MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podhalański klasyk

ZK
Lubań Maniowy awansował do ćwierćfinału PP na Podhalu Fot. Zdzisław Karaś
Lubań Maniowy awansował do ćwierćfinału PP na Podhalu Fot. Zdzisław Karaś
PIŁKARSKI PP. Wygrane Lubania Maniowy i Porońca w 1/8 finału na szczeblu podokręgu

Lubań Maniowy awansował do ćwierćfinału PP na Podhalu Fot. Zdzisław Karaś

Watra Białka Tatrzańska (V liga) - Lubań Maniowy (IV) 1-2 (1-0)

1-0 Król 43, 1-1 Kurnyta 53 karny, 1-2 Komo- rek 66.
Sędziował: Jan Chlipała z Ochotnicy Dolnej. Żółte kartki: Zagata, Kuchta - Anioł. Czerwona kartka: A. Rabiański (85, za uderzenie przeciwnika).
Watra: Rabiasz - Kuchta, Strama, Łojek, P. Rabiański (46 A. Rabiański), Kubicki, Gogola, P. Dziubasik (60 Garcarz), Zagata, Remiasz, Król.
Lubań: Zając - Komorek (70 Kowalczyk), Gąsiorek, Anioł, Krzystyniak, Sral (70 R. Waksmundzki), Hałgas, Zasadni, K. Waksmundzki (46 Ciesielka), Kurnyta, Urbański (46 M. Potoczak).
Mecze Watry Białka Tatrzańska (V liga) z Lubaniem Maniowy (IV liga) dwu najlepszych drużyn w PPPN to taki podhalański klasyk, do którego dochodzi zazwyczaj w Pucharze Polski W ubiegłym roku mecz pomiędzy tymi zespołami był finałem PP na szczeblu PPPN. Wówczas po rzutach karnych zwyciężyła Watra.
Spotkanie wzbudziło spore zainteresowanie. Pierwsza połowa bardziej wyrównana, a nawet okresami z dużą przewagą Watry. Druga część meczu to już dominacja Lubania, a w ostatnich minutach miejscowi mieli dwie znakomite szanse na doprowadzenie do remisu. Gospodarze zaczęli bojaźliwie, lecz później przejęli inicjatywę. Szczególnie aktywni byli Łojek i Remiasz, wiele kłopotu maniowianom sprawiał rajdami lewą stroną także Król. Napór przyniósł efekt w 43 min. Po ładnej akcji i strzale Króla z okolicy narożnika pola karnego Zając ledwie musnął piłkę, która odbiła się od słupka, następnie od pleców leżącego bramkarza Lubania i wpadła do siatki.
Na drugą część meczu wyżej notowany Lubań wyszedł zupełnie odmieniony. Maniowianie zaatakowali zdecydowanie. Cofnięta Watra chciała przeczekać ten szturm, ale popełniała coraz liczniejsze błędy. Wyrównanie było kwestią czasu. Stało się to w 55 min, gdy Zagata sfaulował szarżującego w polu karnym Zasadniego, a "jedenastkę" wykorzystał Kurnyta. W 66 min Komorek próbował w swoim stylu wrzucić piłkę w pole karne, a ta jakoś wpadła w "okienko" bramki bezradnego Rabiasza.
W nielicznych okazjach dla Watry obrońcy Lubania przerywali akcję gospodarzy w środkowej strefie boiska. Po jednym z takich fauli sfrustrowany Andrzej Rabiański uderzył rywala. Konsekwencją była oczywiście czerwona kartka dla grającego prezesa Watry. Mimo to osłabieni gospodarze mieli dwie znakomite okazje na doprowadzenie do remisu. W podbramkowym zamieszaniu przestrzelił jednak z 5 m Zagata, a na zakończenie spotkania po strzale Kuchty z dość dużego kąta i interwencji Zająca, piłka odbiła się od poprzeczki.
Babia Góra Lipnica Wielka (B) - Poroniec Poronin (VI) 2-3 (1-2)
0-1 Chrobak 8, 1-1 Kudzia 10, 1-2 Świder 45, 2-2 Polaczek 50, 2-3 Chrobak 60.
Sędziował Zbigniew Suwada z Jabłonki. Widzów 300.
Babia Góra: Karkoszka - A. Mikłusiak, Jazowski, Michalak, T. Mikłusiak, S. Skoczyk, K. Kucek (65 Ł. Kucek), Kudzia, Lach, Węgrzyn, Polaczek (65 B. Skoczyk).
Poroniec: Stańco - Świder, Pawlikowski, K. Łukaszczyk I, Wysocki (55 Cudzich), K. Łukaszczyk II, Pańszczyk, Denić, Rzadkosz, Chrobak, Stasik.
Drużyna Porońca wystąpiła w mocno rezerwowym składzie z sześcioma juniorami, ale i tak przewyższała lidera zachodniej grupy B klasy. Gospodarze popełnili zbyt dużo błędów, aby pokonać VI-ligowca. Już w 8 min junior Mateusz Chrobak z okolic linii pola bramkowego strzelił do siatki. Gospodarze wyrównali jednak dwie minuty później. Węgrzyn zagrał na prawą stronę do Kudzi, który wpadł z piłką w pole karne, uderzył z około 8 metrów i futbolówka wpadła w "długi" róg. Właściwie już na zakończenie pierwszej połowy obrońcy Babiej Góry wybili piłkę sprzed bramki, ale wprost na nogę Świdra. Pomocnik Porońca skorzystał z okazji i strzałem z bliskiej odległości pokonał Kokoszkę. W 50 min akcję rozegrali ponownie Węgrzyn z Kudzią. Strzał tego drugiego Stańco odbił przed siebie do piłki dopadł Polaczek i doprowadził do wyrównania. Niestety, 10 minut później gospodarze popełnili w polu karnym kolejny kardynalny błąd, wykorzystany przez Chrobaka. (ZK)

Powiedzieli po meczu:

Andrzej Rabiański, grający prezes Watry:
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że Lubań wysoko postawi poprzeczkę. Zabrakło Maciasia, musieliśmy więc zmienić ustawienie. Widać, że Lubań jest na fali i gra dobrą piłkę przez 90 minut. Jeśli chodzi o czerwoną kartkę dla mnie, to rzeczywiście trochę mnie poniosło.
Bronisław Jabłoński, kierownik drużyny Lubania:
- W pierwszej połowie graliśmy słabo. W przerwie zrobiliśmy dwie zmiany i mecz miał już inne oblicze. Graliśmy konsekwentnie i wydaje mi się, że wygraliśmy zasłużenie. Wiele wskazuje na to, że finał pucharu na szczeblu podhalańskim odbędzie się z udziałem Lubania, na boisku w Maniowach i będziemy świętować zakończenie jubileuszu 60-lecia klubu. (ZK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski