Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogotowie po latach wraca do Piwnicznej

Alicja Fałek
Józef Zygmunt nie czeka na decyzję ministra zdrowia: - Ogłosiłem przetarg na karetkę, remontuję budynek. Szkoda marnować czas
Józef Zygmunt nie czeka na decyzję ministra zdrowia: - Ogłosiłem przetarg na karetkę, remontuję budynek. Szkoda marnować czas Fot. StanisławŚmierciak
Piwniczna-Zdrój. Wojewoda Jerzy Miller chce, by od 1 stycznia 2016 r. jedna karetka stacjonowała w uzdrowisku. Trwa remont budynku na siedzibę podstacji.

Gdy w 2011 r. ówczesny wojewoda małopolski Stanisław Kracik likwidował podstację pogotowia w Piwnicznej, nikt nie spodziewał się, że karetka kiedyś do uzdrowiska wróci.

- To już prawie pewne, że od stycznia 2016 roku podstacja będzie funkcjonować. Co prawda trzeba czekać na zgodę ministra zdrowia, ale wątpię, żeby nie przystał na propozycję wojewody Jerzego Millera - mówi Józef Zygmunt, dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Nowym Sączu.

Pacjent czeka za długo

Już 4 lata temu ratownicy, samorządowcy i parlamentarzyści, chcąc zatrzymać karetkę w Piwnicznej, ostrzegali, że decyzja o likwidacji zaszkodzi pacjentom. I się nie mylili.

- Nowy system ratownictwa medycznego pozwala nam na bieżąco monitorować czas dojazdu karetki z podstacji do pacjenta - wyjaśnia Jan Brodowski, rzecznik prasowy wojewody małopolskiego.

Niestety, jeśli chodzi o chorych z terenu uzdrowiska, musieli oni czekać na pomoc dłużej, niż przewiduje ustawa.

Według przepisów ambulans powinien dotrzeć do pacjenta na terenie miasta w ciągu 15 min, a poza obszarem zabudowanym w ciągu 20 min od zgłoszenia. Tymczasem średni czas dojazdu do potrzebujących pomocy na terenie gminy Piwniczna wynosi około 30 minut. Stąd też Jerzy Miller, dokonując aktualizacji wojewódzkiego planu systemu ratownictwa medycznego, zdecydował się na utworzenie podstacji w Piwnicznej.

Karetka ma stacjonować w uzdrowisku codziennie przez 12 godzin (od 7 do 19).

Poczują się bezpieczniej

Witold Kaliński, były sołtys Wierchomli Wielkiej, a obecnie radny gminy Piwniczna, podkreśla, że mieszkańcy uzdrowiska już cieszą się z podstacji.

- Szczególnie starsi mieszkańcy. Od stycznia poczują się bezpieczniej, bo karetka do Wierchomli czy jakiegoś innego odległego, górskiego przysiółka przyjedzie dużo szybciej - uważa Kaliński.

Zgadza się z tym dyrektor sądeckiego pogotowia.

- Bezpieczeństwo mieszkańców jest najważniejsze - podkreśla Józef Zygmunt. Dlatego cieszy się, że podstacja wróci do Piwnicznej, choć oznacza to dodatkowe koszty.

Za własne pieniądze

Sądeckie pogotowie z własnego budżetu musi wydać pieniądze na zakup w pełni wyposażonej nowej karetki, remont budynku po posterunku policji w Piwnicznej, gdzie ma się mieścić podstacja, oraz jej wyposażenie m.in. w sprzęt do łączności. W sumie jakieś 550 tys. zł.

- Dostaliśmy na adaptację budynku po 50 tys. zł od starosty nowosądeckiego oraz firmy Piwniczanka - nie kryje radości dyrektor pogotowia. - Remont już zaczęliśmy, przetarg na karetkę ogłosiłem.

Powrót podstacji pogotowia do Piwnicznej rozbudził nadzieje samorządowców i ratowników na stworzenie dyspozytorni medycznej w Nowym Sączu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski