Nawet w pandemii pomoc popłynęła szerokim strumieniem. Szlachetna Paczka dotarła do wszystkich

FLESZ - Zima łagodna i bez śniegu?

Pandemia nie przeszkodziła w tym, aby ta wyjątkowa akcja mogła się odbyć po raz dwudziesty. Nie przeszkodziła też pogoda, bo przykładowo w rejonie Dobczyce strażacy z OSP (Kornatka, Poznachowice Dolne, Wiśniowa) pomogli dowieźć paczki w najbardziej odległe i trudnodostępne miejsca. Co więcej, pomagać pomagali także najmłodsi druhowie z MDP Nowa Wieś, Poznachowice Dolne i Kornatka.

Wyjątkowość tej akcji polega na tym, że nie ma też dwóch takich samych paczek. Każda jest „skrojona na miarę” potrzeb danej osoby lub rodziny. Dzieje się tak dzięki temu, że zanim paczki trafią do nich odwiedzają ich wolontariusze, którzy przeprowadzają wywiad i poznają osoby w potrzebie. Potem powstaje baza rodzin.

Cuda mogły się dziać dlatego, że komuś ich los nie był obojętny, zgłosił ich do akcji, ale również dzięki wolontariuszom, którzy odwiedzili rodziny, poznali ich potrzeby.

- Mam dużo wolnego czasu, dlatego widząc ogłoszenie o naborze wolontariuszy odpisałem, że z chęcią pomogę – mówi Igor Pytlak, wolontariusz. Podobnie jak on, również Faustyna Sekuła trafiła do Paczki po raz pierwszy.

Pewien pan, do którego trafiliśmy na początku nie wierzył, że ktoś mu coś da, za darmo, bezinteresownie. Kiedy potwierdziliśmy, że został zakwalifikowany niedowierzanie zastąpiła radość, widać to było w jego oczach

– mówi wolontariuszka.

Wreszcie też „ogniwem” paczki są darczyńcy. Bez nich i ich pomocy nie byłoby Weekendu Cudów. Jak mówili nam przedstawiciele Przedszkola Montessori Muszelka w Krakowie, dawanie dają im ogromna radość, dlatego już od kilku lat regularnie uczestniczą w akcji nauczyciele i rodzice przygotowali paczkę, w której znalazły się m.in. pralka, kuchenka, telewizor, odzież i środki czystości.
Jedną z rodzin wybrała i obdarowała Anna Starmach, jurorka znana z programu MasterChef, a jeszcze inną koszykarze z Akademii Wisły Can-Pack.

Jeden z cudów miał miejsce w domu 90-latki spod Myślenic. Obskurny pokój, w którym mieszkała zamienił się w przytulny.

Darczyńca, poza żywnością, i środkami czystości, miał kupić łóżko, szafkę i drzwi do pokoju, ale kiedy przyjechał na miejsce pomierzyć pomieszczenie i zobaczył „gołą” ziemię zamiast podłogi gołą stwierdził, że koniecznie trzeba coś z tym zrobić

– opowiada Mateusz Pieczyński, lider Szlachetnej Paczki w Myślenicach.

Kilkanaście godzin pracy kilku ekip pozwoliło przeobrazić pokój na tyle, że starsza pani wzruszona powiedziała, że teraz to prawdziwy raj. - I to nie koniec, bo darczyńcy obiecali jeszcze wyremontować jedno pomieszczenie urządzając w nim łazienkę z dostępem od ciepłej wody, której teraz nie ma – dodaje Mateusz.

Z kolei w dobczyckim rejonie Szlachetnej Paczki, jedna z rodzin otrzymała nową, bo wyremontowaną kuchnię. Tutaj również do prac włączyli się wolontariusze.

- W sumie pomoc trafiła do 35 rodzin – mówi Darek Krawczyk, lider Szlachetnej Paczki w Dobczycach.

W Myślenicach do 36. Wszędzie, bez względu na miejsce, obdarowanych cieszyły wszystkie prezenty, nawet te najdrobniejsze.
Pani Teresa z Myślenic mówi, że żadne słowa nie są w stanie wyrazić wdzięczności jaką czuje. Ona i jej rodzina otrzymali m.in. zapas żywności i środków chemicznych, ubrania, bony do sklepu obuwniczego oraz nowy komputer. Ten ostatni zastąpi wysłużony już sprzęt, który skutecznie utrudniał jednemu z dwóch synów pani Teresy zdalną naukę.

Radości nie było końca długo po wyjściu wolontariuszy. Dzięki bonom dzieci po raz pierwszy mogły wybrać buty, jakie chciały. Dziękuję wszystkim, którzy okazali mnie i mojej rodzinie tyle serca, pomogli nam i sprawili tak wielką radość. Święta będą piękne!

– mówiła wzruszona kobieta.