Anna Agaciak: EDYTORIAL
Policja, prokuratura ani sąd nie mają sobie nic do zarzucenia. Przedstawiciele tych instytucji zaklinają się, że postępowali zgodnie z procedurami. Dziwią się też oburzeniu świadków. – Przecież jeśli się obawiali następstw zeznań, mogli wnioskować o utajnienie danych osobowych. Nie zrobili tego? Sami więc są sobie winni – słychać w głosie stróżów prawa.
Czytaj także: Dane świadków bez ochrony >>Dlaczego więc świadkowie o to nie poprosili?
Zapewniają, że podczas składania zeznań nikt nie rozmawiał z nimi o ochronie danych osobowych. Nie przyszło im do głowy, aby o to zapytać. Sądzili, że są pod ochroną.
Nie ma podstaw, aby im nie wierzyć. Niestety, w protokole zeznania, które podpisali, jest drobnym drukiem zapis, że zostali pouczeni o swoich uprawnieniach z art. 179–180, 182, 183. Konia z rzędem temu kto wie, co się kryje pod tymi artykułami.
Oczywiście, że nieznajomość prawa szkodzi. Uważam jednak, że w tym wypadku szkodzi nie tylko świadkom.
Poszkodowany będzie także wymiar sprawiedliwości. Kto z nas bowiem, nie mając w głowie Kodeksu karnego, zdecyduje się zeznawać? Kto podejmie takie ryzyko, gdy brakuje zaufania do policji, prokuratorów i sądów? Jeśli po złożeniu zeznania zaczynamy się bać, zastanawiając się, kogo tak naprawdę chroni prawo?
Tymczasem policja i prokuratura wciąż proszą nas o pomoc. Ale także ganią, mówiąc, że gdybyśmy reagowali na pierwsze sygnały, że za ścianą dzieje się coś złego, nie dochodziłoby do wielu tragedii.
Pewnie reagowalibyśmy częściej i chętniej, wiedząc, że po złożeniu zeznań nic nam, nie grozi – także ze strony stróżów prawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?