Z ich okolicy trzeba więc usunąć wszelkie przeszkody fizyczne takie, które ograniczają widoczność pieszych.

- Też zaparkowane samochody?
- Tak. Parkujące samochody, które ograniczają widoczność na przejściach dla pieszych, są zmorą np. w okolicy szkół. Ograniczają widoczność nie tylko kierowcom, ale przede wszystkim dzieciom, które mają przecież ograniczony wzrost.

- Czy da się zaprojektować drogę, która będzie bezpieczna dla wszystkich?
- Projektujemy potencjalnie bezpieczne drogi. Jednak zawsze są jakieś lokalne uwarunkowania uniemożliwiające zastosowanie „idealnych” rozwiązań. I wtedy pojawia się pytanie o poszukiwanie kompensacyjnych rozwiązań. Skoro przejście dla pieszych - ze względu na lokalne uwarunkowania - ma być w tym, a nie innym miejscu, to aby było bezpieczne, trzeba np. wprowadzić skuteczne ograniczenie prędkości. Szukamy także innych rozwiązań, wszystko po to, aby zapewnić odpowiednie warunki bezpieczeństwa.

- A nie lepiej zlikwidować takie przejście i przenieść je w bezpieczniejsze miejsce?
- Z tym byłbym ostrożny… Oczywiście, tak byłoby lepiej i łatwiej. Trzeba jednak pamiętać, o czym zawsze wspominam studentom, że pieszy nie akceptuje wydłużonych dróg dojścia. Jeśli mu zrobimy bezpieczne przejście 100 m dalej, to bardzo duża część pieszych i tak będzie korzystała z poprzedniego miejsca. Dlatego lepiej pozostawić przejście na miejscu preferowanym przez pieszych, ale dostosować je tak, aby można było z niego bezpiecznie korzystać.

- Małopolska w ostatnich latach włożyła sporo sił i środków w prewencję. Jakie zmiany zaszły w tym czasie, co jeszcze powinno się zmienić?

Łukasz Smółka:

- Od 2019 roku, a więc od chwili wznowienia działalności Małopolskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, udało się stworzyć zespół, dla którego najważniejszym celem jest wzrost bezpieczeństwa na drogach. To dzięki tej działalności na drogach i wzdłuż nich jest coraz bezpieczniej. Wystarczy wspomnieć, że o ile w 2018 roku na małopolskich drogach zginęły 223 osoby, w 2019 roku - 176, w 2020 roku - 157 to w 2023 roku - 117.

- To o 117 tragedii za dużo.
- Całkowicie się z tym zgadzam. Dlatego też w Małopolskiej Wojewódzkiej Radzie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego postawiliśmy sobie bardzo ambitny cel. Chcemy i będziemy robić wszystko, aby do 2025 roku liczba ofiar na małopolskich drogach spadła poniżej 100. Mamy też nadzieję, że - dzięki różnorodnym działaniom - 2050 rok będzie pierwszym, w którym nikt nie zginie na naszych drogach. Taki jest nasz cel. I zarazem nadzieja, że uda się go zrealizować.

Prof. Stanisław Gaca:

- Jeśli sprawdzimy, jaki jest procentowy udział młodych ludzi, ofiar śmiertelnych w stosunku do wielkości populacji, to okaże się, że najczęściej na drogach giną młodzi kierowcy w wieku 24 do 28 lat. I to oznacza, że najwięcej energii trzeba poświęcić edukacji z jej ukierunkowaniem na najbardziej zagrożone grupy uczestników ruchu.

ZOBACZ „BĄDŹ WIDOCZNY NA DRODZE"

- Od czego rozpoczęliście działania edukacyjne?

Łukasz Smółka:

- Od edukacji najmłodszych. Jednym z pierwszych pomysłów na podniesienie świadomości dzieci był projekt „Karta rowerowa - moje pierwsze prawo jazdy”. Program, bazujący na wiedzy i doświadczeniu Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego i policji, dedykowany był uczniom szkół podstawowych. Były to materiały edukacyjne z zakresu wychowania komunikacyjnego, z których uczniowie mogli przygotować się do egzaminu na kartę rowerową. O tym, że pomysł był trafiony, świadczy ogromny wzrost liczby wydawanych kart rowerowych.

- Do zmiany nawyków i zdobywania nowej wiedzy komunikacyjnej zachęcaliście również seniorów.
- To prawda. Dlatego też rozpoczęliśmy współpracę z różnymi stowarzyszeniami. Chodzi nam o to, aby zachęcać seniorów m.in. do noszenia pojedynczych odblasków, a także ubrań z elementami odblaskowymi. Efekty tej pracy również widzimy na drogach i wzdłuż nich. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, jak wiele jest jeszcze do zrobienia.

- Bezpieczeństwo na drodze w dużej mierze zależy też od kierowców, od poziomu ich przygotowania i doświadczenia.
- Z tego powodu najmłodszych stażem i doświadczeniem kierowców zachęcamy do odwiedzin w specjalnym ośrodku, w którym m.in. na płycie poślizgowej mogą sprawdzić, jakie są ich rzeczywiste umiejętności, a także, jak zachowuje się samochód w trudnych warunkach, w czasie niekontrolowanego i kontrolowanego poślizgu.

- Czy podobnych kursów nie powinni odbyć także bardziej doświadczeni kierowcy?
- Dostrzegamy i ten problem. Stąd też edukacja to jeden z filarów działań Małopolskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Tylko w ten bowiem sposób można stworzyć niezawodny, sprawny, spójny i bezpieczny system bezpieczeństwa na drodze.

- Jak zwiększyć bezpieczeństwo dzieci, seniorów, ale też młodych kierowców na drodze? Uczyć, promować, szkolić?

Katarzyna Dobrzańska-Junco:

- W życiu człowieka najważniejsza jest edukacja, szczególnie, gdy dotyczy zasad zachowania się na drogach. Od tej wiedzy zależy bowiem zdrowie i życie. Dlatego tak istotne jest, by sobie ją przyswajać i odświeżać na każdym etapie życia, od przedszkola po wiek senioralny. Wspomnę tylko, że np. w Hiszpanii wychowanie komunikacyjne jest obowiązkowe także w szkołach ponadpodstawowych.

- Jak sytuacja wygląda w Polsce?
- Na szczęście na ten rodzaj wychowania coraz większy nacisk kładą również szkoły. Wspomnę tylko, że w minionym roku o wiele więcej treści z wychowania komunikacyjnego pojawiło się w klasach od 4 do 6. Oczywiście trzeba też pamiętać o systematycznym zdobywaniu nowej wiedzy, już po ukończeniu szkoły. W ciągu lat zmienia się nie tylko kodeks drogowy, ale także ruch na drogach. Pojawiają się nowe wyzwania, choćby mikromobilność w miastach. Powinniśmy więc nie tylko aktualizować wiedzę, ale także doskonalić swoje umiejętności.

- Zmieniamy się także my...
- Dlatego tak ważne są badania psychotechniczne kierowców. Nie tylko powinny być wykonywane dla określonych grup, ale dobrze by było, gdyby stały się powszechne. Takie badania powinny dotyczyć sprawności fizycznej i psychicznej. Do tego dochodzi też obszar wiedzy, umiejętności i postaw. Dopiero wszystkie te elementy, złożone w jedną całość, dają rzeczywisty obraz kierowcy, jego umiejętności oraz możliwych słabości. Prowadzący powinni znać nie tylko przepisy ruchu drogowego, ale muszą też wiedzieć, jakie mają ograniczenia. Taka wiedza jest bardzo potrzebna, szczególnie dla osób w wieku senioralnym. Powinniśmy się również regularnie badać, mieć świadomość, jaki wpływ na nas mają leki, które przyjmujemy. Wiek, czas reakcji, refleks, percepcja - to wszystko się zmienia. I na to powinniśmy także zwracać uwagę.

- Czy nowe przepisy dotyczące pieszych spełniają swoją rolę?

Młodszy inspektor Maciej Rymar:

- Absolutnie tak. Od wejścia w życie nowych przepisów obserwujemy zdecydowany spadek ofiar śmiertelnych nie tylko na polskich, ale także na małopolskich drogach. Wpływ na to ma jednak nie tylko zaostrzenie kar finansowych, ale także większa świadomość oraz inwestycje w bezpieczeństwo, m.in. nowoczesna infrastruktura, doświetlanie przejść i ich czytelne oznakowanie.

- Stąd tak istotne znaczenie ma odpowiedni dobór miejsc na pasy?
- Wybierając miejsca na przejścia dla pieszych, staramy się je tak dobrać - oczywiście w porozumieniu z zarządcą drogi, posiłkując się opiniami ekspertów i mieszkańców - aby stanowiły integralną część funkcjonujących w okolicy ciągów pieszych. Powstają tam, gdzie mieszkańcy chcą z nich korzystać, a jednocześnie budowane są w ten sposób, by można je było bezpiecznie użytkować.

- Jak Pan ocenia zachowanie pieszych na przejściach?
- W tej chwili do beczki miodu wleję łyżkę dziegciu… Uważam, że w przekazie medialnym stanowczo za bardzo poszliśmy w kierunku piętnowania tylko nieprawidłowych zachowań kierujących w rejonie przejść dla pieszych, a bardzo często zapominamy o obowiązkach pieszych. Już wielokrotnie spotkałem się z krytyką, iż podkreślam, że w prawie o ruchu drogowym istnieje artykuł 14, który opisuje zachowania pieszego, m.in. zabrania wchodzenia pieszego na jezdnię; bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych; spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi... Moim zdaniem takie ukształtowanie tego przepisu wskazuje, że założeniem ustawodawcy było to, aby nawiązana została pewnego rodzaju relacja pomiędzy kierującym a pieszym. Z jednej strony są obowiązki kierującego, a więc ustąpienia pierwszeństwa pieszemu na przejściu i osobie wchodzącej na to przejście, dostrzeżenia tego pieszego, ale z drugiej strony ochrona pieszego przez to, że nie może on wejść na jezdnię, jeżeli widzi, że samochód nie reaguje na jego obecność podczas dochodzenia do przejścia. I o tym bardzo często zapominamy.

- Skąd wzięła się „Odblaskowa Szkoła”?
- To sztandarowe działanie małopolskiej policji i Małopolskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, w dodatku takie, które przynosi świetne wyniki. To m.in. dzięki tej akcji uczniowie z ponad 4 tysięcy małopolskich szkół, które na przestrzeni ostatnich 13 lat wzięły w niej udział - są dzisiaj lepiej widoczni na drogach po zmroku. I wspomnę, że waga tego projektu stale rośnie - została doceniona. W tej chwili już cztery województwa wprowadzają nasz pomysł w życie. A myślę, że docelowo obejmie on cały kraj.

- Prewencja to również monitoring i wyciąganie z tego monitoringu wniosków, a w skrajnych przypadkach także ukazywanie „patologii” dziejącej się na drogach?

Tomasz Pałasiński:

- Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad na drogach krajowych w Małopolsce posiada blisko 200 kamer, oczywiście nie licząc ponad 100 kamer, które znajdują się w tunelu pod Luboniem Małym. Monitoring pokazuje nam nie tylko warunki panujące na drogach, ale także to, co kierowcy na nich robią. Powiem tak, infrastruktura drogowa staje się coraz bardziej bezpieczna i jeszcze będzie bezpieczniejsza. Nie oznacza to jednak, że „zdejmuje” obowiązek myślenia z kierowców i pieszych. A bywa tak, że to, co robią przekracza naszą wyobraźnie… Niestety, czasami tą wiedzą dzielimy się więc z policją, gdyż niektóre przypadki kwalifikują się jako wykroczenia, a niekiedy nawet przestępstwa.

- Kamery przekazują również wiele potrzebnych informacji dla kierowców.
- Dlatego też informacje o tym, jakie są warunki na drodze są dostępne zarówno w naszym całodobowym punkcie informacji drogowej, a także na stronach internetowych. Zachęcam szczególnie do zaglądania do zakładki o warunkach drogowych i utrudnieniach na drogach.

- Działania prewencyjne to także sposób myślenia o całości ruchu drogowego już na etapie planowania inwestycji, dotyczy to także lokowania przejść dla pieszych?

Prof. Stanisław Gaca:

- Przejścia dla pieszych powinny być tak projektowane - taką wiedzę przekazuję studentom - by mogło dojść do nawiązania pewnej interakcji pomiędzy pieszym a kierowcą. Kontakt wzrokowy to nie tylko szansa na poznanie intencji drugiej osoby, ale często rozwiązuje bardzo wiele problemów. Stąd tak ważna jest dobra lokalizacja przejść.

- W ostatnich latach zmieniły się zasady dotyczące projektowania dróg. Na lepsze?
- W przepisach dotyczących zasad projektowania dróg doszło może nie do rewolucji, ale sporej ewolucji. Otóż od września 2022 roku obowiązuje nowe rozporządzenie w zakresie wymagań dotyczących projektowania dróg. W ślad za nim ministerstwo podjęło inicjatywę, aby opracować nowe standardy projektowania. Chodziło o to, aby do projektowania podejść w nowoczesny sposób, z wykorzystaniem tych wszystkich elementów, o których tutaj mówiliśmy i spojrzeniem na możliwe przyszłe potrzeby oraz uwarunkowania. Infrastruktura drogowa jest niezwykle trwałym elementem i w jej budowie nie możemy się ograniczać tylko do bieżących potrzeb. Ustawodawca olbrzymi nacisk położył na ochronę człowieka jako użytkownika drogi oraz sposobu jego zachowania. I z tego właśnie podejścia mają się wywodzić techniczne aspekty budowy dróg, a dotyczą one także zasad projektowania przejść dla pieszych i ich oświetlania. Są w nich rekomendowane określone rozwiązania techniczne i zasady, jakie powinno spełniać wyznaczone przejście. I to jest bardzo ważne, gdyż niewłaściwy projekt, złe rozmieszczenie pewnych elementów, rodzi potem poważne konsekwencje. Przejawem braku myślenia jest generowanie pewnych konfliktów już na samym początku np. w fazie planistycznej przez niewłaściwe rozmieszczanie elementów zagospodarowania przestrzennego. Wkrótce będą rekomendowane kolejne wytyczne - dotyczyć będą projektowania ulic. W ten sposób inżynierowie otrzymali dobry instrument do tego, aby projektować drogi potencjalnie bezpieczne.

- Czy Małopolska straż pożarna, ochrona zdrowia, policja… są odpowiednio wyposażone, by udzielać pomocy?

Łukasz Smółka:

- Staramy się, co szczególnie mocno widoczne jest w ostatnich latach, aby wszystkie służby ratunkowe w Małopolsce były wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt. Myśl o bezpieczeństwie mieszkańców Małopolski towarzyszy nam we wszystkich działaniach, które planujemy. Dotyczy to zarówno straży pożarnej, ochrony zdrowia, policji, inspekcji transportu drogowego, ale także innych służb, które bezpośrednio udzielają pomocy. Wspomnę tylko, że 50 nowoczesnych karetek, które zostały zakupione w czasie pandemii koronawirusa COVID-19, do dzisiaj służą Małopolanom. Inwestujemy również w jednostki straży pożarnej - kupujemy nie tylko nowoczesne wozy ratowniczo-gaśnicze, dostosowane do terenu, na którym mają działać, ale także najnowocześniejsze wyposażenie, modernizujemy także remizy. Na miarę możliwości staramy się wspierać również policję, inspekcję transportu drogowego. Sporo środków zainwestowaliśmy w szpitale wojewódzkie i powiatowe. Nie zapominamy też o odpowiednim sprzęcie dla ratowników, którzy codziennie wyruszają nieść pomoc.

- Gdybyśmy wspomnieli o pieniądzach?
- To są to setki milionów złotych. Dzięki temu strażacy, ratownicy medyczni, policjanci oraz inne służby mają do dyspozycji sprzęt z najwyższej półki. Gdybyśmy porównali ich wyposażenie z innymi służbami w krajach Unii Europejskiej, absolutnie nie mamy się czego wstydzić. Dzisiaj np. na miejsce wypadku przyjeżdża zastęp straży pożarnej wyposażony m.in. w narzędzia hydrauliczne, nowoczesny sprzęt, w razie potrzeby są w stanie podać środek pianotwórczy, by w zarodku stłumić pożar… To m.in. świadczy o skali zmian w Małopolsce. Sprawność naszych służb potwierdziła nie tylko sytuacja kryzysowa w czasie pandemii koronawirusa COVID-19, ale także czas po barbarzyńskiej agresji Rosji na Ukrainę. W Małopolsce jesteśmy np. w stanie, oczywiście oby nie było takiej potrzeby, np. rozwinąć szpital polowy na prawie pół tysiąca osób.

- Co jeszcze należy poprawić?

Młodszy inspektor Maciej Rymar:

- Trzeba kontynuować działania edukacyjne. Ucząc najmłodszych odpowiednich zachowań, np. poprzez wychowanie komunikacyjne, na pewno nastąpi zmiana pokoleniowa w podejściu do bezpieczeństwa na drodze. W ten sposób młodzi ludzie, którzy są w tej chwili w przedszkolu lub podstawówce, staną się bardziej świadomymi uczestnikami ruchu drogowego.

- Czego Panu jeszcze brakuje w edukacji?
- Ujednolicenia treści profilaktycznych. Chodzi o to, aby jednoznacznie wskazywały na te elementy bezpieczeństwa, o które nam chodzi.

- A prędkość?
- To bardzo trudny temat. Gdybyśmy np. wstrzymali ruch nie byłoby wypadków drogowych i nie byłoby ofiar. Wiadomo jednak, że nie jest to możliwe. Dlatego też, projektując coraz bezpieczniejsze drogi oraz przejścia dla pieszych, nowoczesne samochody, nie możemy zapominać o człowieku, o edukacji.

- Co, Pana zdaniem, należy zrobić, by pomoc dotarła jak najszybciej na miejsce wypadku?

Prof. Stanisław Gaca:

- Projektując drogę, zawsze musimy myśleć nie tylko o kierowcach, ale przede wszystkim o służbach ratunkowych. Dlatego, nawet w strefach uspokojonego ruchy, zalecamy takie zasady projektowania, które mają umożliwić szybkie dotarcie karetki, wozu straży pożarnej czy radiowozu. Nikomu np. nie przyjdzie do głowy, aby na drodze dojazdowej do szpitala zaprojektować progi zwalniające. Za to na autostradach budowane są dodatkowe pasy awaryjne, odpowiednia sygnalizacja przypominająca o potrzebie tworzenia korytarzy życia. Na wielu drogach powstają pasy środkowe, tzw. pasy wielofunkcyjne, którymi mogą poruszać się pojazdy uprzywilejowane. Na końcu zawsze jest jednak człowiek… Chodzi o to, aby - gdy usłyszy sygnał karetki czy wozu strażackiego - utworzył korytarz życia, zjechał na pobocze.

- Dlaczego kierowcy zimą nie pamiętają o tworzeniu „korytarza życia” dla… pługów śnieżnych? Od tego zależy często ich zdrowie, a nawet życie. Nie rozumiem tego.

Tomasz Pałasiński:

- I ja również. Z przykrością muszę stwierdzić, że od kilku ładnych lat mamy bardzo złe doświadczenie, jeżeli chodzi o przepuszczanie służb utrzymaniowych. Stąd od razu mój apel, aby ustępować miejsca, dać pierwszeństwo m.in. pługopiaskarkom z pomarańczowymi kogutami. Rozpoczęły się ferie, mamy okres zimowy. Małopolskie drogi przemierza wiele autobusów m.in. z dziećmi. Przepuszczając pługopiaskarkę, nic nie stracimy - dzieci bezpiecznie dojadą na zimowiska, a my przed sobą będziemy mieli odśnieżoną i bezpieczną drogę.

- Najczęstsze grzechy kierowców, jeśli chodzi o zimowe bezpieczeństwo na drogach.
- Niestety, kierowcy wciąż, a obserwujemy to od lat, wybierają się w góry samochodami nieprzygotowanymi do jazdy w trudnych warunkach. A przecież wystarczy jeden samochód na oponach letnich, by zablokować całą drogę krajową.

- W Zabawie koło Tarnowa powstało unikatowe Centrum Leczenia Traumy. Komu pomaga, czym się zajmuje?

Katarzyna Dobrzańska-Junco:

- W Centrum Leczenia Traumy, powstałym dzięki staraniom m.in. Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, dzięki umowie z Narodowym Funduszem Zdrowia, ofiary wypadków drogowych mają swój azyl. To miejsce, w którym mogą skorzystać z profesjonalnej, bezpłatnej pomocy udzielanej przez najwyższej klasy psychologów i psychotraumatologów. Centrum, które znajduje się w podtarnowskiej Zabawie, od września 2023 roku oferuje pomoc ofiarom wypadków drogowych. Powstanie tego niezwykłego Centrum było możliwe dzięki staraniom m.in. Małopolskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.

- Wszystkim?
- Tak. Pomoc udzielana jest nie tylko ofiarom, rodzinom ofiar, ale także sprawcom wypadków i ich rodzinom. Z usług specjalistów mogą korzystać także strażacy, policjanci i lekarze. W centrum uzyskają pomoc, ale też odzyskają wewnętrzny spokój. Kiedyś byli pozostawieni sami sobie, dzisiaj staramy się im towarzyszyć w tym niełatwym okresie życia. Na szczęście minęły te czasy, gdy sięganie po tego rodzaju pomoc było swego rodzaju tematem tabu, niekiedy nawet piętnem. Teraz już wiemy, jak ważne jest zdrowie psychiczne, jak ważne ono jest po tak traumatycznym wydarzeniu, jak śmierć dziecka, męża, żony, osób najbliższych…

- Czy to tylko doraźna pomoc?
- Na razie działa poradnia. Jednak plany mamy bardziej ambitne. Naszym celem jest stworzenie takiego miejsca, które oferowałoby kompleksową pomoc ofiarom wypadków drogowych. Nie byłaby to wyłącznie pomoc psychologiczna, ale także np. rehabilitacja fizyczna, pomoc w poszukiwaniu pracy, a także odnalezieniu się w nowej sytuacji życiowej. Chcemy również współpracować z ośrodkami naukowymi w szkoleniu przyszłych kadr, zamierzamy prowadzić badania nad traumą. Centrum Leczenia Traumy powypadkowej w Zabawie ma być swego rodzaju azylem dla wszystkich potrzebujących pomocy. Przypomnę, że w Zabawie znajduje się jedyny w Polsce pomnik poświęcony ofiarom wypadków drogowych, od wielu już lat organizujemy tutaj Światowe Dni Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych.

- Warto inwestować w bezpieczeństwo na drodze? Warto być widocznym na drodze?

Prof. STANISŁAW GACA:

- Usprawnienie przepisów projektowania, lepsza praktyka inżynierska, promowanie współczesnej wiedzy - na pewno przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa na drogach. To, co można jeszcze zrobić, oczywiście w szerszym zakresie, to bardziej proaktywne podejście do tego zagadnienia. Bardzo często reagujemy dopiero wtedy, gdy pojawiają się jakieś negatywne zjawiska. Natomiast o przyszłości powinniśmy myśleć z dużym wyprzedzeniem - przykładem może być rozszerzenie inspekcji dróg zorientowanej na bezpieczeństwo ruchu, przeprowadzanie audytów bezpieczeństwa dróg, innych niż tylko drogi krajowe. Chodzi o to, aby uprzedzać pewne zdarzenia. Nie naprawimy sytuacji, orientując się tylko na jeden element, naprawimy ją wtedy, gdy spojrzymy na uwarunkowania bezpieczeństwa ruchu jako złożony kompleks różnych czynników i uwzględnimy wszystkie lub maksymalnie dużo z tych czynników.

TOMASZ PAŁASIŃSKI:

- Każdego roku oddajemy do użytku kilometry nowych, bezpiecznych i nowoczesnych dróg. Wiadomo jednak, że takie działanie zajmuje dużo więcej czasu niż bieżące działania profilaktyczne. Dlatego też tak ważna jest edukacja - kierowców i pieszych. Tylko w ten sposób możemy doprowadzić do wzajemnego zrozumienia na drodze. Nie może być tak, jak często się teraz zdarza, że piesi uznają, iż z mocy prawa stali się nietykalni. Pieszy również musi dać szansę kierowcy na to, aby go zauważył, by miał szansę zatrzymać się przed przejściem. Wspomnę, że odblask za kilka, kilkanaście złotych to danie sobie dodatkowej szansy. Czy kierowcy i piesi wezmą to sobie do serca? Zobaczymy to za rok w statystykach.

Młodszy inspektor MACIEJ RYMAR:

- Zrobiliśmy bardzo duży krok do przodu, jeśli chodzi o działania profilaktyczne wśród młodzieży. Sprawy zmierzają więc w dobrym kierunku. Dostrzegamy również seniorów i ich problemy - są ofiarami wypadków, mają gorszą percepcję, większe kłopoty zarówno za kierownicą, jak i w ruchu pieszym - starając się im jednocześnie pomóc. Natomiast dużą lukę mamy, jeśli chodzi o szkolenie młodych kierowców. Oni są najczęściej ofiarami, ale też sprawcami wypadków drogowych. I tutaj mamy dwie drogi. Na pewno musimy iść w kierunku tego, aby w każdym województwie było przynajmniej jedno takie miejsce jak Moto Park Kraków, gdzie kierowani będą ludzie, którzy chcą sprawdzić swoje umiejętności. Tam, w bezpiecznych warunkach, mogą pojechać nieco szybciej, by zobaczyć, jak łatwo jest utracić panowanie nad samochodem oraz uzmysłowić sobie, że 50 km/h to bardzo duża prędkość. Być może wtedy uniknęlibyśmy takich wypadków, jak w minionym roku w Krakowie i Harmężach, gdzie zginęło kilka osób. Wspomnę na koniec, że podniesienie kar nakładanych w postaci mandatów przyniosło oczekiwany skutek - stan bezpieczeństwa na drogach znacznie się poprawił.

KATARZYNA DOBRZAŃSKA-JUNCO:

- System szkolenia kierowców to podstawa przygotowania młodych ludzi do bezpiecznego poruszania się w ruchu drogowym. Nie chodzi jednak tylko o liczbę godzin kursów, ale przede wszystkim o jakościową edukację. I narzędzia, które to umożliwiają, już są w Małopolsce, one funkcjonują i się sprawdzają. Mamy programy dla młodych ludzi i dla niedoświadczonych kierowców. Uczymy, pokazujemy, jakie jest ryzyko, jakie są konsekwencje ich czynów, a także niestosowania się do przepisów ruchu drogowego. Prowadzimy warsztaty, podczas których młodzi ludzie spotykają się z policjantami, strażakami, ratownikami z pogotowia, ofiarami wypadków drogowych, rodzinami ofiar, ale także ze sprawcami. Oni opowiadają uczniom nie o przepisach ruchu drogowego, a o swoich przeżyciach i traumatycznych doświadczeniach. Ten system szkolenia i nauki chcemy jeszcze usprawnić, prowadząc go w bardziej jakościową edukację. Mam też nadzieję, że w kolejnych latach uda nam się rozwinąć działalność Centrum Leczenia Traumy w Zabawie, a także kontynuować udaną współpracę międzynarodową - w Europejskiej Radzie Bezpieczeństwa Transportu oraz w ONZ. To bardzo ważne dla rozwoju regionu, ale także wizerunku Małopolski i Polski za granicą.

ŁUKASZ SMÓŁKA:

- Edukacja najmłodszych i nowoczesna infrastruktura drogowa - to najważniejsze elementy walki o bezpieczeństwo pieszych i kierowców na drogach Małopolski. Nie można jednak zapominać również o odpowiedzialnym podejściu samych rodziców do kwestii bezpieczeństwa. Dzieciom nie można np. kupować elektrycznych i szybkich hulajnóg ani quadów, bowiem dzieci w tym wieku nie mają poczucia prędkości. To zaś prosta droga do tragicznych wypadków. Dlatego tak ważna jest edukacja - dla wszystkich. Musimy też baczniejszą wagę przykładać do przestrzegania przepisów, szczególnie tych dotyczących ograniczenia prędkości przed przejściami dla pieszych. Samochód sam nie przyspiesza, to kierowca o tym decyduje. Oczywiście dalej będziemy doświetlać przejścia dla pieszych, usprawniać ruch, budować nowoczesne drogi, obwodnice, chodniki i ścieżki rowerowe. Dzięki m.in. tym działaniom chcemy do 2050 r. wyeliminować śmierć z małopolskich dróg. Czy nam się to uda? To również od wszystkich Państwa zależy.

Prof. Stanisław Gaca z Katedry Dróg, Kolei i Inżynierii Ruchu na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Krakowskiej; Tomasz Pałasiński, dyrektor Generalnej
Prof. Stanisław Gaca z Katedry Dróg, Kolei i Inżynierii Ruchu na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Krakowskiej; Tomasz Pałasiński, dyrektor Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - Oddział w Krakowie; młodszy inspektor Maciej Rymar, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie; Katarzyna Dobrzańska-Junco, sekretarz Małopolskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego i Łukasz Smółka, wicemarszałek Województwa Małopolskiego, przewodniczący Małopolskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Debatę prowadził Marek Długopolski Sebastian Dudek

PARTNER GŁÓWNY

PARTNER PROJEKTU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski