18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O wyższości wisienek nad wiśniami

Redakcja
Kobiety opalone, niektórym nawet skórka schodzi, a sadownicy płaczą. W sadach bida i nędza. Owoców mało i jakieś takie niewielkie. Też mi smutno, gdy pomarszczoną skórkę (kobiet i owoców) widzę. Więc ku pokrzepieniu serc i na pohybel suszy dzisiaj słów kilka o pożytkach z owoców (nie kobiet!) pozornie niezbyt dorodnych. Znacie Państwo wisienki koktajlowe? Jeżeli nie z własnego stołu (właściwie baru), to przynajmniej z - tfu! - telewizji. Mała, intensywnie czerwona, z ogonkiem, diabelnie słodka, macerowana w cukrowym syropie... ozdoba wykwintnych koktajli. Owszem, fajna rzecz, w dodatku można ją ze smakiem - po wysączeniu mieszaniny - zjeść. Nawiasem mówiąc, oliwki pływającej w martini nie zjadajcie, to w złym guście. Otóż uczciwa wisienka koktajlowa powinna być dalmatyńskiej odmiany marasca. W Dalmacji deszczu latem jest jeszcze mniej niż w tym roku w Polsce, a efekt tego taki, że wiśnie tam są maleńkie i niemal czarne. Wywodzą się z dzikich odmian i choć dzisiaj z powodzeniem uprawy tej odmiany kontynuują Włosi, to zerwane z drzewa... do smakołyków nie należą. Niezbyt soczyste, gorzkawe, ale za to z taką koncentracją smakową i aromatyczną, że wprost wymarzone do szlachetnego przetwarzania. Przetwarzania rzecz jasna w szlachetny alkohol! Bo ozdóbki drinków, nawet z ogonkiem, to zaledwie eliminacje do prawdziwych mistrzostw świata wielkiego smaku.

Notatnik Oberżyświata

W chorwackiej Dalmacji od czterech stuleci, posiłkując się doświadczeniami włoskich dominikanów, robią to tak. Z mizernych owoców robią klasyczny zacier i pędzą z niego spirytus. Hm... naszym północnym podniebieniom już by pewnie starań starczyło. Ale nie dominikanom. Otóż oni destylat odstawiali na bok i z następnej porcji wisienek robili kolejny zacier, koniecznie z pestkami i z niewielkim dodatkiem orzechów laskowych. Bardzo krótko! Dwa, trzy dni! Taki wstępny zacier zalewali ojczulkowie wiśniowym spirytusem. Następowała teraz maceracja podfermentowanych owoców. Po kilkunastu dniach tłoczy się zawiesinę i trzykrotnie destyluje do mocy prawie 80 procent. I znów, nam w ziemniaczanej kulturze pewnie by to wystarczyło. Ale nie! Spirytus trafia teraz na trzy lata do modrzewiowych beczek! Tam dojrzewa, dorośleje. A dopiero potem jest rozcieńczany wodą do trzydziestu dwóch stopni i słodzony syropem cukrowym. Następnie wzmacnia się aromaty niewielkimi dodatkami spirytusowych naciągów z płatków dzikich róż i kwiatów pomarańczy. A potem znów kilkanaście tygodni godzenia tych składników już w szklanych lub glinianych słojach. Tak powstaje jeden z najsławniejszych likierów świata - Maraschino. Uwielbiali go Casanova, Napoleon i Hitchcock, a więc ludzie wielkiej wyobraźni... w całkiem różnych dziedzinach. Podbijali kobiety, kontynenty i przyprawiali o palpitacje serca.
Czy nie brzmi to jak bajka? Rozmarzyłem się... Państwo wybaczą. Współcześnie produkowany likier Maraschino może nie zachowuje wszystkich dominikańskich zasad, ale i tak przyprawi Was o palpitację podniebienia! Z jednej strony zabójczo słodki, z drugiej uwodzi goryczką dalmatyńskich dzikich wisienek. Aromat urzekający, kolor idealnie bezbarwny... Uczciwie dodam, że słodkości takich nie pijam - raczej niewiasty częstuję - ale lody muśnięte likierem Maraschino, albo ciasto ponczowane z jego pomocą poprawią nastrój największym pogodowym malkontentom. Bo cóż, że sucho! Byle było słodko i smacznie.
PRZEMYSŁAW OSUCHOWSKI
OBERŻYŚWIAT

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski