Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Skok z karetki po tonącego

Alicja Fałek
Dzięki szybkiej reakcji ratownika z Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego udało się uratować życie 41-letniemu mieszkańcowi Nowego Sącza
Dzięki szybkiej reakcji ratownika z Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego udało się uratować życie 41-letniemu mieszkańcowi Nowego Sącza Alicja Fałek
Maciej Janik z zespołu pogotowia ratunkowego, nie czekając na strażaków, skoczył na ratunek tonącemu. Wyciągnął na brzeg 41-letniego mężczyznę, bo wiedział, jak to zrobić. Jako wędkarz dobrze zna rzekę.

Tonącego mężczyznę zobaczyła idąca przez most na ul. Krańcowej kobieta. Natychmiast wezwała pomoc. Pierwsza dotarła karetka. Maciej Janik, ratownik medyczny, nie czekając na inne służby ratownicze wskoczył do wody. Po chwili fachowo wyciągnął tonącego na brzeg.

Zwykle akcja ratownicza na rzece wygląda mniej brawurowo. Ale Janik zanim wskoczył do wody, dobrze ocenił ryzyko i uznał, że jest w stanie uratować człowieka.

- Kolega mnie asekurował, to było zespołowe działanie - opowiada skromnie 34-letni pan Maciej z Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego. - Często wędkuję w tych okolicach, a rzekę Kamienicę znam jak własną kieszeń. Byłem pewien, że uda mi się wyciągnąć tego człowieka na brzeg - podkreśla sądecki ratownik.

Na pochwały nie liczy. Nawet nie pozwolił się sfotografować do gazety, bo ratowanie ludzi uważa za swój obowiązek. Kiedy niósł pomoc, pod most na Kamienicy na wysokości galerii handlowej dojechali strażacy. Trzy zastępy, w tym jeden z pontonem używanym zwykle do ratowania tonących.

- Ponton już nie był nam potrzebny, bo gdy nasi chłopcy pojawili się na miejscu, mężczyzna był już uratowany na brzegu, pod opieką ratowników - relacjonuje st. bryg. Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu.

Choć woda w Kamienicy w ostatnich dniach znacznie opadła, to w poniedziałek przed południem zaczynała wzbierać. Nad Sądecczyzną przeszły wtedy burze z opadami deszczu.

Strażacy pomogli przenieść uratowanego 41-latka do karetki, która zawiozła go do pobliskiego szpitala. Mężczyzna był wychłodzony, bo wezbrana rzeka była zimna.

Na razie nie wiadomo, jak to się stało, że sądeczanin znalazł się w rzece. Policjanci znaleźli na brzegu Kamienicy plecak oraz reklamówkę z rzeczami, które prawdopodobnie należą do ocalonego przed utonięciem człowieka.

- Wyjaśniamy teraz okoliczności tego zdarzenia - mówi Anna Walczewska z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.

Poniedziałkową akcję nad Kamienicą obserwowała spora grupa sądeczan, którzy kibicowali ratownikowi. Jedni mówili, że 41-letni mężczyzna próbował popełnić samobójstwo skacząc do wody. Inni sugerowali, że się poślizgnął. Najbardziej prawdopodobna wydaje się ta druga wersja, bo jak nieoficjalnie wiemy 41-latek był pod wpływem alkoholu.

Ratujmy z głową
Dariusz Gerhardt, prezes Sądeckiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego:
- Bez dwóch zdań ten ratownik medyczny jest bohaterem, ale trzeba podkreślić, że jest wyszkolony pod tym względem. Osoby, które nie mają takiego przygotowania, nie powinny wskakiwać do wody. Nieraz zdarza się, że ktoś ratując topiącego się sam przypłaca to życiem. Dlatego podstawowa zasada to telefon po pomoc na numer alarmowy 112. Za to właśnie należy się pochwała kobiecie, która zadzwoniła po pogotowi widząc tonącego człowieka. Dopiero później możemy próbować ratować, ale nie wchodząc do wody. Możemy to robić z brzegu, podając kij lub linę czy jakikolwiek przedmiot, którego mógłby się złapać człowiek w rzece. Do wody mogą wskoczyć tylko ratownicy z odpowiednim sprzętem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski