Mam wrażenie, iż ludziska ostatnimi czasy stali się jacyś strachliwi. Naprzykład zobaczą bzyga i wpadają w panikę. Wszak to osa! Ugryzie! Rzeczywiście żółto paskowany owad wiszący nieruchomo w powietrzu wygląda jak osa. Tylko na pierwszy rzut oka.
Nie wszystko co żółte i paskowane osą jest. Czy innym szerszeniem. Po pierwsze rozmiary. Bzyg jest trzy razy mniejszy od osy. Po drugie, duża głowa jak u zwyczajnej muchy omowej. Po trzecie, tylko jedna para skrzydeł. Po czwarte, żadna osa nie potrafi latać niczym helikopter. Nie zawiśnie nieruchomo w powietrzu. Nie poleci do tyłu, w przód lub w bok. Osa co najwyżej będzie latać wahadłowym lotem dookoła obiektu zainteresowania. I najważniejsze: ani śladu żądła.
Bzygów u nas dostatek. Czterysta gatunków, z których tylko nieliczne otrzymały polskie nazwy. Bzyg prążkowany, pospolity, brzęk i bzygówka wiosenna. Są niebywale pożyteczne. Dorosłe zapylają kwiaty wspomagając w arcyważnej roli pszczoły.
Niestety, miodu nie produkują. Za to ich potomstwo bez litości morduje mszyce. Robakowata larwa wyłazi na żer po zmroku. Choć ślepa i przeraźliwie powolna do wschodu słońca pochłonie setkę mszyc. I tak noc w noc, przez trzy tygodnie nim zamieni się w dorosłego bzyga. Ten złoży setki jaj i cała historia powtórzy się od początku. Po mszycach nie zostanie ani śladu.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?