Owad nie jest specjalnie urodziwy. Biały motyl z kilkoma czarnymi kropkami i plamami. Tyle tylko, że największy z naszych bielinków. Jeśli jednak miał wyginąć lub stać się wielką rzadkością, strata wydawała mi się szczególnie dotkliwa.
Tym większe zaskoczenie przeżyłem dwa dni temu. Jadę rowerem, a tu krajem drogi frunie coś białego. I wyjątkowo dużego. Zlazłem z roweru i poczłapałem w zarośla. Bielinek kapustnik jak malowany! Potem spotkałem jeszcze kilka sztuk. Rozgrzane słońcem szukały czegoś do zjedzenia.
Po kilku tygodniach suszy i afrykańskich upałach mogły liczyć na nieliczne kwiaty koniczyny i rumianki. Więcej w nich było pyłku niż nektaru. Dla motyla to wielki kłopot, bowiem pyłku nie zaciągnie przez ssawkę, zaś przy suszy rośliny nektaru prawie nie produkują. Zapewne z tego powodu motyle były wyjątkowo rozdrażnione i płochliwe.
Zrobienie przyzwoitego zdjęcia aparatem fotograficznym w smartfonie było praktycznie niemożliwe. Na porządną sesję zdjęciową z bielinkami w roli głównej mam upatrzone miejsce w ogródku, którego właściciel nie używa chemii. Jak widzi szkodnika, to wpierw szacuje straty. Zazwyczaj daruje szkodnikowi życie. Miał gąsienice bielinków na kapuście. Teraz są poczwarki. To i motyle będą lada chwila.
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?