Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odświętnie do pola

NAT
UBIÓR. Żniwa to nie praca, jak każda inna. To święto – zbiory ziarna, które pozwalały przeżyć cały rok i dawały nadzieję na kolejne plony. Dlatego chłopi dużą wagę przywiązywali do swojego wyglądu podczas pracy.

– Na żniwa ubierano odzież odświętną, czystą, schludną. W ten sposób podkreślano wagę tej pracy – mówi Małgorzata Oleszkiewicz, kustosz Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli w Krakowie. – Oczywiście, musiał to być również ubiór wygodny do pracy. Zakładano różnej długości płócienne, lniane koszule, zapaski i chustki czy kapelusze na głowę dla ochrony przed słońcem.

Na kościelne uroczystości dożynkowe tak jak i dziś, każdy zakładał to, co miał najlepszego. Kobiety ubierały haftowane koszule, gorsety zdobione zgodnie z tradycją regionu, spódnice, zapaski oraz czepce, a dziewczęta przystrajały włosy kwiatami. Mężczyźni nosili sukmany, czasami kaftany, spodnie, buty, pasy i nakrycia głowy. Materiał i wykończenie świadczyło o stopniu zamożności właściciela stroju.    

(NAT)

Dożynki – święto końca i początku

WIENIEC. Bardzo skromny, zawieszony na kosie lub olbrzymi, niesiony przez kilka osób – wieniec dożynkowy nieodłącznie towarzyszy świętowaniu końca zbiorów.

Istotą dożynek jest radość i dziękowanie za zbiory, a także zabezpieczenie bytu na przyszłość. Symbolem pomyślnie zakończonych prac związanych ze sprzętem zboża, a jednocześnie atrybutem uroczystości dożynkowych, był wieniec żniwny. Żniwiarze splatali go z ostatnich kłosów zboża, z kępy pozostawianej na polu i nazywanej przepiórką. Im bogatsze gospodarstwo, tym były bardziej dostatnie.
– Mniej zamożny chłop splatał niewielki wianek z jednego rodzaju zboża, okrągły, zakładany na kosę i wracał z nim do domu, gdzie żona przygotowywała mu dobry posiłek, na przykład jajecznicę. Na polu, gdzie pracowało więcej osób, wieniec dożynkowy zakładała na głowę przodownica, dziewczyna, która najlepiej pracowała. Miał on formę korony z czterema pałąkami związanymi u góry – opowiada Małgorzata Oleszkiewicz, kustosz z Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli w Krakowie.
Ostatniej garści niezżętego zboża przypisywano szczególne znaczenie. Nazywano ją m.in. przepiórką, kozą, pępkiem, równianką. We wszystkich rejonach Polski ostatnie kłosy wkładano do wieńca żniwnego. Wieńcem mógł być pęczek zboża związany w bukiet, mógł mieć formę snopka, promienistego koła lub korony. Zdobiono je kwiatami, wstążkami, dodawano do nich również symbole dobrobytu: orzechy, jabłka, jarzębinę, pierniki.
– Przechowywany był troskliwie, w jesieni lub na wiosnę kłosy z niego dodawano do ziarna siewnego – miał zapewnić ciągłość w uprawach i urodzaj w następnym roku. W ten sposób dożynki były świętem końca zbiorów, a jednocześnie początkiem następnego cyklu wegetacyjnego – podkreśla Małgorzata Oleszkiewicz.
Dopiero współcześnie wieńce osiągnęły ogromne rozmiary. W PRL–u przybierały kształty np. orła czy mapy Polski, a od lat 80. ubiegłego wieku zaczęły w nich dominować motywy religijne.
(NAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski