Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy właściciel Bezpiecznego Listu przyznaje, że nie ma pieniędzy na zaległe pensje

Grzegorz Skowron
fot. Pawel Miecznik
Kontrowersje. Byli i obecni pracownicy, którzy do niedawna świadczyli usługi dla InPostu, nie mogą liczyć na szybką wypłatę zaległych pensji. Tenes One, nowy właściciel spółki Bezpieczny List, sprzedanej przez InPost dziesięć dni temu, nie ma pieniędzy na uregulowanie zobowiązań finansowych.

Po kilku dniach oczekiwania na jakikolwiek sygnał ze strony pracodawcy około tysiąca osób pracujących dla Bezpiecznego Listu otrzymało e-mailem krótkie oświadczenie, podpisane przez pełnomocnika zarządu Tenes One Grzegorza Stępniewskiego. Z pisma wynika, że poszkodowani nie mogą liczyć na szybkie odzyskanie pieniędzy. Nie mają też gwarancji, że firma będzie nadal działać.

Na początku oświadczenia pada jednoznaczne stwierdzenie, że za wypłatę pensji odpowiada spółka Bezpieczny List, a nie jej poprzedni czy obecny właściciel.

Poprzedni właściciel to InPost Rafała Brzoski, krakowskiego biznesmena, szefa grupy pocztowej Integer. 8 sierpnia InPost sprzedał firmę świadczącą usługi w zakresie obsługi przesyłek listowych za 10 tys. zł na dwa dni przed wypłatą pensji pracownikom. Nowym właścicielem jest spółka Tenes One, z którą jedyny kontakt jest przez biuro przy ul. Domaniewskiej w Warszawie. Tyle że przedstawiciela Tenes One nie można tam zastać.

„Obecnie podejmujemy wysiłki mające na celu pozyskanie klientów z sektora usług pocztowo-kurierskich (…) Liczymy, że uda się osiągnąć porozumienie z Pocztą Polską, która stałaby się naszym nowym klientem, dzięki czemu zapłacone byłyby nie tylko zaległości, ale również została zapewniona dalsza praca pracownikom Bezpiecznego Listu” - czytamy w oświadczeniu Tenes One.

To potwierdzenie największych obaw poszkodowanych - że nie ma pieniędzy na ich wynagrodzenia i sprzedaż miała służyć pozbyciu się problemu. Wprawdzie pełnomocnik nowego właściciela uspokaja, że nawet jeśli nie uda się pozyskać nowych klientów, to i tak dojdzie do wypłaty wynagrodzeń, ale zaznacza, że z Funduszu Świadczeń Gwarantowanych. W takiej sytuacji pieniądze dostaną jednak tylko zatrudnieni na etacie (nie na umowy-zlecenia, a takich jest kilkaset). I będzie to możliwe dopiero po ogłoszeniu upadłości firmy.

Pracujący do niedawna dla InPostu czują się oszukani. Część z nich poskarżyła się Państwowej Inspekcji Pracy i czeka na jej reakcję. Na internetowych forach padają też deklaracje o złożeniu doniesienia do prokuratury. Na Facebooku Zbigniew Stonoga, znany z niekonwencjonalnych akcji, zapowiedział zorganizowanie spotkania dla wszystkich „oszukanych przez InPost”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski