Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze z reklam na wiatach mogą jednak trafiać do miasta

Arkadiusz Maciejowski
Zyski z reklam mogą znacząco przewyższać koszty zakupu wiat
Zyski z reklam mogą znacząco przewyższać koszty zakupu wiat fot. Andrzej Wiśniewski
Finanse. Kraków mógłby zarobić 360 mln zł na wynajmowaniu przystanków. Te pieniądze dostanie firma AMS.

Pojawiła się szansa na to, żeby miasto zaczęło zarabiać grube miliony złotych na reklamach umieszczonych na wiatach przystankowych. Po naszym wtorkowym artykule pt. "Pasażerowie przestaną moknąć, ale fortuna znów trafi w prywatne ręce" Krakowskie Biuro Festiwalowe zapowiada rozmowy z Zarządem Infrastruktury Komunalnej i Transportu w sprawie możliwości przejęcia i zarządzania krakowskimi wiatami.

Czytaj także: Pasażerowie przestaną moknąć, ale fortuna znów trafi w prywatne ręce >>

Przypomnijmy, że ogromne kontrowersje wzbudziła nowa umowa, którą ZIKiT zawarł ze spółką AMS. Co prawda, wymieni ona ponad 500 starych wiat przystankowych na nowe oraz ustawi je dodatkowo w 100 w miejscach, gdzie obecnie pasażerowie muszą oczekiwać na tramwaje i autobusy pod gołym niebe, ale w zamian za postawienie konstrukcji i jej utrzymywanie (m.in. regularne czyszczenie) AMS może pobierać opłaty za zawieszenie na wiatach reklam.

Problem w tym, że gdyby miasto samo zdecydowało się na zakup zadaszeń, mogłoby potem zarabiać grube miliony właśnie za umieszczanie na nich reklam. Tymczasem zyski przez ponad 20 lat (bo aż na tyle została podpisana umowa) trafią właśnie do AMS. A wpływy za reklamy mogą być gigantyczne - nawet 360 mln zł.

Zakup i ustawienie 600 wiat, czyli tylu, ile ma w koncesji zapisanych AMS, to koszt około 12 mln zł. Zazwyczaj wiaty mają po dwie gabloty na reklamy o wymiarach 1,2 na 1,8 metra. W AMS dowiedzieliśmy się, że jedną taką reklamę na miesiąc można wykupić za 1600 zł. Oznacza to, że firma na reklamach na jednej tylko wiacie może rocznie zarobić ponad 35 tysięcy złotych. Łatwo więc obliczyć, że jeśli tej doświadczonej spółce uda się wynająć wszystkie powierzchnie reklamowe, to przez 20 lat na 600 wiatach zarobić może nawet 360 milionów złotych!

Już we wtorek Edward Porębski, radny PiS, zapowiedział, że sprawę będzie badać Komisja Infrastruktury Rady Miasta Krakowa. Teraz swojego zaniepokojenia nie ukrywają również radni z Platformy Obywatelskiej. - Będziemy oczekiwać od ZIKiT dokładnych analiz i jeśli okaże się, że zyski z reklam mogą znacząco przewyższać koszty zakupu i ustawienia wiat - a wiele wskazuje, że tak jest - to zwrócimy się do prezydenta, aby kolejnymi wiatami zarządzała któraś z miejskich spółek - mówi Wojciech Wojtowicz, radny PO, w poprzedniej kadencji przewodniczący komisji infrastruktury.

Umowy z AMS cofnąć się nie da, ale w tym roku ZIKiT będzie musiał podjąć decyzję, co zrobić z kolejnymi ponad 200 wiatami. W następnych latach wygasać będą inne stare umowy koncesyjne i ZIKiT stanie się właścicielem kolejnych wiat.

Urzędnicy z ZIKiT najpierw tłumaczyli, że przychody z reklam są tylko potencjalne i nie ma przecież żadnej gwarancji, że udałoby się im zdobyć reklamodawców. A w przypadku umowy koncesyjnej to AMS podejmuje pełne ryzyko. Teraz w ZIKiT twierdzą, że... nawet jakby chcieli, to nie mogą zarabiać na reklamach. - Zgodnie z prawem gmina może prowadzić działalność gospodarczą dla zaspokajania potrzeb społeczności lokalnej. Wynajem powierzchni reklamowej nie zalicza się do tego, zatem wykonywanie tego rodzaju świadczeń ze strony ZIKiT byłoby wątpliwe pod kątem zgodności z prawem - twierdzi Michał Pyclik z ZIKiT.

Przyznaje jednak, że mogłaby się tym zajmować miejska spółka, np. MPK, które - co ciekawe - jest już właścicielem ok. 20 krakowskich wiat. Nie zarabia jednak na nich bo - jak tłumaczy Lilianna Jakiel z MPK - są to stare wiaty i nie są przystosowane do wieszania reklam.

Michał Pyclik zauważa, że w przetargu, w którym wybrana została firma AMS, mogło wziąć także udział także MPK. - Władze tej spółki na pewno wiedziały o przetargu - mówi Michał Pyclik.

Zapytaliśmy więc w MPK, dlaczego ta miejska spółka nie starała się chociaż w nim wystartować. Zyski z reklam mogłaby przeznaczać chociażby na zakup nowych tramwajów lub autobusów.

Lilianna Jakiel przekonuje, że MPK nie może się porównywać z wyspecjalizowanymi firmami działającymi od wielu lat na rynku ogólnopolskim w pozyskiwaniu reklamodawców. - Dlatego nie uczestniczyliśmy w przetargu - mówi Lilianna Jakiel z MPK, zastępująca rzecznika prasowego. MPK nie zamierza także brać udziału w takich przetargach w przyszłości.

Argumentacja taka zaskakuje Wojciecha Wojtowicza. Przecież MPK z powodzeniem od lat sprzedaje reklamy na tramwaje i autobusy. - Uważam, że ta spółka by sobie z tym poradziła. Wiatami zajmować mogłaby się też powołana nie tak dawno spółka Miejska Infrastruktura - dodaje Wojtowicz.

Można pójść również inną drogą. O ile MPK może zasłaniać się brakiem wysokiej klasy specjalistów od sprzedaży reklam, to takich ekspertów nie brakuje w Krakowskim Biurze Festiwalowym. Anna Szczygieł z działu mediów elektronicznych i PR w KBF przyznaje, że jej instytucja do tej pory nie analizowała możliwości zarządzania wiatami. Ale nie wyklucza tego. - Planujemy rozpocząć w tej sprawie rozmowy z ZIKiT - zapewnia Anna Szczygieł.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski