MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niezbędna gra metafor

Redakcja
Nie ma co kryć: w mej prywatnej skali futbolowych przyjemności przyjemnością stojącą najwyżej jest sadystyczne kontemplowanie furii przegrywających Niemców... No i proszę!

Paweł Głowacki: Z GŁÓWKI - MUNDIAL 2010

W przerwie meczu Niemców z Serbami (do pauzy 1:0 dla Serbów) ledwo zdążyłem ułożyć tę frazę i druga połowa ledwo się zaczęła - a już do biurka wracam, by po widzianym przed sekundą fiasku Lukasa Podolskiego wprowadzić korektę. Notuję: najwyższa przyjemność to sadystyczne kontemplowanie furii przegrywających Niemców oraz twarzy Podolskiego, który w prologu drugiej połowy nie strzela dla Niemców karnego na 1:1. I dopisuję: jest to przyjemność porównywalna jedynie z przyjemnością patrzenia, jak Leo Messi kreśli na murawie milion opowieści.

Nic nie poradzę, we krwi mam rozpięcie między łomotem a szmerem. I po pierwszym tygodniu grupowych zwarć Mundial rozkłada się między tymi biegunami, jak zawsze tak. Z jednej strony: zwały ambicji, bitwy do upadłego, gromadne gryzienie traw, Niemcy, słowem - coś jakby nasza ligowa młócka, tyle że na światowym poziomie. Z drugiej: zawsze nieliczny szmer. Na przykład - zdumiewająco lekkie Chile, odwiecznie zatrważająca świat Brazylia, porównywalna z Brazylią Argentyna, milion opowieści Messiego, snutych zwłaszcza w meczu z Koreą Południową, wreszcie Hiszpania... Że co? Że poległa z lichą Szwajcarią? Owszem, lecz ja nie o tym mówię.

Hrabal wspomina: "Kochałem futbol, byłem świetnym piłkarzem, kosztowało mnie to parę złamań. Wzorem był dla mnie Hidegkuti i jego drybling na chustce do nosa. Tak powinna wyglądać gra metafor". Otóż, mówię o odwiecznym podziale futbolu na nieprzeliczoną masę tych, których mozół da się bez reszty opisać fachowym narzeczem porządnych recenzentów futbolu, i na garść takich, co wymagają Hrabala, gry metafor. W tym piłka nożna podobna jest do teatru. Tu i tu prawdziwą wielkość poznasz po tym, że język fachowców odpada od niej jak mucha. Co znaczy informacja: "Messi to profesjonalista"? Nie wiem. Wiem, że na murawie jest milion chusteczek wielkości paznokcia i że Messi nigdy nie zapomniał o żadnej z nich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski