Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierzaste powody do dumy proszowickich hodowców

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Ruchomy wybieg z zielononóżkami przywiózł Ireneusz Kopeć
Ruchomy wybieg z zielononóżkami przywiózł Ireneusz Kopeć Aleksander Gąciarz
Hodowcy po raz ósmy zaprezentowali swoje zwierzęta podczas Małopolskiego Festiwalu Zielononóżki Kuropatwianej w Proszowicach

Sama zielononóżka, która podczas poprzednich festiwali znajdowała się jakby w cieniu licznych ras gołębi i innego drobiu, tym razem została mocno wyeksponowana. Swoje okazy lub całe stadka przywieźli m. in. członkowie obchodzącego w tym roku dziesięciolecie działalności Stowarzyszenia Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza Zbigniew Chodór, Jerzy Drożdż (pokazał kurę, która zwyciężyła w styczniu na ogólnopolskiej wystawie w Kielcach), Krzysztof Wrona, Ireneusz Kopeć czy Zdzisław Walczyk.

Ten ostatni przypomina nie tylko o tym, że jajko staropolskiej rasy ma mniej cholesterolu, ale posiada też inne właściwości. - Nie wiem, na ile to jest udowodnione, ale czytałem, że zawiera antybiotyk nystatynę, która odpowiada za grzyby. Zdarza się, że ludzie starsi rezygnują z leków na rzecz czterech jajek dziennie - mówi hodowca.

Zielononóżka wystąpiła zatem w głównej roli, ale innych zwierząt też nie brakowało. Choćby gołębi rysi staropolskich, które jako rasa ginąca obok zielononóżki są oczkiem w głowie proszowickich hodowców. Liczne okazy gołębi różnych ras przywieźli też Lech Wojnarski, Józef Rokita i Adam Kotwica.

Stadko gęsi zatorskich pokazał Wydział Hodowli i Biologii Zwierząt Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. - Są to reprezentanci rasy wyhodowanej w Zatorze w roku 1956 z gęsi podkarpackiej skrzyżowanej z gęśmi garbonosymi, suwalskimi i pomorskimi. Ma ona zatem całkowicie rodzimy charakter. Celem było podniesienie wartości użytkowej gęsi podkarpackiej z okolic Nowego Tagu - tłumaczy Krzysztof Andres, pracownik naukowy UR. Gęś zatorska jest objęta programem ochrony bioróżnorodności, ponieważ została wyparta przez inne rasy. Uniwersytet Rolniczy stara się ja promować ponieważ charakteryzuje się mniejszym otłuszczeniem i dobrą jakością mięsa. Jest przystosowana do chowu przydomowego i gospodarstw agroturystycznych.

Zdaniem Krzysztofa Andresa tegoroczna wystawa w Proszowicach była ciekawa, do czego przyczyniły się również gatunki egzotyczne. - Takie jak nandu, którego nigdy na podobnych wystawach nie widziałem - mówi. Dwa młode strusie nandu przywiózł z Koczanowa Andrzej Garbacki, czyli ubiegłoroczny „książę zielononóżki”. Pokazał też m. in. magelany zmienne i bernikle kanadyjskie. W tym roku książęcą schedę po nim objął natomiast Stanisław Roszkowski z Warszawy, przedsiębiorca, wydawca czasopisma „Woliera”. Księżną została natomiast Ewa Ryjak z Małopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Krakowie.

Gościem specjalnym tegorocznego festiwalu była Ewa Wachowicz, była Miss Polonia, obecnie dziennikarka, autorka książek i restauratorka. Swoje stoiska zaprezentowała m. in. młodzież Zespołu Szkół z Piotrkowic Małych i Zespołu Szkół Gastronomicznych nr 1 w Krakowie oraz gospodynie z sołectwa Szreniawa. Polową mszę dla uczestników festiwalu odprawił proszowicki proboszcz ks. Jan Zwierzchowski.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Grzyby - jak odróżnić jadalne od trujących?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski