Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po co komu ten pal?

Tomasz Mateusiak
Grube drzewo zostało kilka miesięcy temu ścięte i zupełnie pozbawione zielonych gałęzi.
Grube drzewo zostało kilka miesięcy temu ścięte i zupełnie pozbawione zielonych gałęzi. Fot. Łukasz Bobek
Zakopane. W parku ścięli drzewo kilka metrów nad ziemią i zostawili. Miało zamienić się w rzeźbę. Pomysł upadł, a kikut straszy. Władze zajmą się sprawą w przyszłym tygodniu.

Mieszkańcy Zakopanego zastanawiają się, do czego ma służyć wielki pień drzewa, jaki od kilku miesięcy straszy w miejskim parku. W tej chwili... nikt tego nie wie! Jak przyznają władze Zakopanego, pień to spuścizna po poprzednich władzach, które planowały stworzyć tu rzeźbę. Po wyborach pomysł jednak upadł i dziś chętnych do rzeźbienia w drzewie brak.

Do nabijania wrogów?
- Razem z wnuczkiem przychodzę do zakopiańskiego parku niemal codziennie - mówi Wanda Bracik, emerytowana mieszkanka Zakopanego. - Uwielbiam to miejsce. Po remoncie jest przepięknie. Pewna rzecz mi tylko przeszkadza - ten wielki pień, który stoi w centralnym punkcie parku.

Grube drzewo kilka miesięcy temu ścięto parę metrów nad ziemią i pozbawiono gałęzi. - Wygląda tragicznie. Jak jakiś średniowieczny pal do nabijania wrogów czy zniszczona kolumna - mówi kobieta. - Po co coś takiego zrobiono? Jeśli drzewo było chore, trzeba było ściąć je w całości, a nie zostawiać takiego kikuta.

Zapomnieli o rzeźbie
Okazuje się, że w założeniu władz miasta pień miał zostać zamieniony w wielką rzeźbę. Na taki pomysł wpadł poprzedni burmistrz Zakopanego, Janusz Majcher. Przed wyborami zaproponował, by wykonaniem monumentu zajęli się uczniowie z Zespołu Szkół im. Antoniego Kenara w Zakopanem. Szkoła się tym zainteresowała, ale Majcher wybory przegrał. Nowe władze miasta w natłoku innych obowiązków do sprawy nie wróciły.

- Dziś, mówiąc szczerze, nie wiem, co stanie się z tym pniem - wyznaje Agnieszka Nowak-Gąsienica, zastępca burmistrza Zakopanego, odpowiedzialna za kulturę. - Szkoła Kenara nie wyraża już gotowości do wykonania rzeźby. Będziemy więc musieli znaleźć jakieś inne rozwiązanie. Bo faktycznie, obecnie ten pień po prostu straszy.

Więcej niedoróbek
Zapomniany pień to niejedyny problem, z jakim władze Zakopanego borykają się w wyremontowanym w 2013 roku (nakładem 17 mln zł) Parku Miejskim im. Józefa Piłsudskiego. - W spadku po poprzednikach dostaliśmy tam całą masę niedoróbek, których poprawy nie wyegzekwowano od wykonawcy - mówi Wiktor Łukaszczyk, drugi zastępca burmistrza.

- Część studzienek kanalizacyjnych nie działa, a dodatkowo niewystarczająco zadbano o nasadzone rośliny. Przez to park sprawia wrażenie betonowej pustyni. Wiele krzewów nie wyrosło. Korty tenisowe miały oplatać pnącza, a nie ma ani jednego. Podobnie rzecz wygląda z dachem muszli koncertowej. Na nim miała być ziemia i trawa. Dziś na całej muszli widać tylko beton.
W przyszłym tygodniu władze miasta zamierzają spotkać się z wykonawcą i wymusić na nim poprawki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski