Trudno dostać się do domu FOT. PAULINA KORBUT
Powodem jest zadawniony spór z jednym z sąsiadów. Mężczyzna szuka pomocy wszędzie, u władz samorządowych, posłów. Wszystko na nic.
Żeby dotrzeć do domu, Janusz Ochel musi zostawić samochód pod cmentarzem. Potem czeka go długi marsz przez zarośnięte łąki. W zimie - zaspy.
Do 1997 roku tą drogą władał wójt gminy Bochnia, potem przeszła ona w ręcę sąsiada Janusza Ochla. - Sześć lat temu gmina znacznie podniosła podatek za drogi utwardzone. Mój sąsiad chciał więc wtedy przekazać odcinek swojej drogi gminie, ale wójt odmówił - mówi Ochel.
W Sądzie Rejonowym w Bochni została więc zawarta ugoda pomiędzy Januszem Ochlem a sąsiadem. Za możliwość przejazdu nasz czytelnik zobowiązał się płacić cały podatek za drogę, czyli 240 zł rocznie. Opłaty uiszczał terminowo.
- Potem jednak sąsiad stwierdził, że woziłem gruz, żeby ją utwardzić, a on sobie tego nie życzył. Nie słuchał mnie, kiedy tłumaczyłem, że to materiały potrzebne przy remoncie domu, a także na dalszy odcinek drogi, już gminnej - dodaje.
Ugoda została zerwana i od tej pory mężczyzna musi chodzić skrajem, przez zarośla.
- Prosiłem kilkakrotnie o pomoc wójta gminy Bochnia, aby odkupił ten kawałeczek od sąsiada. Niestety, nic to nie dało. W tym czasie droga zmieniła właściciela, bo sąsiad przepisał ją na syna i jego żonę. Wójt zwrócil się więc do nich, aby przekazali ją gminie nieodpłatnie. Młodzi się jednak nie zgodzili - żali się Ochel. - W urzędzie radzą mi wystąpić o ustanowienie drogi koniecznej. Ten status jednak nie umożliwi mi w przyszłości utwardzenia tej drogi - kończy.
Próbowaliśmy się skontaktować z obecnym właścicielem. Niestety, przebywa za granicą.
- Jest to typowy sąsiedzki spór, jakich w każdej gminie jest wiele. To prawda, pan Ochel zwracał się do naszej gminy wielokrotnie, abyśmy rozwiązali jego problem. A samorząd gminy Bochnia wielokrotnie odpowiadał, że jedynym wyjściem z tej sytuacji jest wystąpienie przez pana Ochla do sądu o ustanowienie drogi koniecznej. Ta procedura jest bardzo prosta i nie trwa zbyt długo. Niestety, pan Ochel nawet nie chce o tym słyszeć. W takiej sytuacji gmina nie może dla niego nic więcej zrobić - mówi Jerzy Lysy, wójt gminy Bochnia.
Paulina Korbut
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?