MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Parkingowy deficyt

ECZ
Na nowe parkingi osiedlowe nie ma miejsca, a budowanie podziemnych garaży jest zbyt kosztowne - twierdzi Robert Kłak, prezes Zakopiańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej    Walka o miejsca parkingowe na zakopiańskich osiedlach to teraz codzienność. Mieszkańcy wracając po pracy do domu nigdy nie są pewni, czy nie spędzą kilkudziesięciu minut na poszukiwaniu wolnego miejsca na postój. Jak się okazuje, nie ma szans na zmianę tej sytuacji. - Nowych parkingów na osiedlach nie będzie, bo nie ma miejsca - stwierdza Robert Kłak, prezes Zakopiańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Na nowe parkingi osiedlowe nie ma miejsca, a budowanie podziemnych garaży jest zbyt kosztowne - twierdzi Robert Kłak, prezes Zakopiańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Walka o miejsca parkingowe na zakopiańskich osiedlach to teraz codzienność. Mieszkańcy wracając po pracy do domu nigdy nie są pewni, czy nie spędzą kilkudziesięciu minut na poszukiwaniu wolnego miejsca na postój. Jak się okazuje, nie ma szans na zmianę tej sytuacji. - Nowych parkingów na osiedlach nie będzie, bo nie ma miejsca - stwierdza Robert Kłak, prezes Zakopiańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Projektanci osiedli mieszkaniowych w Zakopanem w latach 60.-70. nie przewidzieli, że standard życia mieszkańców może się tak znacznie podnieść, iż posiadanie przez każdą rodzinę samochodu będzie czymś normalnym. Co więcej, coraz częściej zdarza się, że są dwa samochody w rodzinie. Powstał więc problem, z którym na co dzień zmagają się sami lokatorzy. Po południu każdego dnia odbywa się wręcz wyścig, kto pierwszy znajdzie wolne miejsce parkingowe.

Na nowe parkingi osiedlowe nie ma miejsca, a budowanie podziemnych garaży jest zbyt kosztowne - twierdzi Robert Kłak, prezes Zakopiańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Walka o miejsca parkingowe na zakopiańskich osiedlach to teraz codzienność. Mieszkańcy wracając po pracy do domu nigdy nie są pewni, czy nie spędzą kilkudziesięciu minut na poszukiwaniu wolnego miejsca na postój. Jak się okazuje, nie ma szans na zmianę tej sytuacji. - Nowych parkingów na osiedlach nie będzie, bo nie ma miejsca - stwierdza Robert Kłak, prezes Zakopiańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Zakopiańskie osiedla mieszkaniowe

Są przypadki, w których walka przybiera coraz bardziej drastyczny wymiar. Nie tak dawno do ostrych kłótni dochodziło na osiedlu Łukaszówki. Mieszkańcy dwóch bloków położonych naprzeciw siebie starli się o miejsca postojowe znajdujące się przed tymi budynkami, z tym że lokatorzy jednego z nich uzurpowali sobie prawo do zajęcia całego parkingu. Ostrą wymianę zdań musiała czasami przerywać wzywana na osiedle policja. - Od dawna parkowanie na tym osiedlu jest problemem - stwierdza jedna z mieszkanek Łukaszówek. - Ludzie z tego powodu są do siebie wrogo nastawieni. Zdarzały się przypadki przebijania opon, rysowania samochodu, szczególnie gdy pojawia się samochód z obcymi rejestracjami. Gdy do mnie przyjeżdża ktoś z rodziny spoza Zakopanego, wynajmuję miejsce parkingowe poza osiedlem, bo boję się, że jak tu zaparkują, to ktoś zniszczy im samochód.
- Mieszkańcy tych dwóch bloków doszli już do porozumienia - _informuje prezes spółdzielni. - _Na spotkaniu ustalili podział miejsc parkingowych, uznając, że jedno miejsce przysługuje na jedno mieszkanie. Ponadto na osiedlu została ustawiona brama, tak żeby na ten teren wjazd mieli tylko lokatorzy. Chodzi m.in. o to, że są osoby na osiedlu, które nielegalnie wynajmują pokoje turystom, a ci przyjeżdżają samochodami, zajmując miejsca mieszkańcom. Jest sporo parkingów w mieście i tam goście mogą zostawiać swoje auta. To samo dotyczy osób prowadzących działalność gospodarczą. Jeżeli ktoś na przykład jeździ busem i na tym zarabia, to nie powinien tym busem parkować na terenie osiedla.
Teoretycznie lokatorzy dwóch bloków doszli do porozumienia, które jednak, tak naprawdę, niczego nie załatwia, bo spornych miejsc parkingowych jest dziesięć, a mieszkań kilkadziesiąt. Wciąż są osoby, które bezskutecznie poszukują parkingu. Podobna sytuacja jest na innych zakopiańskich osiedlach. Jedynym rozwiązaniem byłoby wybudowanie nowych parkingów albo podziemnych garaży. - Jest to zupełnie niemożliwe - stwierdza kategorycznie Robert Kłak. - Na nowe parkingi nie ma miejsca, a budowanie podziemnych garaży jest zbyt kosztowne. Mieszkańcy muszą jakoś porozumieć się między sobą, by jak najlepiej gospodarować swoim terenem.
(ECZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski