Grzegorz Miecugow: SWOJE WIEM
Za tydzień będzie już cisza wyborcza, ale i tak jestem pewny, że będzie druga tura wyborów, więc jeszcze zdążę przed kolejną ciszą odnieść się do kandydatów, co będzie, mam nadzieję, o tyle łatwiejsze, że może kandydaci zaczną prowadzić jakąś kampanię. Bez specjalnej przyjemności zajmę się zatem piłką nożną. Niby jest to zrozumiałe, bo wczoraj rozpoczęło się święto futbolu, czyli mistrzostwa świata, zwane nie wiedzieć czemu Mundialem, ale ja nie o tym. Te południowoafrykańskie emocje są dla nas trochę za szybą. My jesteśmy świeżo po laniu, jakie spuścili nam Hiszpanie. Niby był to mecz towarzyski. Niby nasi byli na wakacjach, a Hiszpanie w pełni formy, ale niesmak pozostaje. Bo to lanie, to nie jest nic odstającego od codzienności naszej piłki nożnej. Przegraliśmy w kompromitującym stylu eliminacje. Przegrywamy w pucharach europejskich, dostajemy cięgi w rozgrywkach juniorskich. Ja wiem, że piłka nożna to nie jest sprawa w życiu najważniejsza, ale chciałbym zauważyć, że kraje, które próbujemy dogonić gospodarczo i cywilizacyjnie, mają mocny futbol. Bo piłka, to część większej całości. To taki papierek lakmusowy pokazujący, jak się potrafimy zorganizować. Gdy dwa lata temu trwał żenujący spektakl pod tytułem "Wybory prezesa PZPN", wielu komentatorów mówiło, że tak się to wszystko skończy. Że PZPN nie da się reformować, tylko (podobnie jak TVP) trzeba ten związek zbudować zupełnie od nowa. Wydaje się, że mieli rację. Jak się pan z tym czuje, panie Lato?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?