Tylko jedna gmina uwzględniła mapę osuwisk w swoim planie zagospodarowania przestrzennego, wprowadzając zakaz budowy na terenie osuwiskowym. W całej Polsce jest ok. 20 tys. osuwisk, których polskie prawo nie traktuje jak klęski żywiołowej.
W ubiegłym tygodniu karpacki oddział Państwowego Instytutu Geologicznego w Krakowie zorganizował konferencję "Prognozowanie i przeciwdziałanie skutkom ruchów osuwiskowych". W trakcie dyskusji geolodzy apelowali o uznanie czynnych osuwisk za klęskę żywiołową - takie rozwiązanie ułatwiłoby przeciwdziałanie tym zjawiskom i pozwoliłoby na usuwanie skutków osuwisk na koszt budżetu państwa. Geolodzy uznali też, że konieczne jest wykonanie aktualnych map terenów osuwiskowych - ostatnią inwentaryzację takich miejsc przeprowadzono pod koniec lat 60. Mapy te powinny być jedną z podstaw do sporządzania planów zagospodarowania przestrzennego gmin, by nie dochodziło do budowy domów i dróg na czynnych osuwiskach (co dziś jest praktycznie regułą). Konieczny jest również stały monitoring zagrożeń geologicznych - na terenach osuwiskowych powinny być zainstalowane proste urządzenia, powiązane z systemem satelitarnego przekazywania informacji GPS (to pozwalałoby na szybsze ostrzeganie mieszkańców o powstającym niebezpieczeństwie).
W roku 1997 w Polsce odnotowano ok. 500 osunięć gruntu i oberwania zboczy. W tym roku tych zjawisk było już 2,5 tysiąca. Największe tegoroczne osuwisko w Małopolsce miało miejsce w Ochotnicy. Tegoroczne straty w wyniku osunięcia ziemi na terenie 7 powiatów Podkarpacia oszacowano na ponad 33 mln złotych. Najsłynniejsze osuwisko wystąpiło w Trzcianie, gdzie osuwający się grunt uszkodził kaplicę św. Jana z Dukli.
(GEG)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?