Chronili zapasy zboża przed rabusiami, którzy jeszcze nie poznali zalet osiadłego życia. Przaśne podpłomyki z roztartego ziarna nazwano chlebem. Gęsta, przefermentowana zupka z rozmoczonych w wodzie nasion jęczmienia to protoplasta dzisiejszego piwa. Szyszki chmielu wrzucono do zacieru tysiące lat później. Pijano je z jednego dzbana przez trzcinowe rurki. Inaczej plewy i zanieczyszczenia stawały w gardle. Napój był zdrowy i pożywny.
Miał witaminy, słodkawe cukry i alkohol, który zabijał bakterie. Dzięki temu napitek był o niebo lepszy niż woda z rzeki. Zalecano go dzieciom i kobietom w ciąży. Dla nas to herezja, ale witaminy produkowane przez drożdże rzeczywiście ciężarnym służą. I co ważniejsze, dają ów miły szumek w głowie.
Dość wspomnieć, że za pracę przy budowie piramid tłumy robotników wynagradzano chlebem i piwem, co skrzętnie rejestrowano. Jednej rzeczy nie poznamy już nigdy: imienia człowieka, który odkrył piwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?