Absolutny beniaminek w tym sezonie na razie spisuje się świetnie. Po 6 kolejkach jest wiceliderem z 15 punktami na koncie. Potknął się jedynie w Sieprawiu, poza tym ogrywa wszystkich. - Pracowaliśmy solidnie w okresie przygotowawczym i wierzyłem, że drużyna będzie mocna - mówi grający trener Wiślan Jaśkowice Wojciech Ankowski. - Za wcześnie jednak na jakiekolwiek oceny, więc nie czujemy się faworytami ligi. Jeszcze daleka droga przed nami. Naszym celem jest po prostu wygrywać. W każdym meczu chcemy poprawiać grę - dodaje.
Wiślanie to zespół konsekwentnie budowany od lat. Po awansie trzon drużyny się nie zmienił, choć dokonano kilka ciekawych transferów. Przyszli między innymi ograni nawet w ekstraklasie Krzysztof Radwański czy Paweł Szwajdych. - Zamysł był taki, żeby zostawić tę drużynę, która wywalczyła awans i pozyskać do niej kilku zawodników. Mamy w drużynie równowagę pomiędzy doświadczonymi piłkarzami a młodzieżą - podkreśla Wojciech Ankowski.
Ta mieszanka jest na razie wybuchowa. O dużej mocy rażenia beniaminka w sobotę przekonał się Orzeł Piaski Wielki, który w minionym sezonie plasował się w czołówce, a teraz przegrał 0:3. - Do każdego przeciwnika podchodzimy tak samo, ze stuprocentowym zaangażowaniem od pierwszego gwizdka - twierdzi trener Wojciech Ankowski. - Porażka w Sieprawiu nas nauczyła, że patrzenie w tabelę bywa złudne. Mankamentów w naszej grze jest jeszcze cała masa, ale gołym okiem widać, że w każdej dziedzinie krok po kroku robimy postęp.
Michał Lipka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?