Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą anten przy domach

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Mieszkańcy dziwią się, jak można stawiać stacją w środku gęstej zabudowy.
Mieszkańcy dziwią się, jak można stawiać stacją w środku gęstej zabudowy. Fot. Katarzyna Hołuj
Myślenice. Mieszkańcy protestują przeciw planowanemu przez operatora telefonii komórkowej ustawieniu stacji bazowej. Miałaby ona stanąć na jednym z domów przy ul. Sikorskiego. To rejon gęsto zabudowany domami jednorodzinnymi, tym bardziej inwestycja budzi sprzeciw.

Na konstrukcji o łącznej wysokości 20 metrów (włącznie z wysokością budynku oraz odgromnikiem) mają zostać umieszczone dwie anteny radioliniowe oraz cztery anteny sektorowe. To dane z projektu złożonego w Starostwie Powiatowym, przekazanego nam przez mieszkańców. Inwestor (jest nim spółka P4), którego poprosiliśmy o dane projektu - nie odpowiedział.

P4 jest o krok od uzyskania pozwolenia na budowę. W poniedziałek mija termin, w którym powiat musi je wydać, nie narażając się na ryzyko płacenia kar za zwłokę.

Mieszkańcy byli przekonani, że tę sprawę mają już za sobą. Przecież już przeciwko niej protestowali i to w ubiegłym roku. Po tym, jak burmistrz wydał negatywną decyzję o lokalizacji, byli pewni, że to koniec. Dlatego niedawna informacja o tym, że w starostwie toczy się postępowanie w sprawie wydania pozwolenie na budowę, była dla nich totalnym zaskoczeniem.

Inwestor się odwołał

Okazuje się bowiem, że od decyzji odmownej inwestor odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a to uchyliło ją i skierowało do ponownego rozpatrzenia. Jak tłumaczy burmistrz Maciej Ostrowski, powodami odmowy lokalizacji w pierwszej decyzji były protesty mieszkańców oraz brak dokumentów niezbędnych do wydania decyzji (stwierdzenie wnioskodawcy o braku oddziaływania inwestycji na zdrowie i życie ludzi burmistrz uznał za wątpliwe i wskazał na potrzebę uzupełniania w tym zakresie). - W treści uzasadnienia Kolegium podniosło m.in. że w przypadku braku naruszenia przepisów odrębnych nie można odmówić ustalenia lokalizacji dla wnioskowanego zadania, a urząd winien we własnym zakresie dokonać analizy oddziaływania inwestycji, przez „osobę dysponującą wiedzą specjalną - mówi burmistrz. - W trakcie ponownego rozpatrywania sprawy biegły wojewody małopolskiego opracował ocenę w zakresie oddziaływania obecności nadajnika na środowisko. W podsumowaniu analizy stwierdził, że instalacja nie powoduje przekroczenia wartości dopuszczalnych elektromagnetycznego promieniowania niejonizującego w miejscach dostępnych dla ludności.

Powiedziano „nie”, powiedziano „tak”

Decyzja wydana została 14 października 2015 roku. O takim rozstrzygnięciu mieszkańcy, jak mówią, nie wiedzieli. Dowiedzieli się dopiero kilka tygodni temu. Burmistrz odpowiada, że zgodnie z przepisami, o decyzji powiadomieni zostali pisemnie inwestor i właściciel nieruchomości. Pozostali zaś zwyczajowo, czyli poprzez Biuletyn Informacji Publicznej, tablicę ogłoszeń w UMiG i „Gazetę Myślenicką”. - Tak więc mieszkańcy oraz pan radny byli informowani dostępnymi kanałami - odpowiada burmistrz, dodając jeszcze pod adresem radnego Mateusza Sudra (reprezentującego ten rejon), że wiedział o toczącym się postępowaniu administracyjnym, bo składał w jego trakcie pismo. Radny potwierdza, że pisał do gminy w sierpniu 2015 w sprawie stacji. Apelował, aby przy ponownym rozpatrywaniu sprawy utrzymano odmowne stanowisko. - Nie otrzymałem jednak informacji, że po moim piśmie wydano decyzję... pozytywną - odpowiada. - Nikt nie śledzi na bieżąco Biuletynu Informacji Publicznej, ani ogłoszeń na tablicy urzędu. Urzędnicy mają tego świadomość, dlatego, nawet nie mając takiego obowiązku, powinni w tym wypadku powiadomić mieszkańców listownie, bo dobrze wiedzieli, że sprawa wywołuje kontrowersje. Czyjego interesu bardziej pilnują: inwestora czy mieszkańców? - mówi radny.

W podobnym tonie wypowiada się Dariusz Wiśniowski, który pojawił się z kilkorgiem mieszkańców na ostatniej sesji Rady Miejskiej. Dziwił się, że przy drugim postępowaniu o wydanie decyzji o lokalizacji nie było plakatów w miejscu planowanej inwestycji, a były one przy pierwszym. - Niestety, o dalszym postępowaniu mieszkańcy nie byli już informowani. I nagle, dosłownie 2-3 tygodnie temu dowiedzieli się, że decyzja o lokalizacji zapadła, ponieważ inwestor wystąpił o pozwolenie na budowę, a starostwo powiadomiło osoby, które uznało za strony, listownie - mówił mężczyzna, który takie powiadomienie otrzymał. Na sesję przyszedł jako gość, chcąc zabrać głos w tzw. wolnych wnioskach. - Prosiłem o 15-20 minut, ale po negocjacjach dostałem 5-10 minut. Co więcej wcześniej przekonywano mnie, że moje wystąpienie w ogóle nie ma sensu, ale odparłem, że od urodzenia jestem mieszkańcem gminy i mam prawo w tym punkcie sesji zabrać głos - mówi.

Na tej samej sesji burmistrz powiedział, że gmina nie mogła nie wydać decyzji (bo byłaby karana za bezczynność). Jednocześnie zaznaczył, że tak jak mieszkańcy jest przeciwny takiej lokalizacji stacji.

Właścicielka domu, na którym ma stanąć stacja, odmówiła nam udzielenie komentarza. Za to właściciele pozostałych domów, i to nie tylko przy ul. Sikorskiego, ale też sąsiednich, nie kryją oburzenia. - Jaką mamy pewność, że nie będą zwiększać mocy nadajników? Przecież nie będziemy mieli nad tym kontroli - pyta Aneta Batko-Banaszek mieszkająca w tym rejonie.

Mieszkający tam także architekt Leszek Szymula zwraca uwagę na coraz częściej prowadzone na świecie badania i na to, że wskazują one na powiązanie lokalizacji stacji bazowych ze wzrostem dolegliwości u osób mieszkających w pobliżu.

- Tyle się o tym słyszy w telewizji. Ja tam się nie znam, ale uważam, że najpierw powinno się zapytać nas, mieszkańców, czy chcemy tu coś takiego - dodaje jedna z mieszkanek.

Zdrowie jest pierwszą i najważniejszą sprawą jaką podnoszą mieszkańcy. Ale nie jedyną. - Spadek wartości nieruchomości może dochodzić nawet do kilkudziesięciu procent - mówi Dariusz Wiśniowski. I dodaje: - Po odszkodowanie mieszkańcy udadzą się do gminy.

Cel prywatny czy publiczny?

Protestujący mieszkańcy podważają uznanie tej inwestycji za realizację celu publicznego. - Ktoś, kto w sytuacji kiedy mamy zapewnioną łączność publiczną oraz gdy jest budowana linia światłowodowa, stawia kolejną stację, być może nie realizuje już celu publicznego, ale swój, prywatny - mówi Leszek Szymula.

Zwraca też uwagę na fakt, że choć wykazuje się, że zaprojektowana stacja ma nie emitować promieniowania elektromagnetycznego ponad normę określoną w rozporządzeniu, to nikt nie badał obecnego obciążenie tego terenu wynikającego z już istniejącej tu łączności i nie sumował z tym, co ma emitować nowa stacja.

Protestujący mieszkańcy nie zamierzają składać broni. Zabiegają o wznowienie procedury wydania przez burmistrza decyzji lokalizacyjnej dla inwestycji celu publicznego.

„Burmistrz analizuje wszelkie możliwości pod kątem prawnym, o dalszych krokach będziemy informować.” - odpowiedziano nam wczoraj w UMiG.

Co mówi inwestor?

„Zdecydowaliśmy się na wybór tego właśnie miejsca ze względu na bardzo bliskie sąsiedztwo ścisłego centrum miasta oraz gęstą zabudowę mieszkalną” - odpowiedział nam inwestor.

Mieszkańcy nie narzekają dziś na słaby zasięg, mówią wręcz, że mają bardzo dobry. Inwestor odpowiada zaś, że stacja ma „służyć prawidłowemu funkcjonowaniu sieci telekomunikacyjnej, zadowoleniu i bezpieczeństwo klientów teraz i w przyszłości”. Na pytanie, czy wobec kontrowersji rozważane jest odstąpienie od tej lokalizacji rzecz innej, bardziej oddalonej od zabudowy mieszkalnej, odpowiedziano nam: „Przydatność i pełna funkcjonalność stacji bazowej, a co za tym idzie zadowolenie i bezpieczeństwo klientów są dla nas najważniejsze, dlatego bezpodstawne kontrowersje, w sposób nieuzasadniony podsycane przez niektóre media, nie powinny przeszkodzić w realizacji tych ważnych celów”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski